Testosteron na poziomie 2,85 ng/ml (czyli de facto w normie, bardzo szerokiej normie) to zasadniczo dla faceta w wieku 40 lat tragedia.
Taki wynik miałem dostałem w czerwcu 2020, co z racji tego, że "jestem w normie" nie wzbudziło moich podejrzeń.
Przypadkiem natknąłem się na
https://czlowiekszpinak.pl/podcast/7-mateusz-donajski i kilka spraw mi się posklejało do kupy.
Niskie libido, wypadające włosy, brak energii .
Po okresie roztrenowania i wprowadzeniu kilku zmian (trening oporowy, kilka supli naturalnych, spanko, bez zastrzyków w pupę
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
) wskoczyłem na 5,22ng/ml, czego jeszcze ciągle nie uważam za wystarczający poziom.
Objawy wymienione powyżej ustąpiły lub widać poprawę.
Polecam zgłębić temat, nie koniecznie u "Szpinaka" bo wiem, że jest ciężkostrawny dla niektórych.
Do mnie dotarło, że brak niskiego testosteronu (nie piszę wysoki poziom specjalnie) to inna jakość życia.