COVID - powikłania i nieprzewidziane komplikacje

Awatar użytkownika
robertino
Posty: 910
Rejestracja: wt lis 05, 2019 3:46 pm

wt lis 16, 2021 3:27 pm

Ladies and Gentlemen!
chciałem dać Wam znać, żebyście na siebie uważali w czasie covid'owej pandemii i diagnozowali dokładnie najdrobniejsze wątpliwości dotyczące Waszego zdrowia, zwłaszcza po przechorowanym covidzie. Będzie długo, ale ku przestrodze, może warto przeczytać.

Całą rodziną przeszliśmy covid w listopadzie 2020 roku. Ja z żoną trochę mocniej, bo około tygodnia w łóżku, a dzieciaki po 3 dniach podwyższonej temp. i bólu głowy w zasadzie wyszły bez szwanku. W grudniu syn (15 lat) trochę narzekał, że jak nabiera głęboki wdech, to go trochę kłuje w klatce. Dr google powiedział, że to może być dziecięcy zespół PIMS, no i pojechaliśmy to sprawdzić. Ale badania to wykluczyły (nie był wówczas zrobiony RTG klatki piersiowej, badania krwi tylko, wymaz oczywiście z nosa, czy nie ma nawrotu covid). Sprawa ucichła. W przeciągu tego roku jeszcze raz nam zgłaszał takie same objawy, ale trwały już dużo krócej, diagnoza w kierunku zgagi, refluksu (warzywa i owoce niestety nie istnieją w jego diecie). Od września regularnie pływa, chodzi na kurs młodszego ratownika. Nic się nie działo.
W piątek wybraliśmy się do Deepspot - taki basen nurkowy (45m głębokości) w Mszczonowie niedaleko Warszawy - zrobić sobie treningowego nura. Ponieważ ostatnie nurkowanie mieliśmy w sierpniu, to zaczęliśmy bardzo płytko: 1,5m OK? OK. 3m OK? OK. 5m OK? OK. lekkie wynurzenie z powrotem do 3m OK? OK. Przepłynęliśmy na teniej głębokości 3m może z 25m w poziomie, syn podpływa i pokazuje, że chce do góry. Znak do córki, że wynurzamy. Wynurzenie spokojnie, nie jakiś strzał w górę. Pytam na powierzchni co się dzieje, on, że ciężko mu się oddycha. Odpoczywamy niecałą minutę może, a młody energicznie daje znać, żebym go rozpinał ze sprzętu, bo nie może oddychać. Wyszedł na brzeg sam, ale zaczęły się ogromne problemy z oddychaniem. Nie mógł nabrać, ani wypuścić powietrza. Zlecieli się instruktorzy, dali mu tlen z butli. Nie wiedział czy ma oddychać przez maskę, czy powietrzem. Czy na leżąco, czy na siedząco. Nic nie pomagało. Przenieśliśmy go szybko do sali z tlenem "ze ściany". Po chwili doszedł do siebie. Karetka była może po 15min od wynurzenia, sprawdzili saturację, ciśnienie, puls, osłuchali: "nie ma podstaw do zabrania do szpitala, prawdopodobnie się przestraszył, zadziałała psycha, hiperwentylacja itd." w każdym razie nie było zagrożenia życia, nie byliśmy w związku z tym priorytetowym pacjentem. No dobra, to skoro wszystko OK, to wracamy do domu na spokojnie przemyśleć co się zadziało. W domu nadal nie czuł się dobrze. Szybko zdecydowaliśmy się z żoną wybrać na dyżur do Medicover, bo mamy tam pakiet. Lekarz go osłuchał i mówi, że coś tam za cicho po lewej stronie, skierowanie na RTG klatki i krew. Nie zdążyliśmy wrócić do zabiegowego na resztę badań, lekarz leci i mówi, że nie jest dobrze. Młody ma prężną odmę płucną, zlecieli się lekarze i szybka decyzja: na stół żeby zrobić drenaż. Było poważnie, lewe płuco praktycznie nie istniało, zostało ściśnięte i zepchnięte do góry i na prawą stronę klatki. Po odbarczeniu mu przeszło, poczuł się lepiej, uff. W karetkę i na sygnale już jechaliśmy do szpitala uniwersyteckiego. Przyjęcie już oczywiście na cito z powodu zagrożenia życia.

Po co ten cały opis dramatycznych (dla nas) wydarzeń? Nie ignorujcie żadnych nawet najmniej niepokojących sygnałów organizmu.

Oczywiście bezpośrednią przyczyną powstania odmy było nurkowanie. Jednak jestem przekonany, że nurkowanie było zrobione zgodnie ze sztuką (analizowałem to 1000 razy, pamiętam każdy ruch pod wodą i wszystkie znaki wymienione z dziećmi), poza tym było bardzo płytkie. Musiało być z jego płucami coś wcześniej. Porozmawiałem dłuższą chwilę z lekarką już w szpitalu, przyczyny mogą być różne, ale jedną z hipotez są uszkodzenia po covidzie. Drugą predyspozycje: szczupli, wysocy młodzi chłopcy/mężczyźni mają większą tendencję do powstawania tzw. bulli rozedmowych, których bez diagnostyki w zasadzie się nie wykryje. Być może to one się odzywały w grudniu '20 i potem jeszcze raz w ciągu tego roku gdy czuł napieranie przy głębokich wdechach. Młody mi powiedział już w szpitalu, że jeszcze przed wynurzaniem z tych 3m czuł, że nie może wypuścić powietrza z płuc, że ma go za dużo, i stąd chęć wyjścia.
Po zakończeniu leczenia urazu, właśnie w kierunku tych bulli będzie prowadzona dalsza diagnostyka (tomografia płuc). Chcą mieć pewność, że nie ma tego więcej. Nurkowanie zabronione do końca życia, powrót do aktywności sportowej nie wcześniej niż za 3 miesiące, więc narty w te ferie odpadają.
Szczęście w nieszczęściu wydarzyło się to w kontrolowanych warunkach basenowych, blisko domu, szybki dojazd do szpitala Medicover też jest tu nie do przecenienia. Gdybyśmy trafili do zwykłego szpitala, to bym z nim na Izbie przyjęć, na SOR, czekał pewnie kilka godzin i cholera wie jakby to się potoczyło. Nie byliśmy przecież pacjetem priorytetowym jak się wyraził ratownik medyczny jeszcze na basenie.
Nie chcę nawet myśleć co by było, gdyby nam się to przydarzyło w Egipcie, Malezji, Dominikanie, itp.
Awatar użytkownika
olesia
Mistrzyni Stoneman Triathlon Władysławowo
Posty: 808
Rejestracja: śr lis 06, 2019 10:44 am

wt lis 16, 2021 3:35 pm

Współczuję przeżyć, też kilka razy ratowałam swoje dziecko i znam ten stres. Dobrze, że udało się szybko zareagować i trafiliście w dobre ręce. Nie znam się, być może to po covidzie. Trzeba uważać, szczepić się (muszę na 3 dawkę iść), zwłaszcza teraz. Szkoda pewnie, że syn nie może nurkować, ale życie i zdrowie ważniejsze.
scott_mtb
Posty: 434
Rejestracja: śr lis 06, 2019 11:27 am

wt lis 16, 2021 4:24 pm

Grubo ...zdrówka dla młodego

Wysłane z mojego NOTE 20 PRO przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
robertino
Posty: 910
Rejestracja: wt lis 05, 2019 3:46 pm

wt lis 16, 2021 4:25 pm

to jest oczywiście tylko jedna z hipotez. Zapewne 100% pewności, ani odpowiedzi nie dostanę. Najprawdopodobniej był to splot wielu nieszczęśliwych okoliczności - jak to w takich wypadkach bywa.
Awatar użytkownika
kajet
Posty: 1180
Rejestracja: wt lis 05, 2019 2:15 pm

wt lis 16, 2021 5:55 pm

Kurde, Robert… masakra!! Co Ty musiałeś przeżyć! Współczuję :shock:

Gdyby nie to, że już wcześniej byłeś dosyć siwy, pewnie osiwiałbyś w te kilka godzin…

Pomyśleć, że w sobotę sam zaliczyłem nurkowy debiut (za rączkę z instruktorem). Przed nurkowaniem musieliśmy wypełnić długi formularz na temat stanu zdrowia. G… by pomógł w takiej sytuacji…
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

wt lis 16, 2021 5:56 pm

@robertino no stresu to Cię kosztowało , dzięki za obszerny wpis i zdrowia!

Wysłane z mojego moto g(9) power przy użyciu Tapatalka

arthuroo
Posty: 98
Rejestracja: wt lis 05, 2019 3:35 pm

śr lis 17, 2021 5:39 pm

@robertino trzymam kciuki za szybki syna powrót do zdrowia. uszy do góry :) będzie dobrze.

dobrze, że opisałeś historię. Warto dzielić się doświadczeniami, tym bardziej, że w społecznościach sportów amatorskich, często jest to temat bagatelizowany.
Intuicja podpowiada, żeby po przejściach covidowych zrobić małą kontrolę, zanim na nowo wejdzie się w cykl aktywności fizycznej. Tak na pierwsze narzuca się:
- morfologia z urzędu plus ALT, AST, LDH, bilirubina i kreatynina - będzie wiadomo, jaki jest stan narządów wewnętrznych
- RTG płuc
- próba wysiłkowa, lub spirometria szczególnie bo przejściach cięższych
- EKG, może i 24/7 holter dla wytrwałych, szczególnie kiedy spoczynkowe HRM jest niejednostajne. to się wyczuje, nawet krótki test przy nadgarstku to wykaże.

Tak sobie myślę...
PS. nie mam wykształcenia medycznego, ale zawsze warto skonsultować ze specjalistą - dla tych z Warszawy lub blisko, Dr. Folga mógłby doradzić. Pracuje w centralnym ośrodku medycyny sportowej, specjalizuje się w kardiologii sportowej, świetny fachowiec.
Awatar użytkownika
endi8888
Posty: 536
Rejestracja: wt lis 05, 2019 9:13 pm

śr lis 17, 2021 8:10 pm

Ło matko...ważne że finał historii pozytywny.

Zdrówka!
Awatar użytkownika
Maciej z NT
Posty: 216
Rejestracja: wt lis 05, 2019 6:25 pm

sob lis 20, 2021 12:11 pm

Pozdrowienia dla młodego i rodzinki. Zdrówka !!!
Awatar użytkownika
olesia
Mistrzyni Stoneman Triathlon Władysławowo
Posty: 808
Rejestracja: śr lis 06, 2019 10:44 am

sob lis 20, 2021 12:45 pm

Dziś się dowiedziałam, że kolega z teamu, dzik nad dziki, 2 tydzień leży z covidem strasznym i ledwo żyje. On nigdy na nic nie chorował, nawet na katar.
Nie ma żartów. Trzymajcie się!
ODPOWIEDZ