Zamykam tydzień przed docelową imprezą sezonu.
7 jednostek plus zawody w Mstowie na 1/8.
1x siła tzn gumy - całośc 21:40
2xOW- 1h 20min
2x trenażer. Jeden ciekawy trening z narastającą intensywnością, który mi pokazał, że stać mnie na nieco więcej. 2h
2x Bieganie, na luzie, z małymi akcentami oczywiście za szybko. 1h 10min i 15,35km.
Zawody w Mstowie. Generalnie raczej się spodziewałem mniejszej ilości osób, ale jak widać, za duż w PL się nie działo chyba w ten weekend więc na 1/8 jednak trochę ludzików było bo 114 osób. Dzień wcześniej udałem się na ponowny objazd trasy- akurat przyszła burza więc się nie udało. Ponowny bo już tam raz byłem z resztą tereny znajome mniej więcej. Szkoda jednak bo zawsze na rowerze bym nie stracił paru sekund a jak się okazało na końcu ważnych całkiem sekund.
Pływanie w kopali piasku. Klimatyczne, ale piach na głowie zostaje. Wskazanie trenera było na wysoką kadencję i tak wyszło. Złapałem 8:29 i rytm średni 35. Ustawiłem się w pierwszej linii, oberwałem więc solidnie bo ruszyli wszyscy na raz a nie było za szeroko, ale nie było też wąsko. Do zrobienia 4 boje. Płyniemy od razu bo nie brodzi się w wodzie a grunt też ucieka od razu pod nogami. Nawigacja przyzwoita. Jest lepiej. Czas oficjalny 9:24 (mata przy wejściu do strefy.
Wybieg z wody wymaga sprawności bo jak napisałem, grunt ucieka szybko, bez pomocy kogoś z brzegu ręce w piachu uwalone. Dobieg do rowerka dosyć nie za długi, nie za krótki, ale z mocniejszym podbiegiem. Leciałem więc na spokojnie by złapać trochę oddechu. Lap na rower wcisnąłem przed dobiegnięciem do roweru. Czas T1 1:14- niektórym nie złapało więc ciężko coś napisać, ale generalnie bez problemów i sprawnie. Strefa ciasna i wąska, trzeba było uważać by ktoś nie walnął rowerem. Wejście na rower udane, też trochę było stresu więcej bo wąska droga podzielona na pół- druga połowa przeznaczona z kolei na kończenie roweru. Zastanawiałem się po zawodach, po co...przecież tutaj nie ma możliwości aby ktoś kończył rower a ktoś dopiero zaczynał. Ale może po to by jednak wejście na rower przebiegało sprawniej? Ok, jedziemy.
Wiedziałem, że czeka mnie x2 sztywny podjazd a ja zdjąłem przednią przerzutkę i jadę na napędzie x1. Wyszedł ok, kadencja spadła, moc >300W więc dla mnie nie jest to komfort. Wiedziałem, że będzie jeden odcinek pokonywany x2 o stanie bardzo słabym- poszło ok. Po zakrętach rozpędzałem bolid, była swoboda dookoła i można było się więcej skupić na kręceniu niż podnoszeniu głowy i patrzeniu przed siebie. Nowość, przestałem się odwracać- w sumie w tym roku już za bardzo tego nie robiłem, ale fakt, tutaj zupełnie. Waty akceptowalne, średnia chyba niezerowa więc podbite. Minus- zakręty, słabo a może nawet bardzo słabo. Ostatnie trenażery nie pomogły zapewne. Generalnie parę ostrych zakrętów, trochę łuków, gdzie mocna uwaga bo mogło wyrzucić, sztywny podjazd i nieco hopek. Kadencja wyższa w końcu, tak trzeba jechać, może to kadencja średnia niezerowa? Sprawdzę, ustalę i ustawię jak należy. 94rpm, 214W i 227NP, licznik nieco inaczej wskazał. Plus, mnie nikt nie wyprzedził. Trochę wiało.
Zjazd do strefy jak pisałem wąski a zawiewało więc oby się nie wyrąbać przy zmianie chwytu, wyciąganiu stóp i zeskoku, to ostatnie zacząłem za wcześnie nieco, ale lepiej tak niż za późno, a prędkość była ok. T2 i jak patrzę wyniki to pierwszy czas
ale niektórzy nie mają (tylko jeden przede mną nie ma). A nie udało się sprawnie założyć jednego buta.
Na biegu oczywiście coś tam wcisnąłem i zakończyłem aktywność ale udało się wrócić. Trasa taka całkiem urozmaicona, mała hopkaw górę to za chwilę w dół. około 3,5km asfalt, w połowie tego nawrotka i ostatnie około 1,5km przełaj, nie brakowało piachu więc tutaj wiem że przejdę jak terenówka. Na biegu powalczone ale nieco kalkulacji jednak było (hopki i teren), nikt nie wyprzedził, z tego co kolega krzyknął to wybiegłem 16 (może 1-2 sztafety), na mecie 8 open. 7 w M i wyszło, że 2 w M30 po redukcjach. Zabrakło 5 s do 1 w kategorii, ale sympatyczny gość więc spoko
przyznał, że jak się odwrócił to czuł, że nadciągam i jeszcze trochę i bym go łyknął. 3 czas biegu więc jestem happy- 19:42.
Wyjazd do Holandii w środę.
Całość w 1:08:43. Wstydu nie było, pływanko progresywnie, rower też ale oczywiście apetyt jest na więcej, bieg ok,