Gratulacje!
Przyłączam się do zamiarów, jedziemy na te 2.19'!
[Dziennik treningowy 2021] Kajet: pływak i duatlonista
Gratulacje,ale wbrew pozorom niska temperatura sprzyjała dobrym wynikom -11 osób złamało 2h - wielu poprawiło życiówki a jak temperatura wzrośnie to tempa spadną - łatwiej to już było
(chyba,że był spory zapas)
Wysłane z mojego NOTE 20 PRO przy użyciu Tapatalka
(chyba,że był spory zapas)
Wysłane z mojego NOTE 20 PRO przy użyciu Tapatalka
Bez dwóch zdań, w chłodnym jest łatwiej niż w ciepłym, szczególnie mnie. Do tego dochodzi fakt, że dzięki pogodzie z bufetu nie wziąłem absolutnie nic; jeśli chodzi o nawodnienie, to całe zawody zrobiłem na jednym bidonie wody (co niby jest głupie, ale naprawdę czułem, że jest i będzie ok i nie chciałem pić w biegu z obawy o efekty łykania płynu i powietrza itp.).
Ale w maju nigdy nie szło mi dobrze, chyba że na 1/8 IM. Zawsze rozkręcałem się powoli i na zawodach trwających powyżej 1,5 godziny dopiero we wrześniu robiłem zadowalające wyniki (albo i nie). Do tego dochodzi bardzo odczuwalna poprawa odporności mięśni na zmęczenie, która chyba nie ma wiele wspólnego z pogodą, a która jest być albo nie być dla mojego biegania w tri.
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
- FireTriFighter
- Posty: 1170
- Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm
Nic dziwnego z nawodnieniem. W zimę na zewnątrz piłem bardzo mało wody.
Dochodzą predyspozycje temperaturowe, teoretycznie można się zaklimatyzować, ale to raczej bolesne doświadczenia.
Mnie słoneczko i temperatura nie przeszkadzają, niestety gorzej w drugą stronę o czym boleśnie się przekonam niedługo.
Kwestie indywidualne tak jak przerwy pomiędzy interwałami. To że w VO2max przerwa ma wynosić tyle co interwał jest przecież tylko sugestią. Komuś 30s krótsza przerwa nie zniszczy treningu, ktoś inny by uciągnąć interwały będzie wymagał 30s dłuższej przerwy.
Gratuluję życióweczki.
Dochodzą predyspozycje temperaturowe, teoretycznie można się zaklimatyzować, ale to raczej bolesne doświadczenia.
Mnie słoneczko i temperatura nie przeszkadzają, niestety gorzej w drugą stronę o czym boleśnie się przekonam niedługo.
Kwestie indywidualne tak jak przerwy pomiędzy interwałami. To że w VO2max przerwa ma wynosić tyle co interwał jest przecież tylko sugestią. Komuś 30s krótsza przerwa nie zniszczy treningu, ktoś inny by uciągnąć interwały będzie wymagał 30s dłuższej przerwy.
Gratuluję życióweczki.
Dzięki @FireTriFighter. Wygląda na to, że teraz trzeba trzaskać życióweczki tylko po to, żeby zaliczać coraz niższe miejsca w stawce
Po Płocku Jacek Tyczyński pisał o rosnącym poziomie w kontekście czasów zawodników PRO. Szybkie są te majowe zawody, bardzo szybkie.
poniedziałek 17.05
Wolne. DOMSy po zawodach bardzo małe - jak na dzień po ćwiartce z normalnym biegiem (a nie marszobiegiem na zgonie).
wtorek
Z rana: Luźny bieg z 6x10" sprintami pod górkę, 36', 6,6 km. Czuć przerwę od tego typu treningu, ale jak na 2 dni po zawodach moc całkiem spoko.
Przed południem: szczepienie przeciwko COVID, druga dawka Moderny.
Z wieczora: Basen (50 m) - grupa: 1h, 2 200 m. Robiłem te zadania co wszyscy, ale przy okazji testowałem apkę SwimSmooth oceniającą jakość ruchu ręką w kraulu. Więcej na ten temat + zrzuty ekranu w osobnym wątku.
środa
Rower - trenażer: VO2max, ale tym razem w układzie 30"/15". Dokładnie: 3x10x30"/15" z przerwami 8' między seriami, gdzie 30-sekundówki jechane są na 120-130% (starałem się nie schodzić poniżej 125%). Całość 1h, NP 260 w, tętno 142. Krótkie powtórzenia tego typu łatwiej wytrzymać mentalnie.
czwartek
Basen (50 m) - grupa: 1h, 2 300 m.
piątek
Siła - biodra i poślady (25').
Czwartek i piątek były u mnie dniami kryzysowymi, miękiszon ze mnie wyszedł i opuściłem 2 treningi biegowe.
sobota
Rower - trenażer: 2:35, w tym 4x25' na 70-75% FTP (210-225 w), pojechałem te 25-minutówki minimalnie powyżej 225 w i oczywiście pierwsza była absurdalnie łatwa, a ostatnia już trudna. Chyba brakuje mi wytrzymałości.
niedziela
Bieganie - piramidki VO2max w układzie 2-3-4-5-4-3-2', razem 1:13 biegania, w tym 23' w tempie 3:55-4:07. Poprzednie piramidki zrobiłem "prawie" zgodnie z planem (nie wytrzymałem), tym razem w stu procentach zgodnie z planem, z zastrzeżeniem że pierwsze powtórzenia oczywiście trochę za szybko, no i ostatnie były "na granicy". Wyszło równo 15 km. Sprawdziłem też, biegając z dwoma zegarkami, że pomiar tętna z nadgarstka w Apple Watch jest BARDZO dobry. Średnia różniła się od średniej z Garminowego paska tylko o 1 bpm, tętno Apple Watch pokazywał takie jak Garmin, tyle że z mniej więcej 3-sekundowym opóźnieniem.
Także:
Gumy - 30'.
Tydzień z głowy. Swim 2:00, bike 3:35, run 1:50, siła 0:55, razem czyni 8:20. Za mało, ale bez tragedii, zważywszy że moje najbliższe zawody to sprint w w Serocku 30 maja, a kolejne - również sprint, tyle że pod marką Challenge w Gdańsku 19 czerwca.
Ostatnia rzecz: jeżdżę teraz ok. 3 razy w tygodniu rowerem do biura, wychodzi jakieś 30 minut kręcenia w dwie strony. W sumie dokłada to z 1,5h roweru na niskiej intensywności tygodniowo, ale w TP takich jazd nie zapisuję, bo raczej niewiele dają.
Po Płocku Jacek Tyczyński pisał o rosnącym poziomie w kontekście czasów zawodników PRO. Szybkie są te majowe zawody, bardzo szybkie.
poniedziałek 17.05
Wolne. DOMSy po zawodach bardzo małe - jak na dzień po ćwiartce z normalnym biegiem (a nie marszobiegiem na zgonie).
wtorek
Z rana: Luźny bieg z 6x10" sprintami pod górkę, 36', 6,6 km. Czuć przerwę od tego typu treningu, ale jak na 2 dni po zawodach moc całkiem spoko.
Przed południem: szczepienie przeciwko COVID, druga dawka Moderny.
Z wieczora: Basen (50 m) - grupa: 1h, 2 200 m. Robiłem te zadania co wszyscy, ale przy okazji testowałem apkę SwimSmooth oceniającą jakość ruchu ręką w kraulu. Więcej na ten temat + zrzuty ekranu w osobnym wątku.
środa
Rower - trenażer: VO2max, ale tym razem w układzie 30"/15". Dokładnie: 3x10x30"/15" z przerwami 8' między seriami, gdzie 30-sekundówki jechane są na 120-130% (starałem się nie schodzić poniżej 125%). Całość 1h, NP 260 w, tętno 142. Krótkie powtórzenia tego typu łatwiej wytrzymać mentalnie.
czwartek
Basen (50 m) - grupa: 1h, 2 300 m.
piątek
Siła - biodra i poślady (25').
Czwartek i piątek były u mnie dniami kryzysowymi, miękiszon ze mnie wyszedł i opuściłem 2 treningi biegowe.
sobota
Rower - trenażer: 2:35, w tym 4x25' na 70-75% FTP (210-225 w), pojechałem te 25-minutówki minimalnie powyżej 225 w i oczywiście pierwsza była absurdalnie łatwa, a ostatnia już trudna. Chyba brakuje mi wytrzymałości.
niedziela
Bieganie - piramidki VO2max w układzie 2-3-4-5-4-3-2', razem 1:13 biegania, w tym 23' w tempie 3:55-4:07. Poprzednie piramidki zrobiłem "prawie" zgodnie z planem (nie wytrzymałem), tym razem w stu procentach zgodnie z planem, z zastrzeżeniem że pierwsze powtórzenia oczywiście trochę za szybko, no i ostatnie były "na granicy". Wyszło równo 15 km. Sprawdziłem też, biegając z dwoma zegarkami, że pomiar tętna z nadgarstka w Apple Watch jest BARDZO dobry. Średnia różniła się od średniej z Garminowego paska tylko o 1 bpm, tętno Apple Watch pokazywał takie jak Garmin, tyle że z mniej więcej 3-sekundowym opóźnieniem.
Także:
Gumy - 30'.
Tydzień z głowy. Swim 2:00, bike 3:35, run 1:50, siła 0:55, razem czyni 8:20. Za mało, ale bez tragedii, zważywszy że moje najbliższe zawody to sprint w w Serocku 30 maja, a kolejne - również sprint, tyle że pod marką Challenge w Gdańsku 19 czerwca.
Ostatnia rzecz: jeżdżę teraz ok. 3 razy w tygodniu rowerem do biura, wychodzi jakieś 30 minut kręcenia w dwie strony. W sumie dokłada to z 1,5h roweru na niskiej intensywności tygodniowo, ale w TP takich jazd nie zapisuję, bo raczej niewiele dają.
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
poniedziałek 24.05
Rower - trenażer: VO2max 3x9x40"/20" z przerwami 8' między seriami, gdzie 30-sekundówki jechane są na 115-130%, wyszły po 125%. Całość 1:15, NP 262 w, tętno 141.
Także: 30' roweru luźno z krótkimi depnięciami (15' do biura i 15' z powrotem - tyle wychodzi pedałowania, czas na siodełku to 2x20'). Zacząłem te jazdy szosą do biura wliczać do objętości, bo zauważyłem, że wpływają trochę na zmęczenie, apetyt itp.
wtorek
Bieganie: 1:06 umiarkowanie, w tym przebieżki 6x15". 12,7 km, tętno 141.
Basen (50 m) - grupa: 1h, 2200 m.
środa
Rower - trenażer: 1h umiarkowanie, NP 196, tętno 119. Popełniłem błąd, poszedłem na trenażer o 21.00 bez kolacji i ta godzina ciągnęła się w nieskończoność. Bycie głodnym na rowerze - to dla mnie paskudne uczucie, wolę już pieczenie w nogach i zadyszkę przy VO2max. Serio.
Wcześniej: 30' roweru z i do biura.
czwartek
Bieganie: 38' umiarkowanie, w tym sprinty pod górkę 6x10". 6,9 km, tętno 133.
Basen (50 m) - grupa: 1h, 2300 m.
piątek
Tylko rower do biura i z powrotem.
sobota
Jutro Serock Triathlon i mój powrót na dystans sprinterski.
Tymczasem: Rower na dworze: 56' umiarkowanie, w tym sprawdzenie roweru i 5' na intensywności startowej sprintu, 28 km, NP 199 w.
Nie publikowałem swoich planów dotyczących tempa, mocy itp., bo zbyt często nic z nich nie wychodziło i potem bym się wstydził. No to opublikuję swój cel, najwyżej się wygłupię.
Swim: 14:30 (tempo 1:56/100)
Bike: 31:00 (38,8 km/h), NP 282 w
Run: 20:00 (4:00/km), eh, marzenia... ale podobno bieg jest szybki, pogoda powinna sprzyjać (15 stopni i bez deszczu)
T1+T2: 3 minuty
Razem: 1:08-1:09.
Jakie miejsce to by dało - pewnie słabe, jak to ostatnio bywa
Plan minimum:
Swim: 15:00 (tempo 2:00/100)
Bike: 32:00 (37 km/h), NP 270 w
Run: 21:40 (4:20/km)
T1+T2: 3 minuty
Razem: 1:11-1:12.
Rower - trenażer: VO2max 3x9x40"/20" z przerwami 8' między seriami, gdzie 30-sekundówki jechane są na 115-130%, wyszły po 125%. Całość 1:15, NP 262 w, tętno 141.
Także: 30' roweru luźno z krótkimi depnięciami (15' do biura i 15' z powrotem - tyle wychodzi pedałowania, czas na siodełku to 2x20'). Zacząłem te jazdy szosą do biura wliczać do objętości, bo zauważyłem, że wpływają trochę na zmęczenie, apetyt itp.
wtorek
Bieganie: 1:06 umiarkowanie, w tym przebieżki 6x15". 12,7 km, tętno 141.
Basen (50 m) - grupa: 1h, 2200 m.
środa
Rower - trenażer: 1h umiarkowanie, NP 196, tętno 119. Popełniłem błąd, poszedłem na trenażer o 21.00 bez kolacji i ta godzina ciągnęła się w nieskończoność. Bycie głodnym na rowerze - to dla mnie paskudne uczucie, wolę już pieczenie w nogach i zadyszkę przy VO2max. Serio.
Wcześniej: 30' roweru z i do biura.
czwartek
Bieganie: 38' umiarkowanie, w tym sprinty pod górkę 6x10". 6,9 km, tętno 133.
Basen (50 m) - grupa: 1h, 2300 m.
piątek
Tylko rower do biura i z powrotem.
sobota
Jutro Serock Triathlon i mój powrót na dystans sprinterski.
Tymczasem: Rower na dworze: 56' umiarkowanie, w tym sprawdzenie roweru i 5' na intensywności startowej sprintu, 28 km, NP 199 w.
Nie publikowałem swoich planów dotyczących tempa, mocy itp., bo zbyt często nic z nich nie wychodziło i potem bym się wstydził. No to opublikuję swój cel, najwyżej się wygłupię.
Swim: 14:30 (tempo 1:56/100)
Bike: 31:00 (38,8 km/h), NP 282 w
Run: 20:00 (4:00/km), eh, marzenia... ale podobno bieg jest szybki, pogoda powinna sprzyjać (15 stopni i bez deszczu)
T1+T2: 3 minuty
Razem: 1:08-1:09.
Jakie miejsce to by dało - pewnie słabe, jak to ostatnio bywa
Plan minimum:
Swim: 15:00 (tempo 2:00/100)
Bike: 32:00 (37 km/h), NP 270 w
Run: 21:40 (4:20/km)
T1+T2: 3 minuty
Razem: 1:11-1:12.
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
- FireTriFighter
- Posty: 1170
- Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm
Powodzenia.
Jeżeli masz taki dystans do biura i z powrotem to według mnie trafną decyzja o włóczeniu do objętości. Ja mam 4km w jedną stronę i teren dosyć zróżnicowany. Nie wliczam tego bo jest za mało, ale z kolei u mnie to działa fajnie właśnie pobudzająco.
Jeżeli masz taki dystans do biura i z powrotem to według mnie trafną decyzja o włóczeniu do objętości. Ja mam 4km w jedną stronę i teren dosyć zróżnicowany. Nie wliczam tego bo jest za mało, ale z kolei u mnie to działa fajnie właśnie pobudzająco.
Powodzenia
niedziela 30.05
Serock Triathlon, sprint - relacja: viewtopic.php?f=13&t=413
Tydzień z głowy. Swim 2:15, bike 5:15 (w tym 1:30 dojazd do biura), run 2:10, razem czyni 9:40.
Serock Triathlon, sprint - relacja: viewtopic.php?f=13&t=413
Tydzień z głowy. Swim 2:15, bike 5:15 (w tym 1:30 dojazd do biura), run 2:10, razem czyni 9:40.
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
poniedziałek 31.05
Rower - trenażer: 1:30 umiarkowanie, w tym 20' na kadencji 100+. NP 198 w, tętno 129.
wtorek
Bieganie: 40' luźno, w tym 6x15" przebieżki. 7,5 km, tętno 137.
Basen (50 m) - grupa: 1h, 2300 m.
środa
Rower - trenażer: 2h, w tym 4x15' planowanej (hehe) intensywności olimpijki/ćwiartki, czyli 270 w / 90%. NP 237 w, tętno 141.
czwartek
Bieganie: 52' luźno, a głównie bardzo luźno, z kolegą, 8,2 km, 150 m w górę, tętno 123.
piątek
Niezapomniane wrażenia, czyli Rozklekotany rower MTB na dziurawych asfaltach Dolnego Śląska, luźno, 1h, 20,7 km, tętno 119, wg Apple Watcha 561 m w górę, ale raczej na pewno tyle nie było.
Rower - trenażer: 1:30 umiarkowanie, w tym 20' na kadencji 100+. NP 198 w, tętno 129.
wtorek
Bieganie: 40' luźno, w tym 6x15" przebieżki. 7,5 km, tętno 137.
Basen (50 m) - grupa: 1h, 2300 m.
środa
Rower - trenażer: 2h, w tym 4x15' planowanej (hehe) intensywności olimpijki/ćwiartki, czyli 270 w / 90%. NP 237 w, tętno 141.
czwartek
Bieganie: 52' luźno, a głównie bardzo luźno, z kolegą, 8,2 km, 150 m w górę, tętno 123.
piątek
Niezapomniane wrażenia, czyli Rozklekotany rower MTB na dziurawych asfaltach Dolnego Śląska, luźno, 1h, 20,7 km, tętno 119, wg Apple Watcha 561 m w górę, ale raczej na pewno tyle nie było.
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet