poniedziałek 31.08
Rower - TT na trenażerze: 45', w tym 7' na 105%, 5' na 108%, 3' na 115%, 2' na 121%. NP 269 w, tętno 141. Noga jakby trochę wyświeżona, choć wciąż trudno się zebrać, trenażer w ciepełku, hmm
Sierpień z głowy. Swim 10:00, bike 17:10, run 13:30, razem z T1+T2 czyni 40:45.
I tu mamy ciekawe porównanie z sierpniem 2019. Wtedy zrobiłem swim 8:50, bike 21:25, run 11:15 i wszystkiego 41:30. W tym sierpniu objętość wyniosła więc o 13% więcej pływania, o 20% mniej roweru i o 13% więcej biegania, w sumie -2%.
Czy płyną z tego jakieś wnioski? teraz na pewno nie.
Podsumowując: ciekawe, ale ch... to kogokolwiek obchodzi
[Dziennik treningowy 2020] Kajet: po prostu jakośtam
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
Jak walniesz w Malborku życiówkę, to nagle wszystkich będzie obchodziło.
Wniosek jest jeden. Jesteśmy starsi (może nie TY) ale bardziej doświadczeni
wtorek 1.09
Basen (50 m) - powrót na Inflancką i od razu 2,6 km, 1h05'. Różne kombinacje z rękami, nogami, 15-metrowymi sprintami kraulem, a potem 600 m luźno i to "luźno" okazało się w tempie 2:06/100. Nie tak dawno dałbym się pokroić za powrót do do tempa 2:06 na progu, a tu było luźno. Baseny pływane z oddechem na lewo wchodziły średnio po 4-5 s/100 szybciej niż na prawo, różnica powiększała się z czasem z 0 do nawet 8 s/100.
Bieganie - 35', w tym 15' progowo, razem 7,3 km, tempo 4:56, tętno 145, odcinek progowy po 4:22 na średnim tętnie 159. Nogi wcale nie rwały się do przebierania i nie wiem, czy bym wytrzymał godzinę po 4:22, z drugiej strony tętno naprawdę niskie. Doszło do 165. Rok temu, biegając podobny trening w tygodniu taperingowym przed Malborkiem, po 15' progu miałem tętno 171 i średnia też była istotnie wyższa.
środa
Rower - TT na trenażerze: godzina, w tym 4 odcinki tlenowo-tempowe po 10-13 minut, NP 214 w, tętno 136. Jak zwykle przy porannych treningach - ciężko jak diabli (jak na taką umiarkowaną intensywność wysiłku) i im dłużej trwał trening, tym lepiej (bo byłem pogodzony z lejącym się potem i odczuwałem wchodzenie w krew zjedzonego 40 minut przed treningiem śniadania).
No cóż, może nie być tak źle w tym Malborku. W zeszłym roku potrzebowałem 4:59:07. W tym roku powinienem urwać ze 3 minuty na pływaniu. Na półmaratonie daje to, patrząc asekuracyjnie (a wręcz defetystycznie), 9 sekund luzu na kilometr. To znaczy: przy pływaniu lepszym o 3 minuty, a rowerze i strefach takich samych jak rok temu mógłbym pobiec po 4:57/km i liczyć na życiówkę. Jeśli na biegu umrę zemrę i go przemaszeruję, te słowa będą wyglądały komicznie. Ale po to je piszę Właściwie już wyglądają komicznie, przecież w tym sezonie nie złamałem tempa 5:00/km w ćwiartce ani olimpijce - nawet nie było blisko - ale liczę na pogodę, teraz prognoza na niedzielę mówi "18 stopni, chmury i słońce" i jedyne co by mnie mogło ucieszyć jeszcze bardziej to "15 stopni, chmury bez słońca" (poczekajmy, już uruchomiłem Waniewskiego).
i jeszcze motywacyjna fota:
W czwartek tylko basen, w piątek pół godziny trenażera i 20' biegu, w sobota - podróż na Żuławy.
Jebać Krzyżaków.
Basen (50 m) - powrót na Inflancką i od razu 2,6 km, 1h05'. Różne kombinacje z rękami, nogami, 15-metrowymi sprintami kraulem, a potem 600 m luźno i to "luźno" okazało się w tempie 2:06/100. Nie tak dawno dałbym się pokroić za powrót do do tempa 2:06 na progu, a tu było luźno. Baseny pływane z oddechem na lewo wchodziły średnio po 4-5 s/100 szybciej niż na prawo, różnica powiększała się z czasem z 0 do nawet 8 s/100.
Bieganie - 35', w tym 15' progowo, razem 7,3 km, tempo 4:56, tętno 145, odcinek progowy po 4:22 na średnim tętnie 159. Nogi wcale nie rwały się do przebierania i nie wiem, czy bym wytrzymał godzinę po 4:22, z drugiej strony tętno naprawdę niskie. Doszło do 165. Rok temu, biegając podobny trening w tygodniu taperingowym przed Malborkiem, po 15' progu miałem tętno 171 i średnia też była istotnie wyższa.
środa
Rower - TT na trenażerze: godzina, w tym 4 odcinki tlenowo-tempowe po 10-13 minut, NP 214 w, tętno 136. Jak zwykle przy porannych treningach - ciężko jak diabli (jak na taką umiarkowaną intensywność wysiłku) i im dłużej trwał trening, tym lepiej (bo byłem pogodzony z lejącym się potem i odczuwałem wchodzenie w krew zjedzonego 40 minut przed treningiem śniadania).
No cóż, może nie być tak źle w tym Malborku. W zeszłym roku potrzebowałem 4:59:07. W tym roku powinienem urwać ze 3 minuty na pływaniu. Na półmaratonie daje to, patrząc asekuracyjnie (a wręcz defetystycznie), 9 sekund luzu na kilometr. To znaczy: przy pływaniu lepszym o 3 minuty, a rowerze i strefach takich samych jak rok temu mógłbym pobiec po 4:57/km i liczyć na życiówkę. Jeśli na biegu umrę zemrę i go przemaszeruję, te słowa będą wyglądały komicznie. Ale po to je piszę Właściwie już wyglądają komicznie, przecież w tym sezonie nie złamałem tempa 5:00/km w ćwiartce ani olimpijce - nawet nie było blisko - ale liczę na pogodę, teraz prognoza na niedzielę mówi "18 stopni, chmury i słońce" i jedyne co by mnie mogło ucieszyć jeszcze bardziej to "15 stopni, chmury bez słońca" (poczekajmy, już uruchomiłem Waniewskiego).
i jeszcze motywacyjna fota:
W czwartek tylko basen, w piątek pół godziny trenażera i 20' biegu, w sobota - podróż na Żuławy.
Jebać Krzyżaków.
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
Przekazuję hurtem Powodzenia dla wszystkich startujących. Będę śledzić...
Oj cieżko tam było pod tym zamkiem, gratulacje!
- FireTriFighter
- Posty: 1174
- Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm
Czekamy na relację...
Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka
I ja czekam na relację. W niedzielę przez pół dnia byłem do kompa przyklejony śledząc wasze międzyczasy wiec i relacja ma być bardzo obszerna