Trzmiel Pełny IM w Barcelona 2022

Pochwal się, jak Ci poszło!
trzmiel
Posty: 150
Rejestracja: ndz lis 10, 2019 1:16 pm

pt lis 25, 2022 9:44 am

Relacja z zawodów IM Barcelona 2022 (to będzie dłłłłługi :o post chcę opisać wszystko z szczegółami. Pamiętam w trakcie planowania szukałem takich szczegółowych relacji aby dokładnie się przygotować, jeżeli pomogę choć jednej osobie to warto)

Miesiąc wcześniej (4 września) zrobiłem debiut w IM na pełnym dystansie w Malborku (relacja > viewtopic.php?f=13&t=562)
Na 2 Października cel był prosty - zrobić pełnego w zawodach z logiem IM w limicie (i urwać ile się da)

Dlaczego? i po co 2 pełne ? z mojego punktu widzenia wybór był dość oczywisty:
a) ilość czasu, który spędzę na treningach, ilość wyrzeczeń moich i rodziny będzie tak duża, że muszę mieć 120% pewności że dowiozę zwycięstwo po roku przygotowań
b) jeżeli będę mieć infekcje, kontuzję – jest szansa, że na jeden z nich zdążę się wykurować
c) a co jak będę mieć dodatni COVID (nawet z dobrym samopoczuciem) i nie wpuszczą mnie do samolotu …
d) a co jak IM odwoła zawody (już tak bywało) …
e) a co jak sprzęt zawiedzie w Malborku …
f) chciałem zrobić pełnego w Malborku, chciałem mieć zawody z logiem IM

Dlaczego IM Barcelona ?
Terminowo pasuje z Malborkiem (miesiąc wystarczył na dojście do siebie), płaska trasa :D (nie do końca tak płaska, ale zawsze), bliskość Barcelony (zwiedzanie z rodziną), jak tyle $$$ na IM to nie chciałem w Polsce

PROLOG (1\2)
• rok przed zawodami, zaraz po ogłoszeniu terminu zawodów Hotel przez booking (walka o miejsca i o budżet)
• rok przed zawodami, polowałem na bilety (niektóre IM’y są dość oblegane i możesz się zdziwić, że pomysł się pojawił ale miejsc nie ma)
• 6 miesięcy przed zawodami miałem bilet na samolot (polowanie na tanie bilety nie udało się – kupiłem w cenie dobrej, ale na pewno nie taniej)
• 2 miesiące przed zawodami miałem już zaplanowane i wykupione wejściówki na niektóre atrakcje do zwiedzania w Barcelonie
• 2 miesiące wcześniej zarezerwowane - wypożyczenie walizki (i już były kłopoty z dostępnością)
• 1 miesiąc wcześniej załatwiony transport z Callel'a do Barcelony (potrzebowaliśmy o 4 rano, okazuje się, opcji budżetowych jest dość mało a pociągi nie jeżdżą o tej godzinie)
• Regeneracja \ Trening: 1 tydzień po Malborku pełna regeneracja (pn-cz długie marsze do sklepu, codzienne rolowanie, dużo rolowania, pt 30 min kręcenia na rowerze w garażu bez obciążenia, niedziela spokojne 10km biegu) 3 kolejne tygodnie to dokładne powtórzenie 3 ostatnich tygodni przez Malborkiem. Zaczynam szczegółowe planowanie startu na IM’a

PROLOG (2\2)
Środa – rower do walizki (pierwszy raz w życiu – masakra); walizka wypożyczona
Czwartek – lot do Barcelony (Ryanair bezpośrednio – głównie z uwagi na rower) ; Torba rowerowa na lotnisku i od widać kto jedzie na zawody ;-) po przylocie od razu transport do Callela (pociąg) i do hotelu. Ja zaraz po wejściu do pokoju pakuję się i lecę do rejestracji IM’a – cel zamknąć temat od razu i mieć czas dla rodziny (w rejestracji dostajesz opaskę IM’a na rękę na cały czas przed i w trakcie zawodów (na mieście od razu widać kto jest kto 8-) ), numer, plecak i worki do strefy, btw. możesz też wziąć worki na własne żywienie. Teraz jest czas na zakupy towarów z logiem IM (ceny – no każdy może wejść na Internet i sprawdzić) – dałem wtopę – trzeba było coś kupić od razu – po zawodach praktycznie już nic nie ma – ale ja mam atawistyczny lęk przed kupowaniem przymierzaniem czegokolwiek z finiszera przed zawodami – no tak mam :) I po rejestracji zaczynasz krążyć dumnie z opaską po mieście. To jej chwila w której możesz sprawdzić czy Apka IM’a pokazuje twoje nazwisko z numerem (przyda się rodzinie w czasie zawodów)

Czwartek (wieczór) „romantyczne” skręcanie roweru :) i wieczorne testy na drodze w pobliżu hotelu czy wszystko działa … tu pierwszy raz zrozumiałem co autor planu ma na myśli pisząc w treningu „Ride on your race day bike, all in Z2. Preferably on the race route. Just to check your bike is working ok and to get a feel for the route.” To nabiera pełnego sensu jak masz rower w częściach i musisz go złożyć od początku
Piątek – rano rozbieg po terenie zawodów – ależ to jest extra uczucie, rower działa, jestem na miejscu, pogoda boska i to „ja” tu jestem i będę startować WOW
A autor planu swoje : „Nice easy run in Z2, preferably at race venue.”
Dwa słowa o atmosferze w Calella. Jak dla mnie Epicko ;-)W całym mieście już kilka dni przed zawodami da się odczuć ducha IM. W knajpach zaczynają pojawiać się menu dla zawodników, wszędzie pojawiają się banery IM. Gdzie nie spojrzysz widać ludzi na rowerach triathlonowych, z opaskami po rejestracji, z plecakami, biegających lub idących w piankach do morza. Pierwszy raz miałem takie odczucie, że czułem się otoczony ludźmi, którzy tak samo jak ja przez cały rok pracowali na to aby znaleźć się tam i podjąć wyzwanie. Miałem to szczęście, że hotel miałem pomiędzy T1/T2 a metą więc idąc na pociąg codziennie byłem w centrum zdarzeń.
Cały dzień to totalny luz – zwiedzanie Barcelony (chyba z 20k kroków)
Sobota – pierwsza połowa dnia to dalej zwiedzanie (ale już zaczyna się nerwówka) / druga połowa to wcześniejszy powrót do hotelu i przygotowanie na niedzielę, w tym rower i worki do T1/T2. Org zestresował mnie w ostatniej chwili podając jakiś dziwny harmonogram godzinowy wprowadzenia rowerów do strefy wg numerów startowych, wychodziło, że w czasie zwiedzania wypadał mój numer. Olałem temat i poszedłem w dogodnym sobie terminie, kolejek nie było i chyba większość ten harmonogram olała. Reszta dnia to ciągła obserwacja pogody (jest ciepło 28oC, ale zaczyna wiać wiatr) Tak przy okazji ,dopiero po zdaniu roweru i worków dostajesz CHIP’a


ZAWODY

Rano (zawody startują około 8:30, wcześniej jest ciemno) jeszcze przed wschodem słońca lecę do strefy sprawdzić rower, uzupełnić bidony i sprawdzić worki – jestem gotowy. Jest stres, wiem że potrafię (Malbork zaliczony) – pytanie tylko czy dam radę drugi raz…

Pływanie
Ilość osób startujących to szok w porównaniu do Malborka (org wspominał o 5k ludzi na ½ i pełnego – wydaje mi się, że trochę mniej) Ustawiłem się w mojej strefie pływania (1:20) Morze głów w fioletowych czepkach czeka na plaży a wokół 2 razy tyle dopingujących. Nad nami góruje wieża IM pod którą będziemy wchodzić na start. Z głośników leci bit a prowadzący rozgrzewa publikę. Ciekawostka ponoć 90% startujących to ludzie spoza Hiszpanii. 8:30 zaczynamy …. Tzn zaczynają ci najszybsi ja wchodziłem do wody około 8:54 Czyli 30 minut oczekiwania w kolejce tyle nas tam było.
W morzu szok, ta woda naprawdę jest taka słona, a fale bujają nieźle. Jak jestem w dołku fali to nic nie widać, zero nawigacji i czekam tylko aby być na grzbiecie fali wtedy widzę gdzie są bojki. Ostatecznie nie miałem problemu z nawigacją – płynie taka liczba ludzi, że widzisz gdzie jest droga do celu. Woda mega przejrzysta na dnie okularki, czepki … Chyba z dobry kilometr męczyłem się z falami zanim udało mi się dopasować do fal i poszło już ok. (no może oprócz przypadków zachłyśnięcia się wodą) w porównaniu z jeziorem to jest takie błłłe …
Czas 01:23:33 (o niecałą minutę lepiej niż Malbork) nie będę narzekać


T1 System workowy (tego chyba się najbardziej obawiałem – bo to pierwszy raz, ale z perspektywy czasu uważam, że jest całkiem ok.) Dobieg z morza do hali w której są worki dość krótki ale do roweru przez boisko i potem do belki startowej to 500m
Tym razem poszedłem w zaparte i pływałem w spodenkach kolarskich (a na to pianka oczywiście) żeby na rowerze mieć większy komfort. Pływanie w bibsach nie różni się niczym od pływania w spodenkach triathlonowych – polecam. Przydała się woda w butelce z T1 do spłukania stóp z piasku przed włożeniem skarpetek i ręcznik na wytarcie do sucha. Bułka z miodem po opiciu się słoną wodą to miód :lol: Większość kolegów i koleżanek w T1 uchachanych, że to już po pływaniu i po tych „małych” falach
Czas 00:11:23 (naprawdę się spieszyłem)

Rower
Pierwsze około 3km dają świetnego emocjonalnego kopa - droga prowadzi przez środek miasta wąskimi uliczkami gdzie rozemocjonowany i dopingujący tłum ludzi jest w zasięgu ręki tak jak czasami widać w rowerowych tour’ach. Po przejechaniu miasta zaczyna się wjazd na trasę. IM podaje na stronie, że to płaska trasa jest :) (hmm Elev Gain pokazuje 1177m) asfalty w sumie bardzo dobre, przy czym mnie zdarzyło się wpaść w cztery dziury, które nie były przez orga oznaczone, ale przy całym swoim szczęściu nie miałem nawet sneke’a. Masakryczny wiatr na początek startu. Od rana widziałem, że będzie ostro przechylające się palmy nie wróżyły spokojnej pogody. Podjazdy plus silny wiatr i kolejne 5 kilometrówki wpadają z średnimi 23; 23,2; 22.9 24.5 no masakra … cisnę ile się da, areo robię najlepsze na świecie, przed nawrotką jeszcze ostateczna próba podjazd na 1km :twisted: a org ustawia tabliczkę „Anything is Possible”; do dziś wspominam ten ból w nogach i bębniarzy którzy w połowie podjazdu stali i zagrzewali nas do boju… No i jest nawrót wiatr w plecy średnie już cudne 31; 32,5 satysfakcja i wola walki rośnie pod niebiosa. Drugie okrążenie i powtórka. Kończę z czasem 07:04:42 (7 minut szybciej niż Malbork)

T2 Worki. Długi dobieg do strefy (420m) . Zdziwiłem się, że większość idzie z rowerami ja biegłem znaczy się truchtałem … Tym razem miałem nowość czyli przebieranie bipsów na spodenki triathlonowe. Problemu nie było, ręcznik załatwił temat a brak otarć w wiadomym miejscu to komfort nieziemski.
Czas 00:09:49 (tak, tak przebieranie robi czas)


Bieg
to cztery pętle, trasa szutrowo asfaltowa, pierwsza pętla weszła świetnie i jeszcze wtedy marzyłem o dobrej średniej, organizm dawał radę, temp. 28oC i słońce fajnie jest. Morze Kibiców, polscy kibice widząc flagę na moim numerze startowym dopingują mnie w każdym momencie wykrzykując moje imię – czad . W ogóle wszyscy dopingują wszystkich, atmosfera super. Cztery okrążenia i cztery razy wbiegam na pętlę koło finiszujących i widzę linię mety IM’a. Chyba na 2gim okrążeniu zaczynam słyszeć w okolicach mety „you are IM ….” No cóż przede mną jeszcze kawałek trasy. Kryzys zaliczam, nie pamiętam na którym kilometrze, tak po 21km, niestety średnia zaczyna spadać i walczę o każdy kilometr. Już na rowerze walczyłem z otarciami na stopach (w miejscu styku z blokami rowerowymi) pierwszy raz coś takiego, nic nie zmieniałem, te same skarpety, buty rower itp. Na biegu zaczynam odczuwać to coraz mocniej, ale w końcu głowa wyłącza ból (Po zawodach okaże się, że miałem wielkie pęcherze na stopach) Walczyłem do końca, niestety, nie na tyle mocno żeby uciąć 30 minut z debiutu. Końcówkę dociskam ile mogę – szczęście na ostatnim kilometrze nie do opisania, w ciemnościach widać łunę mety, na zegarku widzę, że będzie szybciej niż na debiucie, walczę z jedną z osób na trasie aby wbiec na metę samotnie (05:28:37 o 8 minut szybciej niż Malbork) i usłyszeć „You are an IRONMAN” …. ostatecznie 14:18:00 (w całości około 9 minut szybciej niż debiut)

Nie korzystałem ze strefy finisher’a – na masaż się nie załapałem bo było za późno – a jeść nie miałem ochoty – wiedziałem, że jak usiądę to nie dam rady doczłapać do hotelu – dałem z siebie wszystko ledwo powłóczyłem nogami …

EPILOG

Czy było warto ? Na pewno TAK. Czy jest drogo ? Na pewno TAK. Czy dalej zostanę przy triathlonie? Tak, ale zdecydowanie przy krótkich dystansach
Na zawody w Barcelonie znalazłem jedno określenie epickie. Jak dla mnie dobrze, że rodzinnie bo Barcelona daje tą szansę aby skupić się nie tylko na starcie.

TOP Tip (Nie znam się ale się wypowiem): Pierwszy raz przygotowywałem się do całego sezonu używając planu z neta (przygotowanie: Phil's Fitness Maintenance: IRONMAN 140.6/70.3 12 Week + Phil's plan właściwy IRONMAN 140.6 for MASTERS 36 Weeks) w końcu miałem plan który pozwalał na połączenie ćwiczeń siłowych z innymi dyscyplinami, ja także zmieniłem nastawienie i całkowicie zaufałem planowi wychodząc ze strefy komfortu i podporządkowując się całkowicie. Tym bardziej że plan przetasowywał zadania treningowe w zależności od fazy w której byłem – i po czasie uważam że to miało pełen sens

Poniedziałek - Dzień po zawodach to śniadanie w hotelu z dumnie noszoną koszulką finisher’a.
Odbiór roweru i worków z T1/T2. I pakowanie powtórne roweru do walizki. A wtorek powrót do Polski i rzeczywistości …

Pod koniec tylko jeden smaczek, miałem pokój z widokiem na morze i niedaleko mety. W niedzielę wieczorem, już wykąpany, kładłem się do łóżka wykończony a przez okno słyszałem jak jeszcze niektórzy przekraczali metę i słyszeli „You are an IRONMAN” zasypiałem koszmarnie zmęczony i spełniony
trzmiel
Posty: 150
Rejestracja: ndz lis 10, 2019 1:16 pm

pt lis 25, 2022 9:52 am

I parę fotekObrazekObrazekObrazekObrazek

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1167
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

pt lis 25, 2022 10:11 am

Brawo i ponownie dzięki za wspaniałą relację! :D
trzmiel
Posty: 150
Rejestracja: ndz lis 10, 2019 1:16 pm

pt lis 25, 2022 2:20 pm

FireTriFighter pisze:Brawo i ponownie dzięki za wspaniałą relację! :D
Dziękuję

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
kajet
Posty: 1180
Rejestracja: wt lis 05, 2019 2:15 pm

pt lis 25, 2022 9:09 pm

Aż mnie stopy rozbolały od czytania, szacun!
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
Awatar użytkownika
olesia
Mistrzyni Stoneman Triathlon Władysławowo
Posty: 809
Rejestracja: śr lis 06, 2019 10:44 am

pt lis 25, 2022 10:05 pm

Wspaniała relacja! Dziękuję! Aż samej zachciało mi sie startować w jakimś cieplejszym kraju.
Co do rzeczy z logo - mam tak samo, nienawidzę obnosić się, jak nie ukończę.

Ps. dzięki tej relacji kiełkuje mi mysl o pełnym :shock:
Awatar użytkownika
endi8888
Posty: 537
Rejestracja: wt lis 05, 2019 9:13 pm

sob lis 26, 2022 7:54 am

Gratuluję startu! i dzięki za relację.
trzmiel
Posty: 150
Rejestracja: ndz lis 10, 2019 1:16 pm

sob lis 26, 2022 11:29 am

kajet pisze:Aż mnie stopy rozbolały od czytania, szacun!
Dziękuję
Do teraz nie wiem co było powodem, w T2 nawet skarpety na świeże wymieniłem

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

trzmiel
Posty: 150
Rejestracja: ndz lis 10, 2019 1:16 pm

sob lis 26, 2022 11:37 am

olesia pisze:Wspaniała relacja! Dziękuję! Aż samej zachciało mi sie startować w jakimś cieplejszym kraju.
Co do rzeczy z logo - mam tak samo, nienawidzę obnosić się, jak nie ukończę.

Ps. dzięki tej relacji kiełkuje mi mysl o pełnym :shock:
Pełny to taka kropka nad I. Polecam :) i dziękuję

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

trzmiel
Posty: 150
Rejestracja: ndz lis 10, 2019 1:16 pm

sob lis 26, 2022 11:38 am

endi8888 pisze:Gratuluję startu! i dzięki za relację.
ObrazekObrazek

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

ODPOWIEDZ