ocena pozycji na Tribanie :)
: pn maja 04, 2020 12:00 am
Cześć,
Taki temat rowerowo-biegowo-kontuzyjny.
Mam Tribana 520 z lemondką i sztycą FF - wiem, pewnie trochę śmiesznie, ale na razie rower mnie nie ogranicza (chyba że napiszecie że tak).
Rower sprzed 2 lat, kupiony w romarze S (165-173). Ja mam 170. Od początku jednak kombinowałem z przysunięciem kokpitu, pozycja na łapach wydawała mi się za daleko wysunięta. Wymieniłem fabryczny mostek z 80 na 60, ale czułem że chyba nie tędy droga. Zamontowałem sztycę FF i wstawiłem z powrotem fabryczny mostek 80. Zmieniłem siodło i jest super. Udało mi się nawet wyjąć 4 z 6 podkładek nad mostek. Jestem w stanie całkiem komfortowo jechać w pozycji czasowej.
Niestety mam trochę szpotawe kolana i tzw. kaczy chód, czyli stopy kieruję na zewnątrz (choć stawiam w miarę neutralnie).
Biegam ogólnie niewiele (3x w tygodniu, łącznie 30-35 km/tydzień) właśnie dlatego że większe przebiegi bywają w moim przypadku kontuzjogenne. Ostatnio mniej biegam, więcej jeżdżę. Żeby znacznie poprawić rower i wzmocnić nogi, co mam nadzieję pozwoli również więcej biegać:). Jestem lekki (zdjęcia po kolacji )
Drugi trening z rzędu zaczyna boleć przy ok. 4-5 km (spokojne tempo) wewnętrzna zaznaczona część kolana (ta wystająca kostka poniżej szpary przyśrodkowej). Pewnie jakaś gęsia stopka. Jakieś sugestie?
Chyba przesadziłem z tym przesunięciem siodła. Ciężarek spuszczony z kolana w pozycji poziomej pedała ląduje centymetr przed czubkiem buta.
Proszę o jakieś wskazówki. Siodło w tył? Ale wtedy kokpit się odsunie. A może rower nie wydaje się za mały i powinienem spróbować się wydłużać. Specjalnie rozciągnięty chyba nie jestem, więc może powinienem nad tym popracować? Przednią oś widzę wyraźnie przed mostkiem co może sugerować, że za mały nie jest. A może po prostu ta geometria mi nie leży i jak chcę, żeby było wygodnie w pozycji czasowej to rozwiązaniem jest tylko rower TT?
Idealny byłby pewnie bike fitting ale do Tribana?
Proszę o wskazówki, zarówno co do pozycji, drogi rowerowej, i zbliżającej się kontuzji.
I jeszcze pytanie na koniec bo mnie to zastanawia a nie znalazłem odpowiedzi:
Czemu kolarze (nie TT) nie przesuwają siodełek bardziej do przodu? Z tego co wiem to siodło przesunięte w przód to nie tylko otwarcie miednicy (zwiększenie kąta) a co za tym idzie możliwość większego pochylenia ale również po prostu większy transfer mocy. Czy nie każdy chce, żeby więcej mocy trafiało w napęd? Wiem, że wymogi UCI, ale myślę tu o amatorskiej jeździe. Chyba, że chodzi tu właśnie o zdrowie i TT jest kompromisem większa moc ale mniejsze zdrowie?
Czy pozycja TT to patologia? Bo słyszałem opinię "ustaw siodełko jak należy, a nie jak jeżdżą triatloniści".
Taki temat rowerowo-biegowo-kontuzyjny.
Mam Tribana 520 z lemondką i sztycą FF - wiem, pewnie trochę śmiesznie, ale na razie rower mnie nie ogranicza (chyba że napiszecie że tak).
Rower sprzed 2 lat, kupiony w romarze S (165-173). Ja mam 170. Od początku jednak kombinowałem z przysunięciem kokpitu, pozycja na łapach wydawała mi się za daleko wysunięta. Wymieniłem fabryczny mostek z 80 na 60, ale czułem że chyba nie tędy droga. Zamontowałem sztycę FF i wstawiłem z powrotem fabryczny mostek 80. Zmieniłem siodło i jest super. Udało mi się nawet wyjąć 4 z 6 podkładek nad mostek. Jestem w stanie całkiem komfortowo jechać w pozycji czasowej.
Niestety mam trochę szpotawe kolana i tzw. kaczy chód, czyli stopy kieruję na zewnątrz (choć stawiam w miarę neutralnie).
Biegam ogólnie niewiele (3x w tygodniu, łącznie 30-35 km/tydzień) właśnie dlatego że większe przebiegi bywają w moim przypadku kontuzjogenne. Ostatnio mniej biegam, więcej jeżdżę. Żeby znacznie poprawić rower i wzmocnić nogi, co mam nadzieję pozwoli również więcej biegać:). Jestem lekki (zdjęcia po kolacji )
Drugi trening z rzędu zaczyna boleć przy ok. 4-5 km (spokojne tempo) wewnętrzna zaznaczona część kolana (ta wystająca kostka poniżej szpary przyśrodkowej). Pewnie jakaś gęsia stopka. Jakieś sugestie?
Chyba przesadziłem z tym przesunięciem siodła. Ciężarek spuszczony z kolana w pozycji poziomej pedała ląduje centymetr przed czubkiem buta.
Proszę o jakieś wskazówki. Siodło w tył? Ale wtedy kokpit się odsunie. A może rower nie wydaje się za mały i powinienem spróbować się wydłużać. Specjalnie rozciągnięty chyba nie jestem, więc może powinienem nad tym popracować? Przednią oś widzę wyraźnie przed mostkiem co może sugerować, że za mały nie jest. A może po prostu ta geometria mi nie leży i jak chcę, żeby było wygodnie w pozycji czasowej to rozwiązaniem jest tylko rower TT?
Idealny byłby pewnie bike fitting ale do Tribana?
Proszę o wskazówki, zarówno co do pozycji, drogi rowerowej, i zbliżającej się kontuzji.
I jeszcze pytanie na koniec bo mnie to zastanawia a nie znalazłem odpowiedzi:
Czemu kolarze (nie TT) nie przesuwają siodełek bardziej do przodu? Z tego co wiem to siodło przesunięte w przód to nie tylko otwarcie miednicy (zwiększenie kąta) a co za tym idzie możliwość większego pochylenia ale również po prostu większy transfer mocy. Czy nie każdy chce, żeby więcej mocy trafiało w napęd? Wiem, że wymogi UCI, ale myślę tu o amatorskiej jeździe. Chyba, że chodzi tu właśnie o zdrowie i TT jest kompromisem większa moc ale mniejsze zdrowie?
Czy pozycja TT to patologia? Bo słyszałem opinię "ustaw siodełko jak należy, a nie jak jeżdżą triatloniści".