Byłem i ja w Nieporęcie.
Czemu nie wyszedłem z wody od razu po wejściu nie wiem. Jestem głupszy niż myślałem...
Po kolei. Było tak. Mówię założę krótką piankę ( kneeskin Zone3 ). Sprawdziłem na basenie: 950 m powinienem w 17 min szczelić.
Ostatnia w Malborku długo ściągałem piankę normlną, szczególnie z łydek i kostek.
Wymyśliłem sobie to tak: Żeby sie nie grzebać, no i żeby nie zamarznąc w oczekiwaniu na start: to pod spód koszulka biegowa + ciepła bluza. Na to krótka pianka.
No i....
Gwizdek wbiegam do wody, nura i umieram... ja jeb..e. Nie moge złapać oddechu. Ratunku, wychodzę ... szok. Powietrza. No wychodzę. Złapałem pierwszy płytki oddech... Nie no spróbuje troche płynąc. Kwa nie wiem ile sie zastanawiałem. Te ciuchy chyba nabrały wody i po prostu szok termiczny.
Próbuje płynąc, ale to zaden styl. Jakis rozpaczliwiec. Te 950m było dla mnie jak 2,5km. Kadencja na fulla a wszyscy mnie mijają. Horror...
Jesli woda miała 16 stopni (jak w Malborku). To pamiętaj debilu (mówię do siebie

). Załóz piankę. Załóż ja, tak jak w Malborku na gołe tors. Efekt: W Malborku na 3800 - 1h12. W nieporecie: 950m - 23 minuty!