Willi czyli AG50+
To jest chyba jedna z moich lepszych pozycji na rowerze
- Załączniki
-
- 6DE293E9-1303-495C-95DF-A32F84B4BC28.jpeg (100.7 KiB) Przejrzano 2225 razy
Gratulacje!
Dzisiaj ostatni dzień 30 tygodniowego planu w niedziele najważniejszy start sezonu, głowa raczej spokojna a nawet nie mogę się doczekać plan polecam fajnie poukładane zadania nie wiem jak basenowo bo nie zrobiłem ani jednej wytyczonej jednostki treningowej pływałem tylko równo w określonym czasie. Pozdrawiam!
- Załączniki
-
- C96730BC-DB73-40E4-B4AD-501B3EE5787B.jpeg (65.6 KiB) Przejrzano 2127 razy
Witam!
Kilka słów podsumowania Malborka.
Nie byłem przygotowany na łamanie 10h. Za mało objętości treningowej w szczególności na bieganiu, to był mój pierwszy życiowy maraton.
Na pływanie założyłem gatki pod piankę planując ubranie suchego stroju i ciepłej bluzy spodziewając się zimna. Moje całe zyski z powodu kiepskiej nogi to zysk z oreo, było choć zdecydowałem się na stary strój w którym mi jest najbardziej wygodnie, najmniej on ociera me ciało podczas trzymania pozycji w której trzeba spędzić te 5h. Z jedzeniem to inna bajka zmarzniete ręce nie radziły sobie z otwieraniem żeli, stopy mimo skarpetek kołki przez cały rower. Na rowerze zabrakło 4 minuty do celu z założenia startowego, strefą T1 w której straciłem sporo czasu na przebieranie pogłębiła stratę. Na bieganiu skurcze, chodzenie i mało szybkiego biegania takiego minimum 4'55", tutaj straciłem najwiecej 14 minut do planu 3:30'
Głowa dała radę ile razy człowiek chciał się poddać nie zliczę. Dziękuję rodzinie bo na bieżąco podawała mi stratę tego 3 która mnie pchała do przodu na mecie wyszło 33".
Po wczorajszym samopoczuciu uważam, że chyba jednak dałem 100% z tego co mogłem.
Pływanie 1:12'40"
T1 5:24'
Rower 5:04'11" 170W 35,5km/h
T2 2:00
Bieganie 3:44'25" 5:19/km
Całość 10:08'40" open 44, 2 w M50
Kilka słów podsumowania Malborka.
Nie byłem przygotowany na łamanie 10h. Za mało objętości treningowej w szczególności na bieganiu, to był mój pierwszy życiowy maraton.
Na pływanie założyłem gatki pod piankę planując ubranie suchego stroju i ciepłej bluzy spodziewając się zimna. Moje całe zyski z powodu kiepskiej nogi to zysk z oreo, było choć zdecydowałem się na stary strój w którym mi jest najbardziej wygodnie, najmniej on ociera me ciało podczas trzymania pozycji w której trzeba spędzić te 5h. Z jedzeniem to inna bajka zmarzniete ręce nie radziły sobie z otwieraniem żeli, stopy mimo skarpetek kołki przez cały rower. Na rowerze zabrakło 4 minuty do celu z założenia startowego, strefą T1 w której straciłem sporo czasu na przebieranie pogłębiła stratę. Na bieganiu skurcze, chodzenie i mało szybkiego biegania takiego minimum 4'55", tutaj straciłem najwiecej 14 minut do planu 3:30'
Głowa dała radę ile razy człowiek chciał się poddać nie zliczę. Dziękuję rodzinie bo na bieżąco podawała mi stratę tego 3 która mnie pchała do przodu na mecie wyszło 33".
Po wczorajszym samopoczuciu uważam, że chyba jednak dałem 100% z tego co mogłem.
Pływanie 1:12'40"
T1 5:24'
Rower 5:04'11" 170W 35,5km/h
T2 2:00
Bieganie 3:44'25" 5:19/km
Całość 10:08'40" open 44, 2 w M50
Piękny czas Rafał. Super opis, dzięki. You are an Ironman!!!
To jakoś tak mniej zaczynaja boleć nogi, dzisiaj nawet wszedłem na drugie piętro….Poniedziałek awaria kompletna mam w domu ksywę pingwin. Wtorek pojechałem na rower noga podaje super, z chodzeniem cały czas problem z kanapy ledwo się podnoszę, z wyższego krzesła bez problemu. Środa, całkiem to dobrze wychodzi to chodzenie, na basenie ogień interwały ładnie wchodziły, aż się mój nowo poznany kolega z olimpijki w Białegostoku dziwił, koczował tak jak i ja w samochodzie, kolega pracuje na basenie w Włoszczowej, byłem przejazdem to odwiedziłem, nie tak bez interesu kolega popatrzył i błędy wytknął, że rękę za szybko do wody wkładam i że w linę ciała wchodzi, nogi po pływaniu całkiem eleganckie, aż na drugie piętro poniosły.
Z okazji staru na 1/2 w Poznaniu na nowo załadowałem plan na połówkę, czyli ostatnie dwa tygodnie, jutro bieganie, piątek dzień wolny, sobota zakładka
A za to apetyt jest jak ta lala….
Z okazji staru na 1/2 w Poznaniu na nowo załadowałem plan na połówkę, czyli ostatnie dwa tygodnie, jutro bieganie, piątek dzień wolny, sobota zakładka
A za to apetyt jest jak ta lala….
U mnie też już nogi dzisiaj w miarę spoko (w poniedziałek jak RoboCop )...no i jem od niedzieli za trzech ...ja już odpuszczam - czas na błogie lenistwo
Wysłane z mojego NOTE 20 PRO przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego NOTE 20 PRO przy użyciu Tapatalka