- 3wh3ik.jpg (155.44 KiB) Przejrzano 2885 razy
FireTriFighter
- FireTriFighter
- Posty: 1203
- Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm
Tak było!
Wysłane z mojego moto g(9) power przy użyciu TapatalkaStylowy dres!
- FireTriFighter
- Posty: 1203
- Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm
Nowy tydzień otwarty, stary zamknęły zawody. Poza nimi nie działo się nic ciekawego. Kilka razy rower, raz pobiegane, głównie basen i zajęcia dotyczące kursu ratownika wodnego. Waga trochę podskoczyła, u mnie to norma w lato i jeszcze po urlopie.
Tydzień otwarty zaliczeniami na basenie z kursu ratownika wodnego. Na pierwsze strzały poszły:
- 1500m - liche odbicia od ścian, szybkie wynurzanie, 3-4 przejścia do żaby bo nie dało się wyprzedzić pozwoliły na czas 30:50. Oddech na 2. Wszystko w komforcie, jestem bardzo zadowolony. Element chyba dodatkowy bo nie doszukałem się tego w standardowym wydaniu zaliczeń tego kursu. Być może zabieg ma zamarkować braki na 400m (8min). Kryterium czasowe- fajnie jak poniżej 45min- zaliczone.
- pływanie pod wodą 25m z wyłowieniem dwóch przedmiotów- zaliczone
- 50m kraulem ratowniczym po skoku ratowniczym poniżej 55s- skok wyszedł licho, czas ok- niezaliczone
Zostało na basenie:
- 400m < 8:00, po skoku
- 50m kraulem ratowniczym po skoku ratowniczym poniżej 55s
- holowanie 150m manekina/osoby 3 stylami
Co dalej?
- Noga nie pękła więc miałem pomyśleć o zawodach w lipcu i sierpniu.
- na basenie udam się jeszcze po nauki i trenuję- wykorzystam ubogi trening biegowy
- nie jestem wjeżdżony na rowerze- należy to zmienić
- trening biegowy obecny ale nie szaleję
- trzeba się wybrać na górki pojeździć zostały imprezy w górach
- czasówkę mogę odwiesić jeżeli nigdzie się nie zapiszę- chodzi po głowie Uniejów, może Kórnik, Sandomierz. Najbardziej pasuje Uniejów bo do zrobienia w jeden dzień.
Fizjo mówi, że mam biegać, adaptować nogę i nie odpuszczać. trochę ciało pospinane po Bełchatowie, ten tydzień na spokojnie. Pozostały na ten moment Seidorf, Wataha, Kocierz.
Tydzień otwarty zaliczeniami na basenie z kursu ratownika wodnego. Na pierwsze strzały poszły:
- 1500m - liche odbicia od ścian, szybkie wynurzanie, 3-4 przejścia do żaby bo nie dało się wyprzedzić pozwoliły na czas 30:50. Oddech na 2. Wszystko w komforcie, jestem bardzo zadowolony. Element chyba dodatkowy bo nie doszukałem się tego w standardowym wydaniu zaliczeń tego kursu. Być może zabieg ma zamarkować braki na 400m (8min). Kryterium czasowe- fajnie jak poniżej 45min- zaliczone.
- pływanie pod wodą 25m z wyłowieniem dwóch przedmiotów- zaliczone
- 50m kraulem ratowniczym po skoku ratowniczym poniżej 55s- skok wyszedł licho, czas ok- niezaliczone
Zostało na basenie:
- 400m < 8:00, po skoku
- 50m kraulem ratowniczym po skoku ratowniczym poniżej 55s
- holowanie 150m manekina/osoby 3 stylami
Co dalej?
- Noga nie pękła więc miałem pomyśleć o zawodach w lipcu i sierpniu.
- na basenie udam się jeszcze po nauki i trenuję- wykorzystam ubogi trening biegowy
- nie jestem wjeżdżony na rowerze- należy to zmienić
- trening biegowy obecny ale nie szaleję
- trzeba się wybrać na górki pojeździć zostały imprezy w górach
- czasówkę mogę odwiesić jeżeli nigdzie się nie zapiszę- chodzi po głowie Uniejów, może Kórnik, Sandomierz. Najbardziej pasuje Uniejów bo do zrobienia w jeden dzień.
Fizjo mówi, że mam biegać, adaptować nogę i nie odpuszczać. trochę ciało pospinane po Bełchatowie, ten tydzień na spokojnie. Pozostały na ten moment Seidorf, Wataha, Kocierz.
Najbardziej pasuje Kórnik, bo też do zrobienia w jeden dzień i na 1/4 startuje kajet.
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
- FireTriFighter
- Posty: 1203
- Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm
No widzę, że ten Kórnik to idealna miejscówka.
Najbardziej kusi Uniejów i tam się pewnie zapiszę na dniach na 1/8. Sugerowany czas dojazdu to 2h, do 9:30 odebranie pakietu i wstawienie roweru. Nie trzeba być tu za dużo myśleć, czy zawody na 1/8 wpłyną pozytywnie na wspomniane wyżej imprezy już opłacone. Zawsze to też nie będę odwieszał czasówki na wieszak. Na 1/4 Maciej z NT, na 1/8 mój były trener z czasów nastoletnich oraz były forumowicz Marek. Plus poczułem dodatkowego kopa do treningu w wodzie.
Najbardziej kusi Uniejów i tam się pewnie zapiszę na dniach na 1/8. Sugerowany czas dojazdu to 2h, do 9:30 odebranie pakietu i wstawienie roweru. Nie trzeba być tu za dużo myśleć, czy zawody na 1/8 wpłyną pozytywnie na wspomniane wyżej imprezy już opłacone. Zawsze to też nie będę odwieszał czasówki na wieszak. Na 1/4 Maciej z NT, na 1/8 mój były trener z czasów nastoletnich oraz były forumowicz Marek. Plus poczułem dodatkowego kopa do treningu w wodzie.
W Kórniku jest bardziej doświadczony org i (patrząc na relacje z River Tri Series, skądinąd dla tamtejszego orga pochlebne) chyba nieco lepsza organizacja. Bez atrakcji typu bieganie z rowerem po schodach czy tłoku na pętli. W Kórniku masz organizację na 5+.
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
Ojjj tam, bieg po schodach z rowerem w Koninie nie był taki zły
Ale fakt, że leciałem na bosaka. W butach z blokami mogło być ciekawie. Ale River tri zorganizowany jest dobrze.
W tę niedzielę lecę w Kole 1/4
Sent from my iPhone using Tapatalk Pro
Ale fakt, że leciałem na bosaka. W butach z blokami mogło być ciekawie. Ale River tri zorganizowany jest dobrze.
W tę niedzielę lecę w Kole 1/4
Sent from my iPhone using Tapatalk Pro
- Maciej z NT
- Posty: 216
- Rejestracja: wt lis 05, 2019 6:25 pm
A ja w kole popłynę o ile org pozwoli może pojadę ale biegu nie gwarantuje
- FireTriFighter
- Posty: 1203
- Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm
Jak napisałem tak zrobiłem, 15.08. to start w Uniejowie na 1/8. Tydzień powoli się kończy. Zasadniczo bez treningowej historii.
19.07. Zaliczenie na 1500m na basenie z kursu ratownika wodnego. Złapany czas 30:50. Plus ćwiczenia i inne zaliczenia.
20.07. Zaliczenie na 400m na basenie, złapany czas 7:14 po skoku, gdzie spadły mi okularki. Plus ćwiczenia.
21.07. Bieganie 9,79km 50:40, kilka rytmów po 100m
22.07. Luźna przejażdżka na szosie, wjazd na pobliską Górę Kamieńską x1. 2h, 55km.
23.07. Pływanie na basenie, 2050 w tym 2x5x50m start w 1min. Te zadania mi nie wychodzą, skupiłem się by mocno napierać więc czasy liche. Później zrobiłem 4x100 start w 2:30 i tempo bardzo podobne a odczucie wysiłku zupełnie inne. Zabawne jest to pływanie.
24.07. Basen, pływanie. 1750m, 4x100 z rurą, następnie mała piramidka 50m, 100m, 150m, 200m. Tempa jak na mnie fajne. Lekcje dały efekt, mały progres w tym roku wykonany.
Bieg 5km po 5:24. Z nogą ok, widzę, że muszę solidnie rozciągać łydki i jakoś to gra.
25.07. Wypad w góry. Objechałem trasę zawodów na Kocierzy. Jednak pojechałem najpierw w drugą stronę i następnie zgodnie z tym co czeka na zawodach (110km, 1500-1600m up). Sprawdziłem opcję kursów w garminie 935. Działa to ekstra. Wklepałem kurs z gpx na connecta. Zmodyfikowałem go po swojemu i odpaliłem. Fakt, że chyba jest trochę spóźniony co do odległości ważniejszych zakrętów, ale bardzo na plus.
Miało być bez napinki, rozpoznanie terenu, jakieś foteczki, kawusia, obiadek. Cóż, ledwo co zjechałem z miejsca gdzie będzie T2, czyli przy Kocierz Hotel&Spa a tu zaczyna lać. Oj jak dobrze, że zabrałem kurtkę, ale szkoda że tylko wiatrówkę. Deszcz towarzyszył mi przez kolejne 80km nie było żadnego pokazu siły, bo jej nie ma. To nie lata 2017-2019, gdzie walczyłem z Kwiatkowskim i Majką na wyścigach zupełnie inne odczucia jazdy pod górę bez takich treningów. W październiku będzie gorzej powtarzałem w głowie i kręciłem dalej. W końcu przestało padać, góra i spodenki z przodu szybko wyschły. W butach niestety woda mocno odczuwalna. Słońce wyszło na chwilę przed ostatnim- najdłuższym podjazdem do T2.
Trasa nie jest trudna moim zdaniem. Jest parę podjazdów (chyba 4) gdzie trzeba się nieco napracować, zjazdy nietrudne chociaż z racji deszczu, no i ruchu trzeba było robić spokojniej. Jednak dużo hopek idzie przekręcić dzięki zjazdowi przed dokręceniu korbą. Oczywiście ostatni podjazd to już fajna góreczka, 7km łącznie, ale ostatnie 3-4km już korby odpuścić nie można.
Jestem szczęśliwy, że szlifa nie zaliczyłem na mokrych zjazdach. Było blisko na jednym z wiaduktów. Wpadłem w łączenie konstrukcji. Tylne koło mocno odbiło, wpadłem w poślizg, ale wyszedłem cało.
Rower do mycia kompletnego. Ja również cały upaprany.
Według Stravy 116.47km, 4:48:08, 1,929m.
Plus informacja. Zdecydowałem się na wsparcie trenerskie jednego z forumowiczów. Noga w Bełchatowie wytrzymała, fizjo mówi masz biegać. Trener dostał zadanie trudne bo mamy lipiec. "Główne" starty przede mną, zawsze się tutaj gubiłem. Swój wpływ na formę w lipcu i później ma alergia, która zazwyczaj mocno uprzykrzała życie.
19.07. Zaliczenie na 1500m na basenie z kursu ratownika wodnego. Złapany czas 30:50. Plus ćwiczenia i inne zaliczenia.
20.07. Zaliczenie na 400m na basenie, złapany czas 7:14 po skoku, gdzie spadły mi okularki. Plus ćwiczenia.
21.07. Bieganie 9,79km 50:40, kilka rytmów po 100m
22.07. Luźna przejażdżka na szosie, wjazd na pobliską Górę Kamieńską x1. 2h, 55km.
23.07. Pływanie na basenie, 2050 w tym 2x5x50m start w 1min. Te zadania mi nie wychodzą, skupiłem się by mocno napierać więc czasy liche. Później zrobiłem 4x100 start w 2:30 i tempo bardzo podobne a odczucie wysiłku zupełnie inne. Zabawne jest to pływanie.
24.07. Basen, pływanie. 1750m, 4x100 z rurą, następnie mała piramidka 50m, 100m, 150m, 200m. Tempa jak na mnie fajne. Lekcje dały efekt, mały progres w tym roku wykonany.
Bieg 5km po 5:24. Z nogą ok, widzę, że muszę solidnie rozciągać łydki i jakoś to gra.
25.07. Wypad w góry. Objechałem trasę zawodów na Kocierzy. Jednak pojechałem najpierw w drugą stronę i następnie zgodnie z tym co czeka na zawodach (110km, 1500-1600m up). Sprawdziłem opcję kursów w garminie 935. Działa to ekstra. Wklepałem kurs z gpx na connecta. Zmodyfikowałem go po swojemu i odpaliłem. Fakt, że chyba jest trochę spóźniony co do odległości ważniejszych zakrętów, ale bardzo na plus.
Miało być bez napinki, rozpoznanie terenu, jakieś foteczki, kawusia, obiadek. Cóż, ledwo co zjechałem z miejsca gdzie będzie T2, czyli przy Kocierz Hotel&Spa a tu zaczyna lać. Oj jak dobrze, że zabrałem kurtkę, ale szkoda że tylko wiatrówkę. Deszcz towarzyszył mi przez kolejne 80km nie było żadnego pokazu siły, bo jej nie ma. To nie lata 2017-2019, gdzie walczyłem z Kwiatkowskim i Majką na wyścigach zupełnie inne odczucia jazdy pod górę bez takich treningów. W październiku będzie gorzej powtarzałem w głowie i kręciłem dalej. W końcu przestało padać, góra i spodenki z przodu szybko wyschły. W butach niestety woda mocno odczuwalna. Słońce wyszło na chwilę przed ostatnim- najdłuższym podjazdem do T2.
Trasa nie jest trudna moim zdaniem. Jest parę podjazdów (chyba 4) gdzie trzeba się nieco napracować, zjazdy nietrudne chociaż z racji deszczu, no i ruchu trzeba było robić spokojniej. Jednak dużo hopek idzie przekręcić dzięki zjazdowi przed dokręceniu korbą. Oczywiście ostatni podjazd to już fajna góreczka, 7km łącznie, ale ostatnie 3-4km już korby odpuścić nie można.
Jestem szczęśliwy, że szlifa nie zaliczyłem na mokrych zjazdach. Było blisko na jednym z wiaduktów. Wpadłem w łączenie konstrukcji. Tylne koło mocno odbiło, wpadłem w poślizg, ale wyszedłem cało.
Rower do mycia kompletnego. Ja również cały upaprany.
Według Stravy 116.47km, 4:48:08, 1,929m.
Plus informacja. Zdecydowałem się na wsparcie trenerskie jednego z forumowiczów. Noga w Bełchatowie wytrzymała, fizjo mówi masz biegać. Trener dostał zadanie trudne bo mamy lipiec. "Główne" starty przede mną, zawsze się tutaj gubiłem. Swój wpływ na formę w lipcu i później ma alergia, która zazwyczaj mocno uprzykrzała życie.
Ostatnio zmieniony ndz lip 25, 2021 10:24 pm przez FireTriFighter, łącznie zmieniany 1 raz.