Dziękuję wszystkim
. Kilka fotosów, jak już jest wątek
Takie ściganie ja lubię. Ja już pisałam, na rowerze ścinałam się z Martą i Beatą ( 3 i 4 m-ce), żadna z nas chyba nie wiedziała o przodowniczce
.
Wiedziałam, ze nie może być zamulenia w strefie i tym razem poszło sprawnie. W Rumii jest zimno, w ub roku wymarzłam i butów nie mogłam nałożyć. W tym było cieplej, ale i tak wzięłam rękawki, czapkę i rękawiczki. Na 1 biegu było ciut za ciepło, ale na rowerze nie żałowałam tej decyzji.
Pierwszy bieg, 5 -tka z czasem 20.51, 4:10 min/km, mój najlepszy w "karierze". A dlaczego? Bez zegarka
. Tzn nie ustawiłam sobie duathlonu (nowy zegarek) i biegłam jako triathlon czyli pływanie. Nie panikowałam, w sumie znam siebie na tyle, że wiem mniej więcej jak biegnę. Poszło super.
Rower tak se. Tzn tragedii nie ma, 34,1 km/h i 213 W NP. Mało na dworze jeździłam, kilka razy z kumplami. Głównie trenażer. Biegowo natomiast wiem, że forma jest. Miałam zresztą po drodze w tym roku kilka zawodów biegowych i wiedziałam, że nie jest źle.
Drugi bieg zaczęłam oczywiście na drewnianych nogach. Kątem oka widzę, że Marta jeż tuż za mną. Bieg oczywiście na resztkach sił, tylko ambicja i silna wola pozwalały utrzymać tempo. Ostatnie 500 m nawet ok 4.00min/km.
Finalnie druga z czasem 1:08:29 min. Czas poprawiony od ub roku o 2min 31 sek.
Zdjęcia 2 i 3 AK - ska Photo, 1, 4 syn Wiktor