Jeżeli ktoś rozpatruje Radków i wie, że będzie tam nocował przed zawodami to należy się orientować duuużo wcześniej. Nie wiem jak dużo, ale bankowo więcej niż dużo. Przy okazji 3 dystansów odbywają się biegi Ultra. Trajloniści są tam w zdecydowanej mniejszości. Ja dzięki w sumie przypadkowi nocleg otrzymałem. Na miejscu dzień wcześniej, odbiór pakietu, orientacja stref, belka itp.
Start o 10:30, udało się całkiem dobrze wyspać, porządnie zjeść bo przecież 1/8 to poważny dystans więc należy się nasycić.

Zazwyczaj godzinkę do 1,5h przed chrupię jeszcze wafla ryżowego. O dziwo nie chciał zupełnie wejść. Żel na 30min wszedł za to już bardzo dobrze.
Pływanie w gaciach neoprenowych. Rozgrzewka na sąsiednim płytkim zbiorniku, no nie było w pełni komfortowo, wyszedłem na 5 min przed czasem jak już wyganiali. Start się opóźnił bo czekaliśmy jak ukończy ten etap ostatni zawodnik z 1/2. Ustawiłem się w drugim szeregu, zapobiegawczo włączyłem zegarek wcześniej. Do zrobienia 3 boje. Ogólnie nie szarpałem, ze spokojem bo u mnie im chcę mocniej tym wychodzi to gorzej, więc robię swoje. Trochę z rytmu zostałem wybity na bojach, szczególnie na pierwszej gdzie dostałem w okularki i mi się zsunęły. Później również oberwałem, ale paniki nie robiłem. Wiem, że nadal tutaj jest po prostu licho, Wychodzę z czasem 9:57 i dało mi to 24 czas na 65 osób, niby procentowo tragedii nie ma, ale oczywiście należy zwrócić uwagę, że to dystans, w którym jest najwięcej osób zaczynających swoje przygody z tri.
T1 niezbyt sprawnie w 1:30, dało się szybciej, był to 6 czas. (1 w 56s). Z racji mocnego podjazdu za belką decyzja o założeniu butów w T1, lekkim dokręceniu i wejściu na rower by nie było wpady. Wykręciłem drugi koszyk na bidon to rower na ramię i jazda.
Rower, więc zaczynamy pościg! Trasę już opisywałem nie będę się więc powtarzał kolejny raz


Zjazd prosty, cisnę, jak gdzieś przyhamowałem do dokręcam ile w nogach pary. Ostatnie zakręty pokonane już zjeżdżam do Radkowa, ciśnie się tam niebotycznie. Widzę kolejną osobę, o kurczaki to chyba ktoś z 1/8. Dogoniłem

W T2 się zaryłem i to był błąd. Miałem wybadane miejsce, ale rywal postawił rower tak, że zgłupiałem niemal, grzecznie poprosiłem by poprawił. To grzecznie poprawił bo po sąsiedzku. Buty sprawnie nałożone, numer w rękę i lecę. Rywal ruszył pierwszy, ale...się zarył i to był wielbłąd!!! Pobiegł w dobrą stronę ale przebiegł wybieg ze strefy i pobiegł z powrotem na pływanie. Ja wybiegam dobrze, banan na twarzy od razu

Nie odwracam się. Grzeje słońce fajnie, umrą jak nic, dziś 11 września, ja nie puszczę tego. Nie zaczaiłem, że stał stolik z wodą zaraz za strefą a chętnie bym się polał i zabrał łyk. A może go nie było? Bo tam później tak różnie było z obsługą stolika. Nieważne biegnę swoje. Na odprawie mówili, że do nawrotki około 2,5km biegnie się lekko pod górkę a potem mocniejszy podbieg. I faktycznie tak było. Tempo 4:05-4:20 no coś jest nie halo, ale biorę to pod uwagę i nie szarpię. Nie odwracam się, znów wrażenie że ktoś człapie za mną kawałek. Nie, nie odwrócę się, nie okażę słabości, robię swoje. Około 1km i mijam się ze zwycięzcą. No przepaść totalna (Na rowerze włożył mi prawie 6 minut). Cisnę, jak tutaj nikt mnie nie wyprzedzi to potem nie ma na to szans. Nawrotka i widzę ile kto za mną. No blisko są, ale z górki puszczam nóżki i nabieram tempa. Nie odwracam się, gdzieś tam 3:20, potem na luzie 3:40. Do mety 400m, za mną cisza. Odwracam się, nie ma nikogo

20:53 był 2. czasem. Trochę głupich słów do mikrofonu. Znów konsekwentny bieg z właściwą taktyką i rozpoznaniem. Chociaż wiem, że taktyka na 5km to przesadzona sprawa.
Półrola drugi


Spotykam Marka Pykę, niespodzianka taka.
Organizacyjnie bardzo fajnie, trochę ubogo co prawda jakby. Jednak porządek był jak dla mnie i to się liczy. 1/2 to dla mnie kosmos tam robić. Graty dla startujących na tym dystansie. Jeżeli tam wrócę to znó na 1/8 albo na 1/2.
https://connect.garmin.com/modern/activity/7467450008