Wczoraj 1/4 w Rzeszowie. 4 open, zabrakło minuty. Jakbym wiedział, to bym może pocisnął. Na rowerze zdecydowanie miałem jeszcze margines, na biegu też byłem w stanie kilka sekund urwać. A na pewno na zmianach.
Rolling start. Woda ciepła, czasem jakieś gęste, twarde rośliny, jak się zboczyło z trasy przy brzegu. 2 pętle z wyjściem. Trochę żałuję, że nie poszedłem na przód. Sporo powolnych pływaków ustawiło się z przodu. Raz dostałem od żabkarza piętą w twarz, ale kilka razy też po kimś przepłynąłem.
Dłuuugi 200m dobieg do T1. 20m za belką stromy podjazd na ulicę. Jak się nie przemyślało sprawy, to można było utknąć.
Na rowerze podjazdy, w zasadzie jeden, długi podjazd. 2 pętle, jedną stronę połowa trasy pod górę, czasem na najniższym przełożeniu, a potem z góry 70kmh i puszczanie korby. Sędzia na odprawie ostrzegał o DSQ za przekroczenie osi jezdni, ale i tak można się było przytulić na zakrętach. Zawody bez draftu, ale tylko jeden motocykl i jeden quad, więc się zdarzało.
Na biegu 2 pętle, gorąco, jednak nie tak jak 2 lata temu. Tym razem wody nie zabrakło, był tylko jeden punkt. Zdecydowanie pomogłaby kurtyna wodna.
Generalnie udane zawody i bez większych wpadek. W pakiecie taśma klejąca, wiadomo, zawsze może się przydać. Uboga strefa finishera. Makaron z mięsem i woda. Zjadłbym arbuza albo pomarańczę.
Co zawody to się więcej ludzi poznaje, zawsze jest z kim pogadać.
https://my.raceresult.com/145901/results#1_91DEE1