Panowie, pierwsza zasada dynamiki Newtona się kłania. Masa nie miałaby na płaskim, przy stałej prędkości, żadnego znaczenia, gdyby nie opory toczenia, a one odgrywają marginalną rolę i masa ciała też nie ma na nie kolosalnego wpływu.
Pierwsza zasada dynamiki Newtona w wersji tri: gdy rozpędzisz rowerzystę i wyeliminujesz opory toczenia i opór powietrza, to będzie jechał sam, bez pedałowania. Rowerzysta 50-kilowy pojedzie tak szybko jak 100-kilowy. Jeśli dołożysz opory powietrza, to obaj będą zwalniać, ale zwalniać dokładnie tak samo (chyba że cięższy rowerzysta jest też większy - ale wtedy patrzymy na wielkość, a nie masę).
Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
co zrobiłeś dziś lub wczoraj ;)
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
Sama mechanika to jedno, ale tu jeszcze dochodzi biologia i funkcjonowanie organizmu. Cięższy pojedzie po płaskim szybciej niż lżejszy, bo większe mięśnie generują więcej siły niż mniejsze. Z drugiej strony większa masa stanowi większy problem dla płuc i układu krwionośnego do zapewnienia odpowiednich dostaw tlenu.
Jedno i drugie wyraża się wyższym lub nizszym FTP.Kosa pisze: Cięższy pojedzie po płaskim szybciej niż lżejszy, bo większe mięśnie generują więcej siły niż mniejsze. Z drugiej strony większa masa stanowi większy problem dla płuc i układu krwionośnego do zapewnienia odpowiednich dostaw tlenu.
Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
Wczoraj basen, a dziś 16k dla WOŚP, miało być pierwsze morsowanko, ale zabrakło czasu.
https://www.strava.com/athletes/7130665
Wysłane z mojego Pixel 3 przy użyciu Tapatalka
https://www.strava.com/athletes/7130665
Wysłane z mojego Pixel 3 przy użyciu Tapatalka
Ja jednak o wagę powalczę, roweru oczywiście...
wczoraj
schodząc ze strychu.....zjeb....(spadłem znaczy) ze schodów z wysokości około 1,5m. Głupi ja. Noga mi się w kapciach poślizgnęła i yebnąłem na dół.
Dobrze, że się skończyło najmniejszym wymiarem kary:
- ból lewego łokcia
- ból prawej kostki
- odrapane lewe żebra
jakoś żyję, ale miałem więcej szczęścia niż rozumu.
schodząc ze strychu.....zjeb....(spadłem znaczy) ze schodów z wysokości około 1,5m. Głupi ja. Noga mi się w kapciach poślizgnęła i yebnąłem na dół.
Dobrze, że się skończyło najmniejszym wymiarem kary:
- ból lewego łokcia
- ból prawej kostki
- odrapane lewe żebra
jakoś żyję, ale miałem więcej szczęścia niż rozumu.
Kurcze, uważajcie. Same kontuzje i wywrotki Zdrowia życzę.
Hmm, pojechałem dziś do ambulatorium okulistycznego gdzie miła pani wyciągała mi różne małe metalowe rzeczy z oka lewego. Rzeczy owe tkwiąc w rogówce od piątku w żaden sposób nie chciały się samoistnie wydalić.
Tym samym stan posiadania małych metalowych rzeczy w ciele własnym wrócił do stanu poprzedniego, tj. do dwóch ułomków z młotka siedzących pod skórą palca wskazującego lewego.
Usuwał ich nie będę bo fajnie przyciągają magnesy
Później zrobiłem trening. W sumie też jakaś nowość
Tym samym stan posiadania małych metalowych rzeczy w ciele własnym wrócił do stanu poprzedniego, tj. do dwóch ułomków z młotka siedzących pod skórą palca wskazującego lewego.
Usuwał ich nie będę bo fajnie przyciągają magnesy
Później zrobiłem trening. W sumie też jakaś nowość
Masz kogoś konkretnego na myśli?olesia pisze:Kurcze, uważajcie. Same kontuzje i wywrotki Zdrowia życzę.
Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka