![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Start w Rumii był przeniesiony w kwietnia, kiedy to miał być początek sezonu. Wyszło jak wyszło, że był to start na finał - może i lepiej, jakiś szczyt formy się trafił
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Biegowo wiedziałam, że jest dobrze, bo miałam w ramach treningu wcześniej 2 próbne "duathlony" i biegałam szybciej niż miałam
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Trochę nie byłam pewna co do roweru, ostatnio nie było dużo mocnych jednostek pod sprint. W ogóle miałam nie startować, no ale jak baba się uprze ...
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Ja bardzo lubię Mistrzostwa Polski. Poziom jest wyższy niż na innych zawodach- to nie wiem, czy na plus
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Start odbywał się co 4-5 sekund po 5 zawodników. W mojej grupie stały 2 konkurentki ( takie najgroźniejsze, bo w mojej kat było więcej kobiet), więc miałam je na oku
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Start i za szybko początek, ok 3:50min/km. Dziewczyny też się podpaliły. Pierwszy kilometr biegłam ok 4:15min/km cały czas za główną rywalką. Potem ona lekko zwolniła, więc ją wyprzedziłam. Trasa w Rumii jest idealna do życiówek - super płaska, no prawie
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Pierwszą piątkę pobiegłam kolejno: 4:13, 4:15, 4:18, 4:28 (lekko pod górę), 4:25. Dwa ostatnie kilometry z lekką kolką , ale dało rade. Czas 21:50 (gorszy tylko 10 s od życiówki na 5 km).
Trochę miałam problemy z szybką od kasku i w strefie dopadła mnie główna konkurentka
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Drugi bieg to już trochę gorzej ale tutaj trzymała mnie myśl, że Gośka (konkurencja
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Czas ostateczny: 1: 10: 34 h - lepiej o 4 min niż w ubiegłym roku.
Także fajnie kończę sezon. Po Gdyni trochę był niedosyt, teraz wreszcie mogę odsapnąć. A nie, chwila, biegniemy półmaraton 17 wirtualny
![Smile :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)