co zrobiłeś dziś lub wczoraj ;)

Wszystko, co dotyczy treningu więcej niż jednej dyscypliny
lola
Posty: 215
Rejestracja: wt lis 05, 2019 3:40 pm

wt wrz 10, 2024 11:22 pm

A ja dzisiaj przeczytałem, że nasza koleżanka @olesia wygrywa swoją kategorie na MS w duathlonie na dystansie długim (10/150/30): https://akademiatriathlonu.pl/mistrzost ... on-polacy/ :). A tak mi się zdaje, że się kiedyś tutaj zarzekała że taki Czempiń to dla niej za dużo ;).

Wysłane z mojego SM-A725F przy użyciu Tapatalka


Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1209
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

śr wrz 11, 2024 8:32 am

@olesia rakieta!
Awatar użytkownika
olesia
Mistrzyni Stoneman Triathlon Władysławowo
Posty: 837
Rejestracja: śr lis 06, 2019 10:44 am

śr wrz 11, 2024 6:20 pm

No tak, wygrałam :)
Zaskoczenie było ogromne, w życiu się nie spodziewałam.
Potem napiszę więcej, troche zaległości w pracy mam :)

Zawody tak piękne jak ciężkie! Rower 6 razy mega podjazdy, w sumie ok 1800 m przewyższeń. Kurde, tylko ja to lubię i to dla mnie normalka na treningach. Wszak trenuję w Szwajcarii Kaszubskiej :). Na zjazdach szło odpocząć (choć tam bywały zjazdy, że ledwo się wyrobiłam na zakrętach).
Drugi bieg to była rzeźnia. Były takie podbiegi - wróć - podejścia, że miałam już w dupie tempo. Oby dokulać się do mety, jak już tak daleko przyjechałam :) Straszna ta trasa, kamienie w lecie, od 12 km cały czas lało.
Atmosfera zawodów, doping na każdym kroku rewelacja. A jeszcze jak Polacy stali i widzieli Polkę no to szaleństwo :)
Awatar użytkownika
kajet
Posty: 1209
Rejestracja: wt lis 05, 2019 2:15 pm

czw wrz 12, 2024 1:40 pm

Polkę jak Polkę - Kaszubkę chyba? ;)

gratulacje!
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
pept
Posty: 11
Rejestracja: pn gru 19, 2022 10:50 am

pt wrz 20, 2024 12:59 pm

W ten weekend jadę na zawody do Czech - małe, ale jako kibic dla kolegi ;-)
A później usuwanie brodawek w Warszawie - https://beauty4ever.pl/warszawa/medycyn ... lokniakow/
Ostatnio zmieniony wt paź 08, 2024 10:32 am przez pept, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
robertino
Posty: 938
Rejestracja: wt lis 05, 2019 3:46 pm

pn wrz 30, 2024 4:58 pm

Sporo spóźnione, ale ogromne gratulacje Ola!!!
Aż mi się zachciało z powrotem pobiegać ;)
Fajnie gdy tak koleżanka pociśnie! Duma!!

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
olesia
Mistrzyni Stoneman Triathlon Władysławowo
Posty: 837
Rejestracja: śr lis 06, 2019 10:44 am

ndz paź 06, 2024 4:47 pm

Dziękuję Wam bardzo.
Zawody trudne, ale byłam dobrze przygotowana, no i trafiłam na TEN dzień (co mi się rzadko zdarza).
Pogoda była idealna. Dzień wcześniej, gdy szliśmy po pakiet było mega gorąco, odbywał się sprint i jak ja im współczułam.
8 września było chłodniej.
Startowałam o 8.02, kilka minut po nas panowie 65+, godzinę po nas panowie.


Pierwsza pętla biegowa, 10 km nie była najłatwiejsza. Już na 2 km podbieg w lesie, smęciłyśmy z Martą, że tempo 5:40 a już wysokie tętno :)
Potem był ostry zbieg, przed którym ostrzegał mnie Szwajcar, u którego mieszkaliśmy. W sumie 49 minut. Spoko, zachowałam siły na resztę zabawy. Goniłam Węgierkę, która dała czadu na biegu.
Strefa zmian nie była jakaś ogromna, taka rzekłabym średnia dla naszego dystansu. Łatwo znalazłam rower. Tutaj już nie walczyłam i szybkość - wiedziałam, że musze upchnąć w kieszenie buły z miodem :) - one na długich jazdach najlepiej wchodzą. Teraz 150 km rowerem po górach.
Bieg z rowerem przez dłuuugą strefę. Zaczyna się jazda, najpierw wyjazd za miasto. Już po ok 10 km zaczął się ostry podjazd. Matko - kręcę na najniższej przerzutce, tętno kosmos a tempo chyba 10 km na godzinę. Zakręt - myślę - ok, zaraz koniec - gdzie tam za zakrętem dalej ta góra. Ok 2 km. W tym momencie przeszło mi przez myśl, że tego nie skończę - jeszcze 6 razy podjazd, w tym jeden z nich dłuższy. Po podjeździe jednak ostro z góry - szło odpocząć:) No, prawie - ręce na hamulcach. Lekko kropiła, ale zaraz było ok.
Za kilka km - już nie wiem, mój mózg zastawiony był w tym monecie na przeżycie a nie myślenie :) - ten dłuższy podjazd. Oj, bolało. Co prawda wyprzedzałam sporo - podjazdy to ja lubię, ale cierpienie było.
Zawody były przy otwartym ruchu dla samochodów - tam jednak tak wolno jeżdzą, że nikt się nie bał.
Po tym drugim podjeździe w zasadzie dłuuuuga trasa lekko w dół. Cieszyłam się, że, że miałam czasówkę. Szło odpocząć na lemondce. Sporo osób miało szosy.
Na pierwszym kółku dogoniłam Węgierkę, jednak przesadziła na 1 biegu. I tam jechałam sobie te prawie 150 km, 3 kółka. Doping niesamowity, każdy krzyczy "up up up" Czy tam hop hop. Jak na Tour de France normalnie. Krajobrazy piękne , coś tam okiem na sekundę rzuciłam. Trochę brakowało mi picia. Miałam 2 bidony na rowerze, szybko poszły. W strefach była woda, ale strefa bardzo krótka, bałam się kary za rzucenie w złym miejscu. Piłam więc szybko ile się dało :).
Po drugiej pętli dopadli nas faceci - PRO najpierw, Jezu Ci to chyba mieli silniki. Potem reszta panów, też smigali, a my kręcimy te kółka coraz wolniej.
Rower ok 5 h. Tyle nigdy jeszcze nie przejechałam, ale się udało :). Średnia prędkość ok 29 km/h i 220W ! Mega.
Zmiana w strefie - ostatecznie wzięłam carbony dobite, ale mega wygodne. Czekały mnie 4 pętle po ok 7 km. Wyszłam na bieg na super nogach ha ha. Przeważnie po rowerze nogi dobite tu nic! Pod koniec był długi zjazd i odpoczęły chyba. Pierwsza, druga dość dobrze. Zbieg teraz był ostrym podbiegiem - trasa biegła w dugą stronę. Część przez las, część szosą, generalnie gór - dół. w sumie 420m przewyższeń. W lesie też podbieg, który już szłam. Zaczęło już porządnie lać, buty chlupią w lesie, kałuże i ślisko. Mijający Polacy pozdrawiali, ale też narzekali. Wspieraliśmy się, ale głównie każdy mięsem rzucał na co się tu zapisał :).
Za każdą pętlą przebiegało się przez strefę zmian - tam krzyki rodaków dodawały otuchy.
Wreszcie meta! Czas 8.22. Chyba ok, optymistycznie chciałam ok 8 h zrobić.
Lało już porządnie, biorę medal w namiocie, okrywają mnie folią i idziemy z mężem do budynku się przebrać. Tam już Tomek Spaleniak, który 2 h szybciej uporał się z dystansem odpoczywał ze znajomymi. Sprawdzili moje wyniki i okazało się, że jestem 1!!! No szok! Nie wiedziałam nic która jestem w czasie wyścigu - w Szwajcarii mega drogi internet. Byłam ok 8 minut lepsza od drugiej zawodniczki.

Wieczorem dekoracja, pasta party, pakowanie i do domu :). Acha - nagrody do każdy pyta ha ha - 2 power banki. :)

Zawody piękne, przygotowanie trochę zajęło, ostatnio każdy weekend to mega zakładki. Polecam! Nie trzeba kwalifikacji (ja zdobyłam w Czempiniu). Są też otwarte zapisy no i dystanse krótsze. Przeraża podróż. Nam zajęła 2 dni z nocowaniem w Niemczech.

Sorry za długi wywód, jakoś tak sie rozpisałam :)
Awatar użytkownika
olesia
Mistrzyni Stoneman Triathlon Władysławowo
Posty: 837
Rejestracja: śr lis 06, 2019 10:44 am

ndz paź 06, 2024 4:57 pm

Foto
Załączniki
IMG-20240910-WA0004.jpg
IMG-20240910-WA0004.jpg (205.51 KiB) Przejrzano 1568 razy
FB_IMG_1725973380224.jpg
FB_IMG_1725973380224.jpg (112.7 KiB) Przejrzano 1568 razy
FB_IMG_1725973253437.jpg
FB_IMG_1725973253437.jpg (120.17 KiB) Przejrzano 1568 razy
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1209
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

ndz paź 06, 2024 7:35 pm

Ola to rakieta!

Spotkałem mistrzynię na pierwszym biegu CityTrail w Trójmieście. Po ironie ubytki szybkości, mocy na podbiegach odczuwalne, bieg mnie dosyć sponiewierał, a to tylko 5km, ale 100m up/down. Na podbiegach i zbiegach z głową więc przy tym drugim nieco strat.

U mnie wpada 19:21 co dało 15 open i drugie w M (35-39). Bardzo fajne ściganie, tego potrzebowałem. Zasadniczo kolejny bieg, tylko 5km. Pierwszy km cały czas up z finałem na już fajnym gradiencie, gdzie można było zweryfikować kogo poniosła adrenalina. Ja z racji zasadniczo roztrenowania cudów nie oczekiwałem i u szczytu się to opłaciło. Tutaj już w sumie wyglądało to w ten sposób że zacząłem zamykać pewną stawkę, końcówka to z kolei zbieg i ludzi miałem tylko przed sobą. Postanowiłem powalczyć, ale żeby się tak pościgać to trzeba trochę potrenować. Nie czułem nikogo z tyłu i tak było, za to poszedłem do końca i pyknąłem jeszcze chłopaka z M16-22. Do kolejnych brakło 2 i 3 sekundy. Do pierwszego z kategorii wincyj, 11s. Kolejny bieg 3.11. w Gdyni więc rewanż!

Tutaj zaliczyłem wtopę, myślałem, że bieg był 05.10., jakie było moje zdziwienie jak w dniu wczorajszym pojechałem na start a tam nikogo nie było :D
Załączniki
6051d37c-497a-417d-81ab-90d60fa437e0 (1).jpg
6051d37c-497a-417d-81ab-90d60fa437e0 (1).jpg (247.76 KiB) Przejrzano 1560 razy
Awatar użytkownika
kajet
Posty: 1209
Rejestracja: wt lis 05, 2019 2:15 pm

pn paź 07, 2024 6:26 am

ło matko, co tu się dzieje! Strażak permanentnie w 3M, Ola robi 220 watów przez 5 godzin... chciałbym tyle watuff wykręcić, jeśli się kiedyś pojawię na pełnym...
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
ODPOWIEDZ