FireTriFighter

Tutaj prowadzimy swoje treningowe blogi. Triathlon, duathlon, kolarstwo - co kto lubi!
Awatar użytkownika
olesia
Mistrzyni Stoneman Triathlon Władysławowo
Posty: 810
Rejestracja: śr lis 06, 2019 10:44 am

sob lip 01, 2023 5:07 pm

O kurcze. Tak myslalam
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1169
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

sob lip 01, 2023 8:20 pm

Na gorąco po zawodach bo i tak zostałem na miejscu, przewidywałem, że jazda po 1/2 do domu będzie zbyt wymagająca, z tego co poniżej niestety wynika jak bardzo się pomyliłem. Podsumowanie tygodnia nieco później.

1/2 Susz
Przyjechałem na miejsce wcześniej, pyknąłem objazd trasy- jak się okazało bez około 1km. Trochę popływałem, bieganie niestety spasowałem zarówno z faktu że nie pospałem w nocy z czwartku na piątek oraz popołudniowego deszczu. Spałem w dwóch miejscówkach, to był w sumie też małe niedociągnięcie, ale tak wyszło i nie chciałem tego modyfikować bo prawdopodobnie Konrad @Kosa by stracił miejscówkę - miło było poznać. Również kimałem wraz z ekipą ze Śląska i Markiem @MarcosPykos - to zawsze na plus.

Generalnie od wtorku już nie byłem w pracy , przygotowałem się na zawody całkiem dobrze. Pod względem wytrenowania również byłem gotowy. Fakt, że po objeździe trasy hopki mnie nieco przeraziły i sądziłem, że będą braki żeby ciachnąć tę trasę nawet pod 36km/h. Tu też się pomyliłem. Co do pływania obstawiałem, że może się odbyć bez pianek co częściowo miało miejsce. Tri się zmienia.

W samym dniu startu miałem w głowie, że zarwałem noc wcześniej - to ważne i w sumie też słabo spałem noc przed startem. Psycha więc nie była pod tym względem silna, ale była nie do zdarcia przez inne aspekty. Sprawy toaletowe poszły też rewelacyjnie. Niestety od rana znów czułem miednicę, chyba to jest kolec biodrowy. Nawiązując, że ostatnio po dłuższej jeździe autem też mnie bolał być może tutaj jest jakaś przyczyna.

Mimo , że rano jakoś super sprawnie poszło, to udało się nieco rozpływać. Znalazłem nawet czip zgubiony przez kogoś.

Pływanie w moim wykonaniu poszło sporo poniżej oczekiwań. Szczerze z tempa 2:00/100m byłbym zadowolony. U mnie 46:10, co prawda chyba orgowi uciekła bojka, bo były sygnały od zawodników że ich czasy były wydłużone. No trudno, po pierwszej pętli widziałem czas więc wiedziałem, że szału nie będzie. Druga pętla była wolniejsza od pierwszej. 252 czas

T1 nie za szybko, na wbiegu do strefy bym się wygrzmocił, co w sumie zrobiłem ale typowo nie leżalem zapomniałem założyć skarpetek, delikatnie dłużej z pianką niż powinno być. Patent ze zdjęciem pianki i zakładanie kasku tym razem wypalił. Rower i wybiegam. Na rower nie wskakiwałem z racji uchwytu za siodełkiem. Org (wolontariusz) tutaj ekstra robota. Dawał mi znać, że nikogo nie ma za mną i spokojnie mogę wskakiwać. Wszedłem, isiadłem, uciekł mi jeden but, to dał mi znać żebym spokojnie sobie poprawił, jest za mną - pewnie by mnie łapał gdybym się miał wygrzmocić po raz drugi.

Rower w miasteczku w górnym chwycie, widzę, że Waty wysokie, spokojnie, daleko jeszcze. Już ktoś robi jaja bo zdecydowanie nie wiedział gdzie na jednym rozwidleniu dróg jechać...akurat jak byłem z nim. No nic udało się wyprzedzić i kręcę.
Trasa pofałdowana, staram się trzymać zakresu, wychodzi różnie (200-210W), tutaj tylko wyprzedzam. Tak w sumie do końca , tylko lider mnie capnął niemal na mnie wpadając.
Pierwszy bidon Izo na kierzek oprożniam szybko- myślę za szybko bo już chyba po 22-24km. Miałem dolewkę z tyłu jedną. Biorę i dolewam, tylko kurka, miałem go wyrzucić by się nie bawić we włożenie bo to różnie wychodzi a nie ma strefy zrzutu. I cyk od strzała ładnie do koszyka trafiłem Obrazek
Druga pętla, miasteczko, łapię butelkę by się napić , ale głównie się polać. Ciągle wyprzedzam, kurła chyba za mocno jadę , ale wiem ile płynąłem także pewnie nie. Spada mi łańuch (do wewnątrz) , lipa. Stop, tracę. Na zmianę żele z galaretkami. Czuję, że nadciąga jedynka (nie zawodnik). Może wyparuje. Na trzeciej pętli jedynka już wygrywa , sikstop zaliczony. Było za daleko by dojechać z tym zbiornikiem. Miasteczko i zjazd do strefy, znów spada łańcuch (na zewnątrz). Już dojechałem Obrazek. Rower z przygodami 2:28:10 (203W, 211NP). 87 czas.

T2 wolno, nie wiem czemu znów nie założyłem skarpet, przecież to półmaraton. Kara była i na początku bo buty nie chciały wejść na stopy i później odcisk i zdarcie skóry (mocniejsze na ostatnie 300m dosłownie, jakiś kamyczek wpadł )

Czułem się dobrze wybiegając na bieg, zrobię pb na półmaraton, 1:29:08 z Żywca . Tutaj już krótko. Problemy z plecami poczułem gdzieś od 2km ale pomyślałem, że może będzie jak w Czempiniu, małe napięcie i będę mógł trzymać 4:05-4:10. No nie, powolna odcinka kroku. Decyzja to marszobieg. Miałem więc czas pomyśleć, poopalać się. Obliczyłem że powinno się udać zrobić półmaraton poniżej 2h - tak jakby to miało jakieś znaczenie Obrazek 203 czas - co ciekawe to i tak lepsza pozycja jak pływanie Obrazek 1:58:38 . Nie, nawet trzymając 4:15-4:30 bym nie dał rady biec bez przerw.

Całość w 5:16:55

Robiąc swoje w połmaratonie i tak sub 4:40 by nie pykło a w sumie nawet 4:45 wcale nie było by takie proste.

Jeżeli ktoś wytrwał to szacunek.

Poniżej fota z Konradem.
Oraz drugie foto, mina mówi sama za siebie.

Chwila przerwy i wyjazd w Alpy.
ObrazekObrazek

Wysłane z mojego moto g(9) power przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
kajet
Posty: 1182
Rejestracja: wt lis 05, 2019 2:15 pm

sob lip 01, 2023 8:39 pm

Dobry rower!

Życiówka na 1/2 niewyśrubowana.

Była świetna wymówka, żeby zejść z trasy, ale nie skorzystałeś. Gratulacje. I uśmiałem się z relacji, nie ma co!
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1169
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

sob lip 01, 2023 9:00 pm

Poprawka - zdejmowanie pianki i zakładanie kasku nie pykło.

Opadło mi siodełko na rowerze, czubek mocno w dół, co jakiś czas musiałem się poprawiać, już wiem czemu.

Uzupełnienie przebiegu etapu biegowego.

Przez parę minut byłem mylony z liderem wyścigu. Rowerzysta prowadzący lidera jechał koło mnie i sygnalizował że biegnie pierwszy. Otrzymywałem gromkie brawa, doping od kibiców i wyprzedzanych zawodników.

Wysłane z mojego moto g(9) power przy użyciu Tapatalka


Awatar użytkownika
olesia
Mistrzyni Stoneman Triathlon Władysławowo
Posty: 810
Rejestracja: śr lis 06, 2019 10:44 am

ndz lip 02, 2023 6:40 am

Świetny opis, mimo, że czas nie spełnił Twoich oczekiwać i tak nie taki zły.
Może jakieś hydromasaże stosuje, ja wiem. Nie znam się na rehabilitacji, ale może ćwiczenia dodatkowe. A prześwietlaleś się? Może to poważniejsza sprawa.

Teraz Francja! Powodzenia!
Awatar użytkownika
endi8888
Posty: 537
Rejestracja: wt lis 05, 2019 9:13 pm

ndz lip 02, 2023 9:35 am

Brawa za ukończenie.

Mateusz masz duży potencjał na bardzo dobry wynik na połówce. Tu troche tzeczy poszło nie tak ale pomyśl tylko co by było gdyby wszystko zgrało się jak należy :D
Taka lekcja na pewno zaprocentuje w następnych startach i jeszcze będzie mega życiówka na 1/2. Byle zdrowie było.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1169
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

pn lip 03, 2023 11:05 am

Podziękował. Podczas mojej 17km pielgrzymki było sporo czasu na przemyślenia.

Był pomysł by wystartować za tydzień bądź dwa na 1/2, co również trener zasugerował, bo moc z roweru wyszła bardzo zadowalająca. Spasowałem, wrócę płaską 1/2 z większą mocą. Do tego coraz więcej sygnałów się pojawia, że warto pomyśleć o modyfikacji pozycji - zarówno w Suszu jak i innych zawodach takie zdania mam od innych zawodników, też wspominali, że dobre aero nie sprawdza się na wyścigu bo głowa i tak leci w górę. U mnie mogę sobie spokojnie podbudować kokpit na podkładkach. Jest czas by się pobawić w tym temacie.

Do tego po ocenie stanu pięty, wizyty u fizjo odnośnie pleców również również stwierdzam, że trochę szkoda ryzykować. Docelowy Radków za dwa miesiące, po drodze Alpy i Bielawa.

Susz dzień drugi!
Zostałem w okolicach i pojechałem pokibicować oraz obejrzeć rywalizację na sprincie.
Pogoda słaba, deszcz, wzmagający się wiatr. A trasę znałem więc wcale nie zazdrościłem.
Na pływaniu zamieszanie tak jak dzień wcześniej.
- można płynąć w swinskinie, ale musi on być na zawodniku już do mety
- nie można płynąć w kompresach na łydkach
- kat 60+ może płynąć w piankach

Na żywo widziałem totalną rzeźnię przy wyjściu ze strefy oraz za belką. Już osoby z czołówki się wyłożyły przy wyjściu no dramat. Za belką był zakręt 90 stopni w lewo, do tego chyba były tam pasy. Za zakrętem nieco w górkę. Mnie dzień wcześniej poszło jako tako. W niedzielę to była tragikomedia. Sądzę, żę co 10 osoba gleba, brak dostosowania przełożenia, problemy z butami (to akurat miałem i ja, ale chociaż jechałem prosto). Ktoś mi podaje szybkę od kasku, no wezmę (i tak już trzymam swimskina nowego znajomego). Spikerzy zwracją uwagę na ten problem, po prostu to trzeba było zobaczyć!
Udaję się na drugi charakterystyczny punkt trasy jakim był zakręt 90 stopni zaraz przed belką. Na zakręcie przejście na pieszych x2. Jedno przed drugie za zakrętem. Czołówka wchodzi różnie. Nawet policjanta na motorze wyniosło. Zwycięzca bolid wyprowadził. Kolejni ładnie, ładnie ale widać różnicę czasami. Jedzie nowy znajomy, krzyczymy, uwaga pasy ...bach pierwszy leży. Poleciałem mu pomóc, ale łańcuch paskudnie się zawinął więc sugestia by pobiegł. Tutaj org (ludzie orga) się kapnęli i zaczęło się hamowanie ludzi przed tym zakrętem. Może nieco pomogło, ale i tak trochę ludzi się kładło i również biegli do belki. Stałem już za skrzyżowaniem i dopingowałem znajomych na kolejnych pętlach. Zdecydowanie opłacało się zostać i zobaczyć zawody w takich warunkach, takiej trasie i w takiej obsadzie. Opłacało się nie mam na myśli, że zabrałem szybkę i swimskina do domu :lol:
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1169
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

wt lip 11, 2023 12:59 pm

Pierwsza część sezonu zasadniczo zamknięta. Rany "wylizane", mocno obtarłem piętę ale dałem radę trenować bez wyłączeń. Druga rzecz to przed Suszem znów czułem coś w biodrze i jednak to też dokładało bólu - ponownie stłumiony problem.Po 1/2 w Suszu nadal pozostaję więc mistrzem treningu.

Druga część sezonu poniekąd zorganizowana, jednak pojawiają się znaki zapytania oraz modyfikacje.

Bez zmian za dwa tygodnie ruszam do Francji na krótki dystans w tri Alpe d'Huez. Następnie nieco ponad tydzień i debiut w cross triathlonie w Bielawie (cross duathlon dawno temu zrobiłem). Spodziewam się pływania bez pianek w Bielawie (750m). Wnioski po każdym OW i basenie wyciągam, efektów nie widać :D

Pojawił się Mstów w drugiej połowie sierpnia, jednak nie zdecydowałem się zapisać, czasówkę już odwiesiłem na wieszak. Interesowałem się też krótkim biegiem górskim w Brennej. Na chwilę obecną nie zapisałem się na nic w drugiej połowie sierpnia. Poniżej najnowsza przyczyna.

Nie śledziłem przy zapisach tego co się dzieje na dotychczasowej trasie jednej z górskich imprez na początku września - Radkowie. Nie wiem czy bym się w takiej sytuacji zapisał, pewnie tak, natomiast są ewidentnie problemy. Plan był wystartować na 1/2. Trasa uległa uszkodzeniu na niewielkim odcinku, zasadniczo bardziej punkcie. Z tego co widać na filmach i foto to rowerami się przejedzie, ale obowiązkowa zwężka i ruch w obu kierunkach to już spore problemy. Być może kwestia zmiany harmonogramu by na trasie rowerowej było mniej ludzi. Można tak strzelać, ale informacje miały się pojawić w okolicach 10. lipca. Czekam więc na decyzję organizatora odnośnie przebiegu trasy. Po rozmowie z gospodarzem noclegu, również informacja, że trasa biegowa będzie inna. Edit: coś się pojawiło w mediach ale bez konkretów.

Zmodyfikowałem również ostatnie wydarzenie jakim był górski tri na Kocierzy. Okazuje się, że w 2023 na tę chwilę roku jestem najszybszym łódzkim strażakiem w biegu na 10km. Z tej racji dołączam do składu województwa i zamiast Kocierzy wpada bieg uliczny w Grudziądzu w którym niemal od zawsze chciałem wziąć udział. Decyzji trochę żałuję, jednak argumenty za zmianą są równie silne. Ponadto w międzyczasie pojawił się też plan zaatakować ze wszystkich sił duathlony (sprint i średni) w 2024 więc odpuszczenie tego tri wydaje mi się słuszne. Na szczególne fajerwerki nie liczę, pobiec na poziomie chorzowskiej dyszki (35:38) jest nawet trudne do wyobrażenia dla mnie.

Łącznie jeżeli zrealizuję to co napisałem to zaliczę 10 startów w tym roku, na 11 nie dotarłem (Rumia i choroba).
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1169
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

pn lip 17, 2023 10:22 am

Zaległe tygodnie

28.06-02.07. Tydzień z zawodami w Suszu
Pływanie x3 i 3,39km , 1h 20min
Rower x3 , ok 4,5h, ok 140km
Bieganie (wraz z suską pielgrzymką) , x2, 29,64, 2:39h

03-09.07.
Pływanie x2, 1h 40min
Rower x2 , 99,95km, 1920m w pionie, 4h 26min
Bieganie x3, 35,74km, 2h 45min

10-16.07.
Pływanie x3 i 2:39.
Rower x2, 5h46min, 123,92km, 2200 w pionie
Bieganie x3, 36km, 2h 45min

Udało się dwukrotnie na weekendach pojechać do Szczyrku i pokręcić na górkach. Salmopol jak również inne drogi wyremontowane, super sprawa. Słabo niestety przy "Zameczku" ale podjechać można całkiem ok. Wypady oczywiście zrobione bo lubię, bo Alpy, bo Radków. W oba weekendy pogoda fantastyczna, na ostatnim podjeździe lało się ze mnie już totalnie- jak za starych czasów tylko rowerowych, wyciskałem z gąbek od kasku pot przyciskając kask do czoła.
Z Radkowem standardowo organizator po zasadniczo nic nie wnoszącym krótkim filmiku nadal milczy odnośnie przebiegu trasy rowerowej i biegowej.

Za niecałe dwa tygodnie tri w Alpach. Pływanie 1,2km woda 15-18 stopni (pianki rulez), rower niecałe 30km i 1190 m up (czego w sumie wszystko to 13,8km, średnio 7,9-8%, maks podawane 12-13% a gdzieś nawet piszą, że 15%), spadku 170m, bieg 6,5km i też nieco w górę bo 110m ale i w dół tyle samo, poniżej kurs rowerowy z Garmina.
https://connect.garmin.com/modern/course/174158634

Całość zabawy na ponad 2h spokojnie.

Waga zawodnika nie jest najlepsza, jaką można było przygotować, ale nie jest źle. Strategia zawodów zaplanowana. Przede wszystkim nie przepalić początku podjazdu, który właśnie jest trudniejszy i no nie rumakować oczywiście później bo trzeba jeszcze pobiec, niewiele ale pobiec trzeba.
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1169
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

pn lip 24, 2023 3:10 pm

I zamykam kolejny tydzień. Najbliższe dwa tygodnie to weekendy startowe. Trener też nieco zbilansował ostatnią przejażdżkę po górkach, ale generalnie łatwo też nie było.

Pływanie x2 , 1h 16min, 3,6km. x1 OW, x1 basen. Całkiem zadowolony.

Rower x3 i 156,57km, 5h 58min. Tutaj już tylko szosa, bez lemondki.

Bieganie x3 i 36,95km, 2h45min. Tutaj jest ok.

Problemy z plecami jakby minęły, jest więc pewien wniosek, że to pozycja czasowa była ważnym czynnikiem, który je wywoływał. Zweryfikować. Natomiast po Suszu nie trenowałem też za dużo więc mogę się mylić.

Wraz z gimnastyką 12h 35min.

W piątek start w Alpach a w kolejną sobotę Bielawa.
ODPOWIEDZ