piątek 9.07 i niedziela 11.07 - wolne
Sobota: Bydgoszcz Triathlon; link do relacji:
viewtopic.php?f=13&t=440
Tydzień z głowy. Swim 2:10, bike 2:20, run 1:40, zmiany 0:05, razem czyni 6:15. Nie tak miał wyglądać tydzień taperingu i zawodów, ale dobrze się zakończył.
Po Bydgoszczy czas zacząć przygotowania do połówki w Samorin 29 sierpnia, czyli ostatnie 7 tygodni planu Mikaela dla średniozaawansowanych, który już raz (prawie w całości) przerobiłem. No, może 6,5 tygodnia, bo po Bydgoszczy trzeba dać sobie nieco luzu.
poniedziałek 12.07
Więcej wolnego! Upały nie zachęcają do aktywności. Trenażer dawno poszedł w odstawkę (musiałbym wstawać o 4 nad ranem, żeby zrobić jakikolwiek trening na nim; inaczej bym chyba umarł na tej loggii-szklarni). Rano i wieczorem trudno mi wyjść z domu na dłużej (dzieci itp.). Czasem mogę wyjść ok. 8.30, ale już o 9 robi się gorąco.
wtorek
Basen (50 m) - grupa: 1h, 2600 m. Jak zawsze po zawodach, pływało się rewelacyjnie, nie byłbym w stanie wejść w zadyszkę, gdybym nawet próbował. Setki w "tempie testu na 400" wchodziły po 1:47-1:50.
środa
Rower - TT na dworze: 1:19, w tym 3x15' sweet spot (88-94%). Zawsze jeździłem to po 90%. Chciałem pojechać bliżej 92-94%. Skończyło się tym, że co prawda trzecie powtórzenie rzeczywiście pocisnąłem po 93% (279 w), ale za to zrobiłem 10-minutowe powtórzenia zamiast 15-minutowych. Było ciężko, ciężkie nogi. NP całości 225 w, tętno 145.
czwartek
Basen (50 m) - grupa: 1h, 2300 m. Tym razem setki były w tlenie. I gdy skupiłem się na technice, szły po 1:52-1:55 może nie na luzie, ale przy naprawdę niewielkim wysiłku. (Niedawny test na 1500 na długim basenie popłynąłem po 1:58/100). Czy to jest ten moment, żeby łamać 7 minut na 400 m na krótkim basenie... teoretycznie tak, powinienem to zrobić z zapasem. Tempo 1:45/100 na krótkim basenie to u mnie odpowiednik 1:55/100 na długim. Zresztą w listopadzie popłynąłem 400 na krótkim basenie w 7:05, więc to nawet nie jest jakiś ambitny cel.
Bieganie: 52' / 10,6 km, w tym 20' progowo. Na podobnym treningu kilka tygodni temu (3x8') zacząłem dobrze (po 4:17), potem było zdecydowanie wolniej. Tym razem całe 20' poszło średnio po 4:17, ale kosztem tętna 171. Tak, ciepło było. Na szczęście subiektywnie nie czułem, jakby to było 171- tak zegarek pokazywał i tyle. Nogi jakoś sobie radziły, co nie zmienia faktu, że poślady trzeba było spiąć zdrowo.
piątek
Wolne, choć miałem zrobić luźny rower - kombinacja czynników życiowo-pogodowych upier... ten plan przy samej d...
sobota
Rower - TT na dworze: 3:05 / 102 km, w tym 4x8' na 90-100% FTP na niskiej kadencji, a potem 3x15' na intensywności startowej połówki. Robiłem wcześniej ten trening na trenażerze (powinien trwać 2,5h) i ten drugi zestaw interwałów był nieprzyjemny, bo nogi wymęczone. Tym razem był nieprzyjemny nie tylko drugi zestaw interwałów, ale też przerwy między powtórzeniami oraz dojazd do domu po interwałach
a to za sprawą 30-stopniowego upału. Z plusów - sprawdziłem sytuację na Gassach w weekend, wygląda mniej więcej tak:
- bikes.jpg (97.48 KiB) Przejrzano 2024 razy
Same powtórzenia podprogowe starałem się pojechać po 281-286 watów NP i to się udało. Natomiast na tempie startowym pierwsze powtórzenie poszło po 250 w, drugie po 240 w, trzecie po 230 w
a wszystkie na tętnie 161-166, czyli podprogowym. Całość NP 221 w i średnie tętno 150 (przez ponad 3 godziny!). Ostatnio rekordowe miewam głównie tętna.