Luk-Connect Stoneman Triathlon Szemud 22.08.2021
: wt sie 31, 2021 8:28 pm
Relacja z zawodów w Szemudzie, bo gorąco je polecam. Organizatorzy planują za rok także zrobić tam triathlon, więc warto pomyśleć, jak ktoś ma blisko (jak daleko, to też).
Zawody odbyły się w miejscowości Kamień, gmina Szemud. Były 2 dystanse: 1/8 oraz ¼.
Ja wzięłam udział w 1/8, bo za tydzień połówka w Samorinie.
Pływanie odbywało się w jeziorze Wysoka w Kamieniu. Startowaliśmy całą prawie drużyną, bo jest to jezioro, gdzie trenujemy pływanie.
Trasa rowerowa i biegowa też jest nam dobrze znana, więc prócz rywalizacji była okazja, by grupowo się spotkać. Poza tym było też sporo innych znajomków z Trójmiasta, bo to rzut beretem. Był też jeden słynny zawodnik z Koszalina .
Strefa przy ulicy, moim zdaniem za blisko stanowiska zawodników, ale to pewnie wina debiutantów- organizatorów. Strefa zorganizowana na drodze, gdzie w jedną stronę była trasa rowerowa, w drugą bieg.
Start wspólny wody, orkierstra zaczęła grać i ruszamy. Mi się kurde chip obluzował na nodze – tzn tak mi się wydawało, bo nie wolno było pod piankę. Wszyscy płyną, ja miotam się z chipem.
Ech, ruszyłam najmocniej jak mogę, waliłam po głowie, wyprzedzałam ile się da. Cóż, czas 9:44 nie był najlepszy w mojej karierze, ale było gorzej.
Na szczęście pianka bez rękawów to bardzo szybko ją zdjęłam.
Trasa rowerowa dość pofałdowana, jak to na Kaszubach. Na moje szczęście znowu znam jak własną kieszeń i wiem, gdzie będzie góra, żeby szybko zmienić przełożenie. Pierwsze 5 km w zasięgu wzroku miałam kolegę z teamu, niezłego konia na rowerze. Potem odjechał mi niestety, ale ta pierwsza piątka w 41,2 km/h pykła, szkoda, że Robert odskoczył . Mała uwaga - nie draftowałam jakby co, bo nawet tego nie umiem . Ja tylko miałam w zasięgu wzroku kolegę. Zresztą sędziowie baaardzo pilnowali, nawet sam pan Miziarski - chwala im za to! Następne km nie gorzej, wyszła średnia ok 36,1 km/h, moc NP 228 W, czas 36,48 min. Spoczko.
Wyprzedziłam dziewczynę, której się bałam – potem okazało się, że był jeszcze jeden diament w postaci młodej zawodniczki
Wbieg do strefy, tutaj kicha, bo skarpet nie mogłam nałożyć. Chciałam je ubrać, by nie zetrzeć stóp przed połówką. Nie dało rady – była beka bo przy moim stanowisku mąż z synami, brat męża z córkami i patrzą jak się szarpię Poleciałam w końcu bez. Biegnę – skumałam, że numeru nie zabrałam na bieg, no to powrót. Rodzina już leży ze śmiechu . Nie nie stało się, nogi w jednym kawałku. Trasa też góra – dół. Raptem 5,2 km, no ale trzeba pruć. Pierwszy km trudno, tylko 4:45 wyszło, potem się rozkręciłam. Średnio 4:34. Dobrze, choć biegałam już trochę szybciej ostatnio.
Wbieg na metę z górki na pazurki (proszę dostrzec zawodniczkę na filmiku załączonym wraz z jej wywiadem). Czas ostateczny: 01:14:49 h. Mój na razie rekord (choć jak mawia @kajet w triathlonie nie ma życiówek).
Acha, 2- ga open pierwsza zawodniczka to młoda
Strefa finiszera na bogato. Przemiłe panie w strojach kaszubskich rozdawały ciasta, chleb ze smalcem i ogórkiem, zupę ogórkową, napoje. Do tego darmowe dmuchańce dla dzieciaków, co ich najbardziej ucieszyło (domyślałam się, że kibicowanie triathlonu to jednak nuda dla dzieci).
Zawodnik z Koszalina to oczywiście @scott_mtb, którego widziałam jak sprintował do mety na ¼.
Zawody polecam z całego serca, organizatorzy postarali się na medal.
Filmik: https://www.youtube.com/watch?v=Aay_JEs7M3k
Zawody odbyły się w miejscowości Kamień, gmina Szemud. Były 2 dystanse: 1/8 oraz ¼.
Ja wzięłam udział w 1/8, bo za tydzień połówka w Samorinie.
Pływanie odbywało się w jeziorze Wysoka w Kamieniu. Startowaliśmy całą prawie drużyną, bo jest to jezioro, gdzie trenujemy pływanie.
Trasa rowerowa i biegowa też jest nam dobrze znana, więc prócz rywalizacji była okazja, by grupowo się spotkać. Poza tym było też sporo innych znajomków z Trójmiasta, bo to rzut beretem. Był też jeden słynny zawodnik z Koszalina .
Strefa przy ulicy, moim zdaniem za blisko stanowiska zawodników, ale to pewnie wina debiutantów- organizatorów. Strefa zorganizowana na drodze, gdzie w jedną stronę była trasa rowerowa, w drugą bieg.
Start wspólny wody, orkierstra zaczęła grać i ruszamy. Mi się kurde chip obluzował na nodze – tzn tak mi się wydawało, bo nie wolno było pod piankę. Wszyscy płyną, ja miotam się z chipem.
Ech, ruszyłam najmocniej jak mogę, waliłam po głowie, wyprzedzałam ile się da. Cóż, czas 9:44 nie był najlepszy w mojej karierze, ale było gorzej.
Na szczęście pianka bez rękawów to bardzo szybko ją zdjęłam.
Trasa rowerowa dość pofałdowana, jak to na Kaszubach. Na moje szczęście znowu znam jak własną kieszeń i wiem, gdzie będzie góra, żeby szybko zmienić przełożenie. Pierwsze 5 km w zasięgu wzroku miałam kolegę z teamu, niezłego konia na rowerze. Potem odjechał mi niestety, ale ta pierwsza piątka w 41,2 km/h pykła, szkoda, że Robert odskoczył . Mała uwaga - nie draftowałam jakby co, bo nawet tego nie umiem . Ja tylko miałam w zasięgu wzroku kolegę. Zresztą sędziowie baaardzo pilnowali, nawet sam pan Miziarski - chwala im za to! Następne km nie gorzej, wyszła średnia ok 36,1 km/h, moc NP 228 W, czas 36,48 min. Spoczko.
Wyprzedziłam dziewczynę, której się bałam – potem okazało się, że był jeszcze jeden diament w postaci młodej zawodniczki
Wbieg do strefy, tutaj kicha, bo skarpet nie mogłam nałożyć. Chciałam je ubrać, by nie zetrzeć stóp przed połówką. Nie dało rady – była beka bo przy moim stanowisku mąż z synami, brat męża z córkami i patrzą jak się szarpię Poleciałam w końcu bez. Biegnę – skumałam, że numeru nie zabrałam na bieg, no to powrót. Rodzina już leży ze śmiechu . Nie nie stało się, nogi w jednym kawałku. Trasa też góra – dół. Raptem 5,2 km, no ale trzeba pruć. Pierwszy km trudno, tylko 4:45 wyszło, potem się rozkręciłam. Średnio 4:34. Dobrze, choć biegałam już trochę szybciej ostatnio.
Wbieg na metę z górki na pazurki (proszę dostrzec zawodniczkę na filmiku załączonym wraz z jej wywiadem). Czas ostateczny: 01:14:49 h. Mój na razie rekord (choć jak mawia @kajet w triathlonie nie ma życiówek).
Acha, 2- ga open pierwsza zawodniczka to młoda
Strefa finiszera na bogato. Przemiłe panie w strojach kaszubskich rozdawały ciasta, chleb ze smalcem i ogórkiem, zupę ogórkową, napoje. Do tego darmowe dmuchańce dla dzieciaków, co ich najbardziej ucieszyło (domyślałam się, że kibicowanie triathlonu to jednak nuda dla dzieci).
Zawodnik z Koszalina to oczywiście @scott_mtb, którego widziałam jak sprintował do mety na ¼.
Zawody polecam z całego serca, organizatorzy postarali się na medal.
Filmik: https://www.youtube.com/watch?v=Aay_JEs7M3k