Kolejny tydzień kompletny - poza pływaniem. Na pływanie nie mam niestety szans, muszę czekać na otwarcie basenów. Jak pogoda się utrzyma to może do pobliskiego stawu się udam. Sobotnia jazda na trenażerze (3 godziny) ledwie udała się wykonać, rower we wtorek nie dojechany do końca, zadanie zrobione, ale objętość skrócona o 15 minut, nie dałem rady.
Zabrakło już miejsca na obrazki w moim poście, pousuwałem niektóre z wcześniejszych wpisów.
Pani fizjo mnie oczywiście skrytykowała za brak systematycznego rozciągania, popracowała nad moją lewą nogą, ja także przez dwa dni popracowałem i już w sobotę było dużo lepiej.
Yellow - IM Malbork 2021
W sumie fajny tydzień. Wtorkowy rower po zadaniu głównym skończyłem, nie byłem w stanie wysiedzieć. W sobotę wreszcie nastąpiło odkładane już 3 razy szczepienie. Bo szczepieniu było niby wszystko fajnie, poszedłem więc pojeździć na szosę. W czasie jazdy dostałem dreszczy napadów zimna, gorąca i do tego zaczął padać deszcz, a ja się na to odzieżowo nie przygotowałem i przerwałem 45 minut przed końcem. W niedzielę miała być zakładka 60/30 min., ale zrezygnowałem z roweru (przez sobotnie objawy poszczepienne) i zrobiłem tylko trochę dłuższy niż w planie bieg.
Ostatnio zmieniony śr maja 26, 2021 1:20 am przez Yellow, łącznie zmieniany 1 raz.
Tydzień 17-23. maja w całości przepadł. Cały tydzień przechorowałem na objawy poszczepienne, bolały mnie stawy, kości, mięśnie (czytałem w internetach o takich przypadkach, nic przyjemnego).
W środę zmusiłem się do biegania podbiegów, serie zrobiłem, nieco skróciłem czas, a w czwartek nie mogłem podnieść się z łóżka.
Dziś już jest znacznie lepiej, udało mi się zrobić cały zaplanowany na dziś rower.
W środę zmusiłem się do biegania podbiegów, serie zrobiłem, nieco skróciłem czas, a w czwartek nie mogłem podnieść się z łóżka.
Dziś już jest znacznie lepiej, udało mi się zrobić cały zaplanowany na dziś rower.
- FireTriFighter
- Posty: 1209
- Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm
Nie zazdroszczę. Czułem się tak tylko jeden dzień więc każdy kolejny dzień to musiała być męka.
Bardzo porozbijany i niekompletny tydzień. Wciąż nie udaje mi się pozbyć bólu i kontuzji w lewej nodze.
w Sobotę prawie przejechałem swój (znaleziony nie wiem gdzie kilka lat temu trening rowerowy A - gdzie podobno wg autora, przejechanie go wskazuje na osiągnięcie podstawowy do dalszego trenowania - 12 min 225W/ 2 min/ 9 min 250W/2 min/ 6 min 275W - w trzecim bloku musiałem 3 razy puścić nogi na luz na chwilę - tętno w trzecim bloku do 180.
Jak dla mnie opierając się na "sztucznym" zaproponowanym ftp Garmina to jazda na 95-100%/ 110%/ 120-125% z przerwą 2 min. Ciągle bardzo słabo.
Waga powoli konsekwentnie w dół - jest 81,7 kg
Bieganie, udaje się wejść w tempa treningowe dla Maraton w 4 godziny na razie na krótkich dystansach
W tym tygodniu przygotowania do wyjazdu urlopowego i dużo spraw do ogarnięcia.
Wyjazd na prawie trzy tygodnie bez roweru, jest plan na pływanie i bieganie.
w Sobotę prawie przejechałem swój (znaleziony nie wiem gdzie kilka lat temu trening rowerowy A - gdzie podobno wg autora, przejechanie go wskazuje na osiągnięcie podstawowy do dalszego trenowania - 12 min 225W/ 2 min/ 9 min 250W/2 min/ 6 min 275W - w trzecim bloku musiałem 3 razy puścić nogi na luz na chwilę - tętno w trzecim bloku do 180.
Jak dla mnie opierając się na "sztucznym" zaproponowanym ftp Garmina to jazda na 95-100%/ 110%/ 120-125% z przerwą 2 min. Ciągle bardzo słabo.
Waga powoli konsekwentnie w dół - jest 81,7 kg
Bieganie, udaje się wejść w tempa treningowe dla Maraton w 4 godziny na razie na krótkich dystansach
W tym tygodniu przygotowania do wyjazdu urlopowego i dużo spraw do ogarnięcia.
Wyjazd na prawie trzy tygodnie bez roweru, jest plan na pływanie i bieganie.
Od ostatniego wpisu minęło ok 6 tygodni. Z tego 3 tygodnie urlopowego wyjazdu (popływałem w przyjrzystych wodach Adriatyku i to jest na plus).
W niedzielę wystartowałem w GiT w Sycowie na 1/4, patrząc na swoje siły, wyniki, osiągniecia (w szczególności w bieganiu) zdecydowałem się wycofać z pomysłu na start w tym roku na pełnym dystansie.
O starcie w Sycowie na dystansie 1/4 nie ma za bardzo co sie rozpisywać, zamykałem stawkę startujących 220/260 z czasem prawie 2:58 (ktoś przy tablicy wyników skomentował swój wynik, że jest super bo zmieścił się w 3 godzinach).
Spodziewałem się, że wreszcie uda się popłynąć kraulem (niestety jest coś w warunkach startowych co nie pozwala mi na utrzymanie oddechu dłużej niż na pierwszych 50-100 metrach - na basenie nie mam już tego problemu - popłynąłem więc żabką (co prawda 2 minuty lepiej niż w roku 2019, ale to wciąż było ponad 22 minuty 231/260 - powinienem był nie zakładać pianki)
rower pokazał, że uciekło mi od poprzedniego poziomu ok 10-15% mocy i cały worek wytrzymałości i jazda na 45 km trwała 1:23 - co było o 8 minut dłużej niż w roku 2019 - 174/260 uczestników, bieganie - można powiedzieć, że dotarłem do mety, ale nic ponadto, było ciężko - średnie tempo 6:26 - wynik 238/260)
Dane odczytów tętna abnormalnie wysokie na biegu, przy tym tempie: Mimo wszystko atmosfera zawodów dobrze na mnie wpłynęła i dobrze było wziąć udział w zabawie po 2 letniej przerwie.
Kontynuuję jednak zajęcia pływania w grupie wracam do podstaw i spróbuje w kolejnym sezonie w Malborku na dystansie IM
W niedzielę wystartowałem w GiT w Sycowie na 1/4, patrząc na swoje siły, wyniki, osiągniecia (w szczególności w bieganiu) zdecydowałem się wycofać z pomysłu na start w tym roku na pełnym dystansie.
O starcie w Sycowie na dystansie 1/4 nie ma za bardzo co sie rozpisywać, zamykałem stawkę startujących 220/260 z czasem prawie 2:58 (ktoś przy tablicy wyników skomentował swój wynik, że jest super bo zmieścił się w 3 godzinach).
Spodziewałem się, że wreszcie uda się popłynąć kraulem (niestety jest coś w warunkach startowych co nie pozwala mi na utrzymanie oddechu dłużej niż na pierwszych 50-100 metrach - na basenie nie mam już tego problemu - popłynąłem więc żabką (co prawda 2 minuty lepiej niż w roku 2019, ale to wciąż było ponad 22 minuty 231/260 - powinienem był nie zakładać pianki)
rower pokazał, że uciekło mi od poprzedniego poziomu ok 10-15% mocy i cały worek wytrzymałości i jazda na 45 km trwała 1:23 - co było o 8 minut dłużej niż w roku 2019 - 174/260 uczestników, bieganie - można powiedzieć, że dotarłem do mety, ale nic ponadto, było ciężko - średnie tempo 6:26 - wynik 238/260)
Dane odczytów tętna abnormalnie wysokie na biegu, przy tym tempie: Mimo wszystko atmosfera zawodów dobrze na mnie wpłynęła i dobrze było wziąć udział w zabawie po 2 letniej przerwie.
Kontynuuję jednak zajęcia pływania w grupie wracam do podstaw i spróbuje w kolejnym sezonie w Malborku na dystansie IM
Powodzenia zatem!
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
@Yellow,
moim zdaniem słuszna decyzja. Ciśniesz dalej treningi a w przyszłości będzie jeszcze niejedna okazja na start w całym.
moim zdaniem słuszna decyzja. Ciśniesz dalej treningi a w przyszłości będzie jeszcze niejedna okazja na start w całym.
Gratuluję startu. Będzie czas na pełny. Po kolegach widzę, jak dużo czasu i energii zajmuje przygotowanie do pełnego. Powodzenia!
Po każdej połówce na mecie dociera do mnie ile to trzeba ,żeby się dobrze przygotować do pełnego i już trzeci rok się zbieram do debiutu i wcale nie jestem pewny czy w tym roku wystartuję w Malborku - także spokojnie- mądra decyzja z odpuszczeniem
Wysłane z mojego NOTE 20 PRO przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego NOTE 20 PRO przy użyciu Tapatalka