Niestety nadszedł ten czas, że muszę odwiesić buty biegowe na kołek Nie wiem czy na jakiś czas, czy już na stałe, zobaczymy w miarę upływu czasu.
Po zawodach w Skierniewicach pod koniec czerwca przez 1,5 tygodnia kulałem. Ból po wewnętrznej stronie lewego kolana. Po kilku badaniach, w tym rezonansie, okazuje się że mam uszkodzoną łąkotkę, ale to pół biedy. Po konsultancjach u 3 różnych ortopedów wyszło, że powodem jest szpotawość nóg - takie na beczce prostowane. Każdy krok to nacisk na wewnętrzną stronę kolana, a to z kolei powoduje wypychanie łąkotki ze stawu, ta pociera o unerwioną ścianę kolana i powoduje ból, czasem też uszkodzenia.
Rozwiązanie jest dość proste - zabieg osteotomii, czyli "prostowanie" kości piszczelowej.
Dziś byłem na finalnej konsultacji i wnioski są następujące:
1) na razie, ponieważ przy normalnym funkcjonowaniu zasadniczo mnie nie boli (no dobra, trochę jeszcze boli, ale nie jest to uciążliwe), to nie ma bezpośredniego wskazania do robienia osteotomii. Sam zabieg jest bowiem b.mocno inwazyjny, i choć lekarzowi u którego byłem osobiście udało się nie zepsuć ponad 50 operacji i nie miał powikłań, to w swojej pracy zawodowej takowe powikłania widział...zapalenie kości, itp. historie
Wskazanie bezpośrednie jest wówczas, gdy przy zwykłym funkcjonowaniu kolano boli. Taka operacja "przedłuża" żywot kolana o jakieś 15 lat
Wolałbym do końca życia o kulach nie kuśtykać.
2) przy mojej chęci uprawiania tego sportu na poważnie niestety przez szpotawość degradacja kolana będzie postępować. Cudownego ozdrowienia tu nie będzie. I wówczas należy osteotomię przeprowadzić - jedna noga to około 6 miesięcy. Po samej operacji w sumie można od razu nogę obciążać, jest to bolesne, ale można, do pełnego wyzdrowienia jest 6-8 miesięcy. Zabieg polega na wycięciu części kości piszczelowej (takiego klina), i jej skręceniu. W google pod hasłem "HTO knee". To spowoduje przesunięcie się osi nacisku na środek kolana.
podczas zabiegu robi się od razu artoskopię, żeby naprawić istniejące uszkodzenia w samej łąkotce, czy chrząstce stawowej. Więc teoretycznie po około roku byłbym naprawiony
3) jeśli jestem w stanie zrezygnować z biegania, to on radzi się wstrzymać jeszcze z operacją. Pływać mogę, jeździć na rowerze też mogę, bo rower niewiele obciąża kolano. Mogę spróbować delikatnie biegać, i obserwować jak noga będzie reagować.
4) Szpotawość niestety może postępować z czasem, więc mam się umówić na powtórną wizytę w szpitalu (w poradni) u niego na grudzień. Zrobimy ponowny RTG całych kończyn i będziemy patrzeć, czy się nie pogłębia problem.
Wniosek jest taki, że na razie przerzucam się całkowicie na pływanie i może dorzucę rower.
Na zrobienie wkładek do butów biegowych umówiłem się na przyszły tydzień. Niczego poza kilkoma stówami nie ryzykuję. Będę próbował sobie truchtać i faktycznie obserwować, ale o treningach na obecnym (poprzednim) poziomie na razie nie ma mowy. Nie chcę ryzykować. Jak dostanę wkładki do butów, to będę się z nimi próbował. A co z tego wyjdzie finalnie, to czort wie. Zakładam na 90%, że finalnie, prędzej czy później, wyjdzie ból w kolanie i faktycznie zostanę zawodowym pływakiem
Może są jakieś zawody, choć z prawdziwymy mastersami, to raczej nie mam szans
buty biegowe na kołek
Kurcze, Robert słabo z tym kolanem czy tam łękotką. A od czego to się wzięła ta szpotawość? Z tego, co wiem, jest ona wadą wrodzona od urodzenia. No chyba, że do tej pory Ci to nie przeszkadzało i nawarstwiało się latami.
Co do zawodów, to są aquabajki Sporo tego ostatnio jest.
Ps. nie chcę mysleć, jak będziesz pływał jak teraz na tym sie skupisz, igrzyska?
Co do zawodów, to są aquabajki Sporo tego ostatnio jest.
Ps. nie chcę mysleć, jak będziesz pływał jak teraz na tym sie skupisz, igrzyska?
Szpotawość faktycznie jest wrodzona, miałem to zawsze. Po latach jednostajnych obciążeń (to już mój chyba 9, czy 10 sezon tri) wyszlo "kolanem". Coś będę musiał znaleźć. Nosi mnie po domu, nie wiem.co mam ze sobą zrobić. Jakoś sobie niebwyobrażam na razie świata bez sportuolesia pisze:Kurcze, Robert słabo z tym kolanem czy tam łękotką. A od czego to się wzięła ta szpotawość? Z tego, co wiem, jest ona wadą wrodzona od urodzenia. No chyba, że do tej pory Ci to nie przeszkadzało i nawarstwiało się latami.
Co do zawodów, to są aquabajki Sporo tego ostatnio jest.
Ps. nie chcę mysleć, jak będziesz pływał jak teraz na tym sie skupisz, igrzyska?
Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka
Aquabike....no może, musiałbym mocno popracować nad częścią "bike", bo to moja zdecydowanie najsłabsza część w tri.
Ale kto wie. Na razie wbijam do 5styl Pawła Korzeniowskiego od września, a przynajmniej mam taką nadzieję, bo jeszcze kastingu nie przeszedlem
A poważniej, to ustalają dopiero grafiki i sprawdzają, czy mają miejsca, czekam na kontakt.
Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka
Ale kto wie. Na razie wbijam do 5styl Pawła Korzeniowskiego od września, a przynajmniej mam taką nadzieję, bo jeszcze kastingu nie przeszedlem
A poważniej, to ustalają dopiero grafiki i sprawdzają, czy mają miejsca, czekam na kontakt.
Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka
na pewno ciężko musi być dostać taką diagnozę na twarz, ale na szczęście rower i pływanie wciąż w grze.
rower power - moim zdaniem. otwiera pełno opcji; podróżowania, treningu i rywalizacji.
powodzenia, będzie dobrze, zdrowie najważniejsze
rower power - moim zdaniem. otwiera pełno opcji; podróżowania, treningu i rywalizacji.
powodzenia, będzie dobrze, zdrowie najważniejsze
- FireTriFighter
- Posty: 1207
- Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm
Aż mi się przypomniały moje wizyty po lekarzach. Ja poszedłem swego czasu w rower co prawda bez spektakularnych osiągnięć
Zdecydowanie kierunek aquabike na początek Robert - jest kilka imprez u nas tego typu więc czemu nie spróbować. Można też popróbować sztafet, ale będąc obok tri solo to nie to samo, wiem z autopsji. Dopóki jest chęć rywalizacji w sporcie to próbuj, nawet medal MP u Ciebie nie powinien być u Ciebie (1,5k pływania, 40km rower).
Zdecydowanie kierunek aquabike na początek Robert - jest kilka imprez u nas tego typu więc czemu nie spróbować. Można też popróbować sztafet, ale będąc obok tri solo to nie to samo, wiem z autopsji. Dopóki jest chęć rywalizacji w sporcie to próbuj, nawet medal MP u Ciebie nie powinien być u Ciebie (1,5k pływania, 40km rower).
Masakra. Tyle.
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet