
Tak jak poniżej wygląda mój typowy dzień, dzień w dzień, w niedzielę trochę krócej choć różnie to bywa.
Na zrzucie siedem godzin z roboty z ujętą godzinną przerwą na lunch. Jeśli nie wliczać przerwy i uwzględnić że pracuję osiem godzin, średnie Hr będzie oscylowało w okolicach 111bpm a ilość spalonych kalorii powinna się zamknąć w 3000kcal. Po powrocie z pracy drzemka lub drzemki brak, w zależności od potrzeby i przynajmniej godzinny trening w wyższych strefach, bo przecież pół dnia robiłem bazę
Dziennie, lekko licząc spalam 5000-5500kcal podpierając się 6-7l wody.
Bez odpowiedniej dawki antyoksydantów i stymulantów mógłbym pomarzyć o tym by robić to co lubię. Większość z Was, po trzech dniach w mojej skórze, siadłaby na kanapie z piwem w ręku i oznajmiła że pierydoli ten cały triathlon
