Tri_bartalek

Tutaj prowadzimy swoje treningowe blogi. Triathlon, duathlon, kolarstwo - co kto lubi!
RafałM
Posty: 215
Rejestracja: wt lis 05, 2019 5:00 pm

sob lis 16, 2019 8:14 am

Miałem kilku znajomych we Włoszech więc to może oni wprowadzili Cie w błąd :-) Znajdź sobie podcast Dowbora. Tam mówi o przygotowaniach do pełnego. Z twoim pływaniem to bym je odpuścił i skupił się na biegu. Nie wiem czy sam "parówkowałeś" czy nie, ale rower na chłopie miałeś bardzo mocny :-). Gratki startu (jaki by on nie był w twoim wydaniu )
tri_bartalek
Posty: 21
Rejestracja: wt lis 12, 2019 9:15 am

sob lis 16, 2019 2:44 pm

Bieg ma priorytet w tym sezonie 😅 a pływania sobie nie odpuszczę bo akurat lubię najbardziej, a mogę jeszcze coś na nim ugrać, to czemu nie 🤓
Na xTri jeszcze nie raz miałem ból dupy o drafting - chociażby po slesnie. I we Włoszech tez miałem... w miarę jechałem swoje ale niestety jakbym miał przepuszczać każdy peleton to bym 8h jechał... jak dojeżdżała mnie grupa to albo próbowałem lekko uciekać albo mnie wchłaniała na chwile i leciała dalej 😏 za bardzo cykam ske tych 5 minut kary i odbicia w lustrze 🙈🙈 za wolno wychodze nadal z wody żeby mieć spokoj na trasie 😅
tri_bartalek
Posty: 21
Rejestracja: wt lis 12, 2019 9:15 am

ndz lis 17, 2019 8:32 pm

Tygodniówka: 2 tydzień planu. 217 dni do startu AA - od tego tygodnia będę dokładny
-11.11 pon - zazwyczaj rest - tym razem potężny wpiercznicz na crossficie z okazji Święta Niepodległości. do podziału na 2 os 110cal AAB, 110 pull upów, 100 DB snatchy 22,5kg, 11lin, 110 Wall balli, 110 przysiadów, 110 cal row i 110 power cleanów - taki słaby rest day wyszedł... czułem to przez następne 3 dni zwąłszcza w nogach
-12.11 wt - 2500m na basenie - główne zadanie 10x100m poniżej 1:30 na przerwach 5-10sec. - dawno czegoś takiego nie pływałem, ale jednak jest zapas, ostatnie dwie po 1:26
- ZWIFT 36km - 28km/h - 570 up
-13.11.śr - 2500m na basenie - główne zadanie 7x200 w okolicach 1:35-27
- rozbieganie 50min 5:00km i przebieżki w okolicy 3:20
-14.11.czw. - poranny rower odpuszczony przez szkolenie
- rozbieganie 50min 5:30/km i to wymęczone strasznie ale chociaż zmieszczone między szkolenie a kolacje na styk
-15.11.pt - 2500m na basenie - główne 8x150 (50 up/25down) tak wpadało na 1:30 czasem mniej
-ZWIFT 31,5km - nie polecam zaczynać treningu o 22... ale zaliczony
-16.11.sob - zakładka luźny ZWIFT 1h15min(175W) + 30 min biegu (4:27/km)
-17.11.nd - BWP 9 - 1h rozbiegania po 4:40 - gdzieś powoli zaczynam lepiej biegać znowu
-2800 na basenie - główne 1900 ciągiem 1:40/100 - a potem setki zmiennym i jakieś nagranka techniki do weryfikacji dla trenera -tfu znaczy się dla mnie

Samopoczucie nawet okey, trochę zmęcozny tym tygodniem jestem, ale objętość wyszła (poza rowerem) praktycznie na równi z całym moim lipcem.... więc... idziemy w dobrą strone :D
Sumarycznie:
-basen - 10,3km
-rower - 106km (jeden wypadł)
-bieg - 40,3km
tri_bartalek
Posty: 21
Rejestracja: wt lis 12, 2019 9:15 am

wt lis 26, 2019 4:29 pm

Tygodniówka: 3 tydzień próby samobójczej zwanej MisjąHamburg

-19.11.wt:
-basen 2500 główne 11x100 - strasznie szarpane od 1:25 do 1:36 - dwa razy w tygodniu pływam na zatoce sportu (olimpijka) i dwa razy na krótkim basenie i ten pierwszy trening na olimpijce zawsze nie mogę
wyczuć tempa

-miał być test FTP... od razu po basenie na którym pokatowałem nogi - no zwyczajny brak czasu za dnia :x więc odpaliłem standardowy test, pojechałem rozgrzewkę, no jakoś to będzie.. ujechałem 12minut testu i
wywaliło komunikat, że mi się free trial skończył, a mam tego ultimate czy jak oni członkostwo nazywają. Więc wkurw nastał potężny i posypały się publiczne gromy na zwifta - chociaż miło, że zareagowali na
głupie story i przeprosili i nie wiedzą skąd taki problem, chociaż zagotowany byłem srogo :oops: w każdym razie po tych 12min średnia moc była 270W, więc uznałem to za moje obecne FTP bo naprawdę nie
chce mi się tego póki co powtarzać, a to właściwie byłą zakładka swim+ftp więc normalnie spokojnie pobije w okolice 290 - a przynajmniej mam takie nadzieje. A jak przy FTP jesteśmy to kolarz, że mnie zawsze
marny był. FTP z wiosny 231, a ja mało co jeżdżę, więc jestem ciekaw do ilu dobije skupiając się teraz głównie na rowerze :lol:

-20.11.śr-
-basen 2700 główne 7x200 1:35-1:40 średnio na długim basenie
-bieg 10km plus przebieżki razem 5:03/km
- siłownia głównie stabilizacja mobilność i core - 2h z życiorysu
-21.11.czw-
-zakładka 1:15/30 - no jakaś masakra... zwift wrzucił mnie do jakiejś grupy która latała sprinty... myślałem, że umrę ale na segmentach dobijałem do 700W i z takiej umieralni pobiegałem w deszczu po parku, w
sumie i tak byłem mokry to co mi tam. W zeszłym roku zlekceważyłem zakładki, było ich mało.. więc teraz od początku przynajmniej jedna w tygodniu jak nie dwie.
-22.11.pt-
-Zwift interwały 1:15 - na podbitym ftp te segmenty zaczęły być całkiem wymagające ale do zrobienia
-basen 2500m - tutaj fajne zadanie 6x150 (50max/25luz) przerwa ok 20sec. Tutaj jakieś pływackie pokłady się uruchomiły bo tak jak zacząłem pierwsze koło 1:30 tak kończyłem 1:23 i 1:22 /100m
bombowo pływa mi się takie przyspieszenia :mrgreen:

-23.11.sob- wstałem o 6 zrobić 3h roweru, ale żal mi było domowników... Więc odpuściłem, potem koncert w wawie i koło 2 w nocy nie dało się już nic z tym straconym dniem zrobić....
-24.11.nd- no tutaj to popłynąłem... dosłownie! skoro w sobotę zawaliłem... to postanowiłem to nadrobić robiąc połówkę treningowo, ale w odwróconej kolejności więc nastąpiła kolejno moja zagłada:
-półmaraton w 1:39:41 (4:43min/km) - od 9 km już się dogrzałem więc było całkiem fajnie
-OBIAD
-90km ZWIFTA z przewyższeniem 1100m... uwinąłem się w 2:51
-i biegusiem pobiegłem na basen w nadziei że zdążę przed zamknięciem, na litość zostałem wpuszczony na 1900. Pierwsze 200 koło 2:30 było i fajnie się płynęło do 800m... takich skurczy to ja nie doznałem... w sumie 850m po 1:31/100... a potem 15 min siedzenia na brzegu bo nie mogłem nawet wstać... Teraz już wiem chociaż, czemu w Tri zaczynamy od pływania :lol:

kilometrażowo:
-pływanie 8,5km
-trenażer 164km
-bieg 39km

Teraz tydzień regeneracyjny, potem tydzień urlopu więc raczej nie utrzymam planu - szukałem tam rowerów ale na poziomie składaków z blokowisk i niżej... za to może coś tam nabiegam i machnę sporo OW i siłowni.
Ostatnio zmieniony wt lis 26, 2019 9:53 pm przez tri_bartalek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
kajet
Posty: 1180
Rejestracja: wt lis 05, 2019 2:15 pm

wt lis 26, 2019 6:59 pm

Nie utrzymasz *planu*? Ty to nazywasz "planem"?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
tri_bartalek
Posty: 21
Rejestracja: wt lis 12, 2019 9:15 am

wt lis 26, 2019 9:01 pm

kajet pisze:
wt lis 26, 2019 6:59 pm
Nie utrzymasz *planu*? Ty to nazywasz "planem"? Obrazek

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Generalnie chodziło o to, że nie będę miał roweru 🤷🏼‍♂️ Ale tak w sumie nazywam to planem 🤓 jeśli coś zajmuje ponad 15h w tygodniu to chyba można to nazwać planem? A to że modyfikuje wszystko w trzy swiaty to chyba nic złego? 🙈
Awatar użytkownika
kik_81
Posty: 34
Rejestracja: śr lis 06, 2019 9:35 am

śr lis 27, 2019 8:46 am

Kibicuję i śledzę.
Piona
--------------------------------------------------------------------------------------------
PIONA
KorniK
Posty: 5
Rejestracja: sob lis 16, 2019 3:50 pm

śr lis 27, 2019 4:44 pm

Będę podpatrywal tez! Powodzenia w utrzymaniu objętości ;)
tri_bartalek
Posty: 21
Rejestracja: wt lis 12, 2019 9:15 am

śr gru 18, 2019 4:08 pm

Historia pewnego zbiegu przypadków zwanego pechem...
Otóż dociągnąłem do końca listopad - listopad był super i wyglądał mniej więcej tak:
-pływanie 37,5km
-rower 430 km
-bieg 140 km (ze dwa biegi wypadły)
Objętość większa niż w lipcu czy czerwcu! Przy zdecydowanie lepszym samopoczuciu, motywacji i generalnie z lekką głową
Było pięknie no ale nastał grudzień :lol: Zbyt pięknie by było gdybym mógł tak dalej trenować.
Otóż problemy zaczęły się pierwszego dnia wyjazdu. Ciepło.. wilgotno... odezwała się zatrzymana ósemka - cały tydzień na przeciwbólowych. Spuchnięty na tyle, że nie mogłem jeść, coś tam popływałem. Dość mało przyjemnie się zaczęło. Drugiego dnia robiliśmy zdjęcia w wodzie, ot co nic groźnego! Przyszłą fala, niosłą spore kamienie.. Jak mnie ustrzelił taki głaz 20x20, albo raczej moją kostkę i łydkę, to mogłem wabić pewnie rekiny na krew :D porozcinana - a wiadomo, że tropiki to najlepsze warunki dla ran :arrow: tak więc w sumie nie spuchło - miało być okey. Dwa dni wycieczek po wsypie, świątynie schody - dużo schodów. Po trzech dniach :cry: kostka spuchnięta jak balon, wściekle czerwona, półżartem półserio narada czy amputować :shock: Całe szczęście jakoś z tego udało się wykaraskać, ale nie biegałem jeszcze - może by tak jutro? No ale to dopiero tydzień z głowy. Po powrocie ofc atak grypy, na szczęście odparty i zakończony ekstrakcją ósemki - kolejne dwa tygodnie :roll: Tak więc w grudniu przetrenuje raptem tydzień. Na basen mogę wrócić po świętach, na rower dzisiaj, jutro spróbuje pobiegać... Pamiętacie pecha z przebiciem dwóch kół na połówce w Poznaniu? nieszczęścia zdecydowanie chodzą parami albo stadami :lol:
Awatar użytkownika
qbs
Posty: 170
Rejestracja: wt lis 05, 2019 4:29 pm

czw gru 19, 2019 10:42 am

To już limit pecha na cały sezon wykorzystany :D
ODPOWIEDZ