Czyli znów przepłaciłem, zapodałem miecz świetlny. Pierwsze wrażenia dobre. Jest parę końcówek, zawsze to jakieś urozmaicenie, dosyć masywny i wagowo solidnie.
Wczoraj zrobiłem 2x20 SweetSpot i po takiej jednostce powinienem mieć dzisiaj pospinane nóżki. Takiego efektu brak, aczkolwiek wiem, że i tak nie pozwoliło by to dziś znów przyciskać na aktywności, regeneracja więc swoim trybem.
Najbardziej mi zależało na solidnym rozluźnieniu nóg po bieganiu, gdzie łydki mi sztywnieją i jakiś tam ból towarzyszy. Sądzę, że jest to ból "dla zwykłego śmiertelnika śmiertelny",
https://www.youtube.com/watch?v=-jtPZW1M2Js
ale podczas zabiegu fali uderzeniowej Pani stwierdziła, że uwzględniając dawkę powinienem jej tu płakać. Stąd plan "postrzelać" w nogi szczególnie po bieganiu.