zadzwoniłem do "karboniarza", który kiedyś super naprawił mi sztycę. Powiedział, że to nie ma sensu się w karbonie grzebać, żebym szukał nowego ramienia, albo całej korby.
co zrobiłeś dziś lub wczoraj ;)
Tu nie "karboniarz" a tokarz by zaradził. Rozwiercenie i nagwintowanie otworu w korbie, wklejenie tulei z gwintem wewnętrznym pod pedał i zewnętrznym pod korbę.
Pozostaje kwestia rzeczonej "świeczki". U mnie takowa operacja kosztowałaby 0.00PLN-ów i dałaby mnóstwo satysfakcji, u Ciebie prawdopodobnie koszt przekroczyłby wartość nowego ramienia.
Pozostaje kwestia rzeczonej "świeczki". U mnie takowa operacja kosztowałaby 0.00PLN-ów i dałaby mnóstwo satysfakcji, u Ciebie prawdopodobnie koszt przekroczyłby wartość nowego ramienia.
nie jestem do końca przekonany, czy by to dobrze wyszło. Mam wrażenie, że duża precyzja jest tu potrzebna i bez dobrego sprzętu, robione "na oko" to by się skończyło tym, że pedał byłby nierówno wkręcony. Tak czy siak, sam tego nie zrobię.
Problem jest w tym, że nie mogę znaleźć takiego ramienia nigdzie.
Problem jest w tym, że nie mogę znaleźć takiego ramienia nigdzie.
Nie pisałem by tulejkę wycinać kątówką ze starych nakrętek a otwór rozwiercać dociskając ramię korby butem do podłogi
Mniej więcej taka tulejka byłaby potrzebna
Mniej więcej taka tulejka byłaby potrzebna
Dziś 1 dzień obozu w CoS w Wałczu. Rano przepłynęłam 2 km w tempie 1:43, następnie planki i gumy, następnie 1,5 godz trenażera z zadaniami 4 x 5 min 90% FTP. Następnie 10 km biegu w tempie 4:41. Umieram
Brawo. Jutro niestety też jest dzień. Powodzenia!
Ja będę w sumie 4 dni. Inni są 9, intensywnie bardzo. Sama jednak jestem w szoku ze daje rade.
Bez przesady, dla Ciebie 4:41 to tempo maratońskie lub nawet wolniejsze.
Na swoim jedynym dotąd obozie też byłem zaskoczony, że wytrzymuję (taką objętość jaka była, nie intensywność). Jednak możliwość walnięcia się zaraz po prysznicu do łóżka, niezajmowania się niczym konkretnym i niewstawania przed kolejnym treningiem/posiłkiem robi dużą, dużą różnicę.
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
To jest super na tym obozie ze człowiek tylko trenuje i nie przejmuje się niczym: zakupami, obiadem, dzieciakami, praniem. Tylko trening, jedzenie, spanie, trening, jedzenie.... każdy tak zmęczony ze wieczorem już się gadać nie chce. Trenowanie w grupie działa jednak mega motywująco. Na basenie trzeba się spinać bo kolega goni. Na bieżni tez
PS. Ten bieg to podobno wolniejszy jest bo na bieżni gdzie biegałam GPS nie łapie
PS. Ten bieg to podobno wolniejszy jest bo na bieżni gdzie biegałam GPS nie łapie