Tydzień zamknięty, na deser zawody.
O zawodach na gorąco:
Pływanie w Jeziorze Żywieckim, jak ja od dawna chciałem to zrobić. Dzień wcześniej popływałem, fala spora będzie fajnie pomyślałem. Woda dosyć komfortowa 16-17 i spokojna w dniu zawodów. Rozgrzewka zrobiona więc startujemy, ostrożnie z wejściem do wody bo dzień wcześniej nieco przyciąłem palucha. Do zrobienia 3 bojki. No widzę, że mi odpływają, ale robię swoje. Nawigacja ok przez pierwsze 2 bojki, po 3 chamsko pod słońce więc widoczność kiepska. Zaryzykowałem i patrzyłem na dwie osoby przede mną. Czas z zegarka 18:30 (sugerowany dystans 950m) czyli w sumie licho, ale najlepsze przede mną przecież!
T1 generalnie sprawnie poza zawiązaniem worka. Zdecydowałem się pojechać w kurtce, mimo słońca jeszcze chłodno a będą zjazdy. Ubieranie skarpetek, kurtki na mokre ciało, wiadomo idzie niezbyt przyjemnie. Buty również w T1.Małe zacięcie przy rozpoczęciu jazdy i ciśniemy.
Rower ze względu na remonty wymagał zmiany trasy. Ostatecznie wpadło 47,7km i ponad 900m up. Główne przewyższenia robiła przełęcz kocierska. Zabrałem bidon 1l z wodą i bidon z roztworem żeli+woda. Ładowałem ile wlezie bo o ile rower zamknąłem w okolicach 1:47 to potem czekał godzinny bieg. Mniej więcej dolewałem do baku tam gdzie zaplanowałem. Co do roweru, pilnowanie by nie przesadzić na podjazdach- limit to 240-250W. Udało się to wykonać, plus były siły przy wypłaszczeniach by rozkręcać. Mnie wyprzedził jeden zawodnik, nie wiem czy go wcześniej nie wyprzedziłem. Jeden typ jechał na czasówce, to nic dziwnego bo więcej osób tak robiło, ale ten kolo jechał na stożku i dysku!!! Na podjeździe go łyknąłem, przed nawrotką po zeździe on mnie, a po nawrotce jeszcze nie pod górkę go zjadłem na szosie
Zjazdy natomiast nadal pozostawiają wiele do życzenia, ruch otwarty nie zachęca by cisnąć szybciej. NP 219W- odnosząc do Czempinia to widać, że tam coś nie teges bo tutaj ponad godzina "wincyj". Po pływaniu spodziewałem się, że jestem w drugiej dziesiątce, ktoś na rowerze mi pokazał, że jestem czwarty ale z moich obliczeń wynikało, że to niemożliwe. Trasa miała nawrotkę więc można było policzyć osoby. Na podjeździe rozpiąłem delikatnie kurtkę, na zjeździe niestety mi się rozpięła więc nieco poźniej aero traciło. Nieco czułem dwugłowy na rowerku, ale wiedziałem, że nie przepaliłem jazdy i bieg będzie bardzo dobry, chyba, że...
W T1 dosyć sprawnie, sprawdzona metoda to rozerwanie worka z rzeczami do biegania. Chyba jako jedyny z ćwiartki zabrałem kamizelkę z wodą 2x250ml i 3 żelami izotonicznymi. Jednak wiedziałem, że zrobi się ciepło a będzie to bieg na poziomie około 1h. Niestety już od paru dni czułem znów łydkę i wiedziałem, że pod górki trzeba będzie nieco ostrożniej. Straciłem więc nieco czasu. 2-3 razy zjechałem na dupce. Znów parę osób łyknąłem, pod górkę ktoś mi tam zaczął uciekać, ale goniłem na płaskim i na zbiegach, także w zasięgu myślę, oby łyda wytrzymała. Pierwszy podbieg/podejście przyzwoicie. Drugi, trudniejsze pewnie przez łydę traciłem. Na zbiegach i płaskim czułem cze łyda puszcza napięcie, pod pompowała się solidnie. Plus ból w plecach. Długi zbieg po płytach daje w kość, ale trzeba zapitalać. Zostały 3 podbiegi, wcześniej łyknąłem jeszcze jedną osobę, Pan wspomniany wcześniej jeszcze przede mną, ale czuje oddech
Myślę, no trzeba zaryzykować, cisnę. Doganiam. Na ostatnim podbiegu wiedziałem, że nie można iść bo potem lecimy chwilę po płaskim i w dół i meta! Pykam, zbiegam, pytam ludzi na dole ile za mną, ale ludzie, tam nikogo nie ma! Wybieg na ścieżkę do mety i odpalam rakietę, kurczę no był zapas organizator zdzwiony bo mega świeży dobiegłem, sam czułem się bardzo dobrze. Czas biegu niecałe 56min i złapane 9,4km ale nieco później odpaliłem plus wgranie kursu, może bliżej 10km
Wychodzi więc, że opylałem. Do poprawy zjazdy, opanować sytuację z łydką. Na plus podaż płynów i energii. Łącznie podczas roweru i biegu wrzuciłem w siebie z 7 żeli. Chyba raz się odbiło, ale nie było typowego braku chęci na przyswajanie.
Same zawody zorganizowane na mega poziomie, ekipa zgrana mają już obcykane co i jak. Szacun.
Wyniki:
https://dostartu.pl/1-2-1-4-diablak-bes ... LJdoFaYj10
Łącznie w tym tygodniu wpadło 11h 23min.Oczy zwrócone na Warszawę...
@120 no zabawy w kryterium nie brałem zupełnie pod uwagę, nie moja bajka