[2024] kajet: uwagi treningowe luźne jak...

[kajet]

...jak stolec po kilogramie fig, ale nie chciałem, żeby to określenie "krzyczało" z tematu wątku.

W tym sezonie po raz pierwszy mam kryzys motywacji. Stay tuned, może być wesoło.

Rozpoczynam ten sezon jako półmaratończyk z życiówką 1:29, nic innego się nie liczy.

No - liczy się to, że udało mi się w sezonie 2023 spełnić obietnicę daną czytelnikom swojego dziennika, brzmiącą "raczej nie będę tu pisał". Faktycznie dziennik się urwał niczym wieża rosyjskiego czołgu trafionego ze Stugny-P! Raczej tam nie pisałem!

W zeszłym sezonie polubiłem się poza tym z dystansem olimpijskim, to znaczy wszedłem z nim w love-hate relationship w miejsce poprzedniego hate relationship.

W tym sezonie pewnie wrócę do połówek. NA PEWNO wrócę na obóz na Majorce, który tym razem odbywa się w terminie 13-20 kwietnia i są bezpośrednie loty z Warszawy (byłem pierwszym pasażerem, który wykupił miejsce w samolocie).

Forma dziennika: luźne uwagi
Imię: sexy Krzysztof
Wiek: jeszcze 42
Sezon: będzie dziewiąty, Chryste
Miasto: Warszawa
Wzrost, waga: 180/87 mówiąc szczerze

Życiówki: bardziej "rzyciówki"
1/8 IM - 1:09:18 (Rawa Mazowiecka 2023)
sprint: 1:14:40 (Gdańsk 2021)
1/4 IM: 2:16:09 (Kórnik 2021)
Olimpijka: 2:26:45 (Poznań 2023)
1/2 IM: 4:57:30 (Samorin 2021)
Sprint duathlon: 1:04:35 (Piaseczno 2019)
5 km: 19:23 (Warszawa 2019)
10 km: 40:51 (Warszawa 2019)
Półmaraton: 1:29:09 (Berlin 2023)

Plany startowe:

• 11.02 Bieg Chomiczówki (15 km) - może
• /Półmaraton Wiązowski NIE/
• 12.05 GIT Żyrardów (1/8) albo 11.05 Championman Duathlon Czempiń (sprint)
• 9.06 5150 Warsaw (olimpijka)
• 14.07 Bydgoszcz Triathlon (1/2) albo World Triathlon Hamburg (olimpijka)
• 21.07 Stoneman Szemud (olimpijka)
• 28.07 GIT Rawa Mazowiecka (1/8)
• wrzesień - Triathlon Stryków (1/4)

Poprzednie dzienniki:
2023
2022
2021
2020
2019 link zdechł, zachowała się jedna strona z relacją z Malborka i druga jakaś randomowa
2018 link zdechł, zachowane strony: str. 1 str. 23 str. 24 (w tym relacja ze Strykowa) str. 27
2017 link zdechł, ale jest strona 1

_______________
Dziękuję i pozdrawiam.

[robertino]

Zapisuj się na 1/2 w Bydgoszczy, będę, mam już opłacony ten start. Na Żyrardów raczej też się nastawiam, ale nie wiem jeszcze czy też nie walnę połówki tam. Mam dobre wspomnienia.

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

[endi8888]

Hej,

miło, że ktoś tu jeszcze pisze...mam wrażenie, że poza kilkoma wyjątkami forum (strażak, olesia, robertino i kilku innych) dogorywa...

Żeby pozostać w kontekście dziennika - Ja także ruszam na Majorkę pod koniec marca na samozwańczy obóz rowerowy. Właśnie wszystko pobookowałem i się jaram.

Poza tym zastanawiam się nad jakimiś zawodami na 2024 - jeszcze nie wymyśliłem sobie "startu A"...

[kajet]

Luźne uwagi.

Po zakończeniu sezonu zrobiłem sobie dwutygodniową przerwę (od biegania tygodniową), która bardzo mi się spodobała. W zasadzie nie miałem przesadnej ochoty wracać.

Wróciłem, a tu kryzys motywacji. To znaczy szykowałem się, owszem, do Biegu Niepodległości 11 listopada, ale pływać i jeździć mi się nie chciało. Każde wyjście na basen to walka, żeby nie wyjść po 1200 m rozgrzewki.

Kryzys zaostrzył się po biegu, gdy odpadła mi także presja rychłego startu w zawodach.

Tak to jest, gdy człowiek uznaje, że triathlon ma przynosić przede wszystkim tak zwany fun. Przez chwilę nie jest tak fun i już się kompletnie nic nie chce robić

Ale wziąłem dupę w troki i chyba będzie ok.

[FireTriFighter]

No cóż, wyhaczyłem że jedna zawodniczka, Pani Magdalena L. zdecydowała się na przerwę.

Wyznacz cele, skomponuj odpowiedni plan, uwzględniając, że jesteś przecież dopiero na początku. Może niekoniecznie cele muszą być stricte tri, natomiast to raczej normalne zjawisko, że jesteś w pewnym sensie znudzony. Odnosząc to do siebie, gdybym nie miał wymuszonej przerwy typowo od tri to być może również motywacja by siadła...

[olesia]

Też byłam w szoku, że Magda skończyła tak nagle. Ona była najlepszą amatorką na Hawajach w ub roku. Miała być w pro i coś się w niej wypaliło. Szkoda, bo znam ją z zawodów, ba, kiedyś nawet rozmawiałam. Niezwykle skromna i sympatyczna, mimo kosmicznych wyników.

Myślę, że ważne jest wyważenie, gdy za bardzo się ciśnie, coś w środku pęknie. Ja ubiegły rok miałam gorszy zawodniczo, z różnych powodów. Miałam za to ogromną zabawę, sporo przegadanych i przebieganych kilometrów z moją grupką. Podejście na zawodach bez spinania d... Czerpanie radości i gratulowanie lepszym dziewczynom.

Także tu piszę sobie, trochę z sentymentu, z przyzwyczajenia. Moje wyniki nie są rewelacyjne, ale zdaję sobie sprawę, że za jakiś czas ta zabawa się skończy ( u mnie prędzej niż później) i fajne wspomnienia zostaną. Medale i puchary się kurzą.

[robertino]

Oj tam zaraz się zabawa skończy. Ja tam zamierzam zostać mistrzem świata w kategorii 80+. Czemu nie? Zabawa musi trwać. Dobrze się czujemy trenując, a czy czasem się nie chce? No, nie chce się. Zwłaszcza te dłuższe jednostki mentalnie dają popalić.
Ale jakoś pchamy ten walec do przodu.

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

[kajet]

Zgadzam się co do dłuższych jednostek. Ale można też skupić się na krótkich. 60 treningów po 10 minut to zawsze 10 godzin objętości.

[olesia]

No wiem trochę jeszcze się pobawię.
Ba! chytry plan by w Kat K50 wystartować na Hawajach!

Ale sorry kajet, to Twój dziennik, podziwiam wyniki i życzę powodzenia.

[kajet]

Pisz tu kiedy chcesz, o czym chcesz i jak chcesz Ola.