poniedziałek 26.07
Pływanie open water: 48' w piance (ok. 2200 m) bardzo umiarkowanym tempem. Woda w "moim" jeziorze ma, jeśli wierzyć środkom masowego internetowego przekazu, co najmniej 24 stopnie. Woda w Jeziorze Kórnickim również ma (wg GIS) 24 stopnie. W zeszłym roku, w upiornym upale i palącym słońcu, wystartowałem w Kórniku bez pianki (woda była nieprawdopodobną zupą) - w spodenkach neoprenowych. W tym roku startuję w piance, ponieważ powietrze ma mieć 20-22 stopnie, a w poniedziałek było mi w 24-stopniowej wodzie ciepło, ale nie gorąco. Organizator pozostawia zawodnikom pełną dowolność.
W ogóle każde sprawdzenie prognozy pogody na 1 sierpnia poprawia mi humor. Jestem bardzo ciekaw, jak pójdzie mi na tej trasie rower i bieganie w normalnych warunkach
link do relacji z zeszłego roku - klik. Waham się jeszcze, czy testować swoją reakcję na izo (na razie sprawdziłem je na jednym treningu biegowym i trudno cokolwiek konkretnego wywnioskować).
Dla czystego podrażnienia swojego mózgu sprawdzam też, jaki czas może dawać pudło w M40. W zeszłych latach było to 2:17-2:19. W tym roku prawdopodobna jest trochę mniejsza frekwencja, ale też pewnie poziom jak zwykle trochę wzrósł. A może nie wzrósł? Nie nastawiam się na nic, poza biciem - matko, jak nie lubię tego słowa - życiówki (2:22:42). Docelowo nie zamierzam spocząć, dopóki nie zacznę trzaskać ćwiartek po 2:15, ale realistycznie patrząc, w tym sezonie się to nie zdarzy. 2:19:xx - może się zdarzy. Może...