co zrobiłeś dziś lub wczoraj ;)
- FireTriFighter
- Posty: 1169
- Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm
Będzie dobrze, grunt to się nie przejmować. Powodzenia!
dziękuję wszystkim za dobre słowo. Mam nadzieję, że na trenażer faktycznie wejdę wcześniej. Bylebym tylko mógł się jakoś podeprzeć i nie rozwalić tej ręki bardziej. Teraz organizuję konsultacje i rezonans. Zobaczymy co tam będzie widać i co dalej.
Zdrowia i jeszcze raz zdrowia!
Dzisiaj otworzyłem sezon startowy 42. Półmaratonem Wiązowskim.
Ustawiłem się ambitnie z zającem na 1.35'. Okazało się, że zając zaczął aż zbyt ambitnie i wyrwał pierwsze kilometry po 4'20''. To było dla mnie za wiele i po 7. kilometrze odpuściłem nieco, żeby zejść na jakieś możliwe do wytrzymania tempo. Jako tako dociągnąłem do długiego finiszu. Na ostatnich dwóch km nogi już miałem zupełnie zgrzane i chociaż wysilałem się w opór, nie dałem rady podkręcić tempa. Zamknąłem w 1.37'19'', czyli prawie równo z życiówką z 2016 r. (o sekundę wolniej, wrrr ).
Teraz mam kilka tygodni na luz i wygłupianie się z rzeczami typu half-everesting (na Zwifcie), a od końca marca ruszam z planem do 70.3 w Gdyni.
Ustawiłem się ambitnie z zającem na 1.35'. Okazało się, że zając zaczął aż zbyt ambitnie i wyrwał pierwsze kilometry po 4'20''. To było dla mnie za wiele i po 7. kilometrze odpuściłem nieco, żeby zejść na jakieś możliwe do wytrzymania tempo. Jako tako dociągnąłem do długiego finiszu. Na ostatnich dwóch km nogi już miałem zupełnie zgrzane i chociaż wysilałem się w opór, nie dałem rady podkręcić tempa. Zamknąłem w 1.37'19'', czyli prawie równo z życiówką z 2016 r. (o sekundę wolniej, wrrr ).
Teraz mam kilka tygodni na luz i wygłupianie się z rzeczami typu half-everesting (na Zwifcie), a od końca marca ruszam z planem do 70.3 w Gdyni.
@Kosa - gratulacje, jak na luty i zaliczony covid to nie ma się co gorszyć na wyrównanie życiówki:)
Ja też byłem na biegu i także miałem małą przygodę z zającem...
Zaczęło się od tego, że przez biegi dziecięce (2 starty synów) i całe to zamieszenie logistyczne zapomniałem Garmina
Ostatnio głównie na rowerze jeździłem i mało biegania było więc cel na bieg miałem dość niesprecyzowany. Plan minimum był na pace poniżej 5min/km a preferowany 4:45min/km. Wyszło mi zatem, że sporo nie mam zegarka to lecę za zającem na 1:40 i będzie git. Start i biegło się spoko tylko tak jakoś dziwnie wolno.... (takie miałem odczucie subiektywne - I rzeczywiście, sprawdziłem na wynikach i mój zając pierwsze 5,5 km miał 4:59min/km.) Zatem postanowiłem go olać i od ok. 7km leciałem tylko na samopoczucie. A że samopoczucie było tego dnia ok to na kolejnym odcinku 5km średnie tempo miałem 4:43 min/km, potem 4:20 min/km, a potem mnie lekko "postawiło" i poszło dalej do końca ok 4:30 + finisz.
Efekt? - Dla mnie rewelacja bo czas 01:34:32 i pierwszy półmaraton ever przebiegnięty z negative spiltem:)
Żebym za bardzo się nie cieszył oczywiście moje chłopaki bez żadnego treningu lepiej wypadli w biegach dziecięcych i mi dogryzali do końca dnia...
Ja też byłem na biegu i także miałem małą przygodę z zającem...
Zaczęło się od tego, że przez biegi dziecięce (2 starty synów) i całe to zamieszenie logistyczne zapomniałem Garmina
Ostatnio głównie na rowerze jeździłem i mało biegania było więc cel na bieg miałem dość niesprecyzowany. Plan minimum był na pace poniżej 5min/km a preferowany 4:45min/km. Wyszło mi zatem, że sporo nie mam zegarka to lecę za zającem na 1:40 i będzie git. Start i biegło się spoko tylko tak jakoś dziwnie wolno.... (takie miałem odczucie subiektywne - I rzeczywiście, sprawdziłem na wynikach i mój zając pierwsze 5,5 km miał 4:59min/km.) Zatem postanowiłem go olać i od ok. 7km leciałem tylko na samopoczucie. A że samopoczucie było tego dnia ok to na kolejnym odcinku 5km średnie tempo miałem 4:43 min/km, potem 4:20 min/km, a potem mnie lekko "postawiło" i poszło dalej do końca ok 4:30 + finisz.
Efekt? - Dla mnie rewelacja bo czas 01:34:32 i pierwszy półmaraton ever przebiegnięty z negative spiltem:)
Żebym za bardzo się nie cieszył oczywiście moje chłopaki bez żadnego treningu lepiej wypadli w biegach dziecięcych i mi dogryzali do końca dnia...
Super czas i zazdro negative splita. U mnie wyszedł positive i to bardzo.
Ja teoretycznie nic szczególnego. Szykuje się powoli do sezonu. Przede mną pierwszy start w sezonie na 5km. Plan pobicia życiówki 21:15.
Zrobiłem wczoraj trening 12x400 na minutowej przerwie. Wchodziły 400 setki po 4:05 do 4:10 i nawet fajnie to wszystko wchodziło.
Zrobiłem wczoraj trening 12x400 na minutowej przerwie. Wchodziły 400 setki po 4:05 do 4:10 i nawet fajnie to wszystko wchodziło.
Witamy @VauxPas na forum.
U mnie Półmaraton Wiązowski w 1:31:16. Wytrwale planuję napisać relację - planuję...
U mnie Półmaraton Wiązowski w 1:31:16. Wytrwale planuję napisać relację - planuję...
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
Stwierdziłem, że brakuje mi dłuższych wyjeżdżeń rowerowych i machnąłem sobie wczoraj wjazd na Everest Basecamp, znany także jako "halfeveresting". Wszystko w ramach zwieńczenia grupowej akcji everestingowej Triclubu. Część ekipy pojechała do ośrodka w Spale i tam się razem męczyli na sali, inni zostali w domach, ale telco na Google Meet było, więc liczy się jako wjazd wspólny. :-p
Ostatnio zmieniony pn mar 07, 2022 11:32 pm przez Kosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Brawo.
6h na trenago? Masz mocną psychę
6h na trenago? Masz mocną psychę