Tymczasem ja króciutko.
W niedzielę ironik. Wyszło niecałe 10h35min.
Pływanko norma 1h15
Rowerek.
Leciałem 230W - liczyłem na dużo większą średnią - wyszło niecałe 34 km/h - porażka.
Nawet po pierwszej pętli stanąłem i poluzowałem szczęki bo nie wierzyłem co się działo. Ale nic to nie dało. Rower działał ok.
Na 230W to ja i 36km/h jezdziłem (a w Malborku rok temu 35). A tu lipa. Wiało zaj... , zmarzłem jak diabli (z 9 st było + wiatr).
Bieganko.
Zacząłem realizować plan B. (Plan A wiadomo
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
). Tym razem miałem
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
.
Plan B maratonik poniżej 4h (bo jeszcze po ironie nie złamałem czwórki, były z małym hakiem) - wyszło 3h53 na luzie, choć z małym kryzysem na połówce.
Następny ironik za 2 latka (w M50)