Pochwale się nowym rekordem życiowym na półmaratonie ustanowionym dziś na 14 PKO Półmaraton w Poznaniu. Wyjątkowo pojechałam sama, mąż ma covid a, nawet lepiej. Wyciszyłam się bez niego

i na serio skupilam na starcie.
Start z kolezanka z teamu i jej facetem dzikiem który pobiegł w 1:19.
Od rana zimno, ale słońce. Do 10 km biegło się fajnie, słoneczko, płasko. Potem zaczęło ostro wiać, zaczęły się podbiegi. Mi też brakowało sil, bo biegam za mało długich dystansów. Skupiam się teraz na przygotowaniach do sprintu w Rumii i olimpijki w Olsztynie. Pod koniec trasy podbieg Masakryczny.
Celowałam w 1:35, biegłam za zającami do ok 11 km, potem odpuściłam. Na podbiegu była walka, ale wiedziałam że zaraz koniec, słyszałam Muse więc przyspieszyłam. I tak czas 1:39:36!