[2024] Czeskom - odczulanie i ogarnianie się

Tutaj prowadzimy swoje treningowe blogi. Triathlon, duathlon, kolarstwo - co kto lubi!
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1169
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

pt sty 12, 2024 7:34 am

no tak to wygląda jak zaczynasz opłacać "abonament" ;)
Czeskom
Posty: 108
Rejestracja: pn sty 03, 2022 2:14 pm

pt sty 12, 2024 10:36 am

FireTriFighter pisze:
pt sty 12, 2024 7:34 am
no tak to wygląda jak zaczynasz opłacać "abonament" ;)
Cos w tym jest, choć u mnie bardziej działa świadomość, ze ktoś przygotował dla mnie plan i wie jak cos skipne..
Czeskom
Posty: 108
Rejestracja: pn sty 03, 2022 2:14 pm

śr sty 17, 2024 7:12 pm

Drugi tydzień zakończony 6,5h aktywności + 30' siłki.

Wszystkie 3 pływania udało się odbyć, ostatnie trochę skrócone, bo w grafik całe się nie zmieściło. 3x/tydz. to dla mnie idealnie. Zaczynam trochę czuć wodę, a jednocześnie jeszcze nie rzygam..

Na rowerze najciekawiej; dla głowy najcięższa była jednostka 4x 8', ale dzisiaj robiłem 4x 10' i nawet lepsze waty wskoczyły. Czuję, że przez jakiś czas progresy będą ładnie szły, bo kiedyś jeździłem dużo mocniej.

Bieganie - bardzo ostrożnie, bo czasem kolano się odzywa, no i ślisko..
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1169
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

pt sty 19, 2024 7:51 am

W przypadku tych progowych interwałów też się motywuję, że parę lat temu 4x10min na przerwie aż 5min to bym nosem wciągnął. Trochę walki jest co prawda, ale uwzględniając całość tygodnia to tylko się cieszyć, że nogi mają nieco więcej czasu na rozkręcenie.
Czeskom
Posty: 108
Rejestracja: pn sty 03, 2022 2:14 pm

wt sty 30, 2024 7:47 pm

22 - 28 stycznia

Trochę słabszy tydzień, bo zarwane nocki przełożyły się na krótką infekcję..

Znowu udało się odbyć wszystkie 3 pływania! Trudno ocenić formę, bo przycisk lap w garminie się zepsuł więc nie widać odcinków.
Spróbowałem wdrożyć procedurę naprawczą garmina - moczenie w wodzie z detergentem. Trochę pomogło, bo przycisk przestał lapować jak oszalały, ale nadal działa tylko kiedy mu się zechce.. Kolega ma pożyczyć mi jakiś specjalny przyrząd do wypłukiwania, może pomoże.
Przy okazji dowiedziałem się, że jak mam niewspierany już zegarek, to mogę wysłać do garmina i dostanę 30% zniżki na nowy. Jak ktoś jest na kupnie, to może kupić tanią używkę i zaoszczędzi trochę grosza.. Chyba, że weryfikują to jakoś, bo pan z infolinii sprawdzał moje konto zanim mi o tym powiedział.

Tylko jeden rower udało się zrobić, za to dość ciekawy - 4x 9' progresywnie w pozycji czasowej. Głowa i tyłek trochę się buntowały, ale ujechałem do końca :)

Oba biegania zrobione, jedno z ZG 6x 400m. Ciężko się biegło; wiatr i zmęczone nogi.. Najczęściej odcinki wchodziły po 3:47, trochę wolno, ale założone tempo utrzymane. Cały czas walczę z kadencją, męczy mnie przebieranie powyżej 170 i nie wyobrażam sobie, że da się z tego jeszcze przyspieszyć albo wydłużyć krok.. Pożyjemy, zobaczymy..
Czeskom
Posty: 108
Rejestracja: pn sty 03, 2022 2:14 pm

sob lut 24, 2024 3:05 pm

Kolejne 4 tygodnie minęły..

W trakcie tego czasu wpadły 2 wyjazdy; raz na narty (stłuczenia związane z 1 konkretnym dzwonem przy ok. 80km/h + mocno bolące kolana), raz na deskę (mocno bolące kolana związane z bieganiem po górkach).

PŁYWANIE
było pływane 2x/tydz. z wyjątkiem tygodnia wyjazdowego (1x). Wyraźnie czuję różnicę pomiędzy 2 a 3 treningami/tydz.
Był test
400m - 7:21
200m - 3:19
CSS wychodzi 2:01.. czyli granica "wstydu" jeszcze nie została pokonana ;)
Wczoraj z kolei był test tylko 200m i nie wiem, czy z powodu zmęczenia i małej ilości snu, czy może dlatego, że coś mnie podkusiło młócić nogami w cyklu 6-uderzeniowym (jako były koszykarz zawsze pływam dwutaktem) wynik wypadł jeszcze słabiej - 3:24. a dzisiaj mam domsy w czwórkach :(
Na pocieszenie pozostaje perspektywa łatwiejszego progresu :D

ROWER
podobnie jak pływanie, jeżdżone 2x/tydz. i raz 1x. Rower w miarę dobrze wchodzi, tylko dzisiaj zapowiada się przeprawa - 1. raz od kilku lat mają wpaść 2h na trenażerze :roll:

BIEGANIE
Trener mówi, że kluczem do uniknięcia kontuzji jest regularne bieganie i chyba coś w tym jest. Kolana bolą zwykle po dłuższej przerwie albo nagle zwiększonej objętości/intensywności.
W ciągu 4 tygodni było biegań 0-3-0-2
Z jakościowych było 8x 400m i 10x 400m. Tempa wchodziły w okolicach 3:30, co dobrze wróży przed moim pierwszym biegiem na 10km saute - 13.04 - Bieg Nocny przed Cracovia Maraton. Trasa nie należy do najszybszych, bo jest trochę zakrętów i podbiegów, ale liczę, że uda się złamać 40'.
Czeskom
Posty: 108
Rejestracja: pn sty 03, 2022 2:14 pm

śr mar 06, 2024 7:01 pm

Jak to często bywa, jak już wszystko zaczęło dobrze iść, przyplątał się jakiś wirus..
no i tydzień z głowy - zero treningów :(

Ostatnie 2 biegania pozytywnie zaskoczyły, bo udało się wykręcić kadencję 184 i 186 podczas ok. godzinnych biegów, co wcześniej wydawało mi się niemożliwe :D
Pozytyw przerwy taki, że kolana odpoczęły.
Negatyw - boję się wracać na basen.. znowu będzie bardzo wooolnooo...
Awatar użytkownika
robertino
Posty: 913
Rejestracja: wt lis 05, 2019 3:46 pm

śr mar 06, 2024 9:46 pm

Ja już przestałem tak bardzo zwracać uwagę na kadencję ppdczas biegu. Staram się nie wydłużać nadto kroku, ale spokojne wybiegania wychodzą mi raczej bliżej 170

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

Czeskom
Posty: 108
Rejestracja: pn sty 03, 2022 2:14 pm

ndz kwie 21, 2024 6:43 pm

Dwa tygodnie temu miałem kolejną niezamierzoną przerwę..
W poniedziałek robiłem bardzo mocne bieganie (2 serie BNP), a trafiłem akurat na bardzo gorący dzień, pod 30 st. Zniszczyło mnie totalnie, odwodniłem się, prawie zemdlałem.
Co najciekawsze, dyskomfort w klatce piersiowej, który potem trzymał mnie do soboty, fizjo zdiagnozował jako naciągnięcie stawów łączących mostek z żebrami!
Do końca tygodnia nic nie robiłem, nie było szans, nie mogłem wziąć normalnego oddechu.
Traf chciał, że w sobotę wypadał termin biegu nocnego, na który byłem zapisany :(
Jeszcze w sobotę rano czułem rzeczony dyskomfort i nastawiałem się raczej na odpuszczenie startu. Ale wieczorem, jak wracałem z wyjazdu do Krakowa akurat przejeżdżałem obok stadionu Wisły, gdzie było biuro zawodów.. Patrzę na zegarek - 19.55. Biuro czynne do 20.. Nie wiem, czy adrenalina, czy inny pieron, ale dyskomfort jakby ustąpił ;) No to sru, odbieram pakiet, jadę się przebrać i prosto na start :D

Cel na ten bieg był złamać 40'. Ale zważywszy na okoliczności (trudności oddechowe + brak ruchu) daje sobie ledwie 4% szans na realizację targetu (lecę przecież vaporflyami 4% - czyli mam tyle więcej :lol:
Start na Rynku Głównym, prawie 5tys. luda, klimacik fajowy. No to ustawiam się w połowie grupy sub 50' (nie było szybszej).
Masa ludzi, mega głośne bicie serca z głośników, odliczanie i GO!
Na początku walka o życie; jest dość wąsko, a bieg zbyt blisko barierek grozi potknięciem o ich podpórki. Przybijam piątki kibicom, przychodzi myśl, że tych kilka sekund może braknąć potem, ale przypominam sobie, że jestem "kontuzjowany" i biegnę dla fanu :)
PIerwszy km jest lekko z górki więc wchodzi po 3:45, jest bardzo ok. trzeba tylko uważać na nierówną kostkę brukową. Trasa przyjemna, jest tylko kilka podbiegów, które mocno wybijają. Były 2 miejsca nieoświetlone, gdzie ludzie się przewracali, mi na szczęście udało się uniknąć gleby.
Około połowy trasy patrzę na zegarek i widzę, że czas niezły i do łamania 40' brakuje tylko kilku sekund. 7 i 8 km z podbiegami więc wchodzą wolniej, ale nastawiam się na mocny ostatni km. 9. wszedł po 3:57 więc nadal jestem w grze. Wbiegając na ostatni brakowało mi ok. 8-10s. Zaczynam przyspieszać, co jest trudne bo cały czas lekko w górę. 2 razy spojrzałem na zegarek i zobaczyłem tempo 3:40. Myślę sobie: ale mam zapas, łamiemy te 4 dychy!
Nie zwalniam, przypuszczam jeszcze sprint na koniec i cieszę się na mecie..
Ale patrzę na zegarek - 40:28 WTF? Pewnie dłuższa trasa, ok.
Wrzucam w domu aktywność i strava pokazując faka mówi: 40:09 :evil:
A już myślałem, że jedynym startem na dychę załatwię te sub 40' ;)
No nic, trzeba będzie jeszcze raz się pomęczyć.

Ogólnie i tak jestem zadowolony, bo okoliczności nie nastrajały.

Oficjalnie: 40:28
msc 151/4572
w M40 31/754
Awatar użytkownika
robertino
Posty: 913
Rejestracja: wt lis 05, 2019 3:46 pm

pn kwie 22, 2024 7:20 pm

No nieeee, a tak niewiele zabrakło. Fajnie napisanela relacja :) jakbym biegł z Tobą.
Mimo niezłamania 40min, bieg całkiem dobry, graty

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

ODPOWIEDZ