FireTriFighter

Tutaj prowadzimy swoje treningowe blogi. Triathlon, duathlon, kolarstwo - co kto lubi!
Awatar użytkownika
Maciej z NT
Posty: 216
Rejestracja: wt lis 05, 2019 6:25 pm

śr cze 16, 2021 10:48 pm

"Takie przemyślenie, czy przypadkiem elektrostymulacje nóg jakie robiłem dawno temu, nie popsuły mi czegoś w łydkach?"

Wątpie, szybciej to zrobiłeś łydy i dałeś w palnik - mięsnie za mocne do przyczepów, brak adaptacji.

Powodzenia i pudła !!!
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

czw cze 17, 2021 9:25 pm

Dzięki, dam tyle ile fabryka da!

Ciekawa koncepcja Macieju. Fizjo poszedł ścieżką związaną z zaburzonym krążeniem i jak na razie efekty są. Niby jest jakieś badanie, które może wykazać taki problem, ale to bardziej dotyczy typowo mocniejszych schorzeń.

Powoli kończę budowę roweru tri Argon E80, zasadniczo zostało dociąć pancerze przerzutek, docinam jeszcze baty lemondki bo są za długie- do kierownicy PRO wstawiłem bardziej ergonomiczne T3+. Koła mam, ale widzę, że jest problem by pozyskać kasetę 11 rzędową 105.

Do zawodów dwa dni. Ostatni triathlon zrobiłem niecałe 6 lat temu (Rawa Mazowiecka- 2:30:56, liche pływanie, rower konsekwencją pływania, bieg ok). Później bywały duathlony, ale to jednak nie to samo. Następnie nastał rower, fakt, że w 2020 odpuściłem temat, ale poznałem co to pojechać do porzygu, pojechałem tak, że do 2 w nocy nie mogłem zasnąć bo czułem jak serce wali mi jak młot, było Samorin, gdzie nie do końca pamiętam jak mi minęły ostatnie 20-30km (rok później było już lepiej ;) ), napitalałem w trenażer jak potrzaskany i parę innych sytuacji dzięki którym w sobotę bedzie łogiń. Do tego w prognozie pogody lampa i 31 stopni. To lubię, o ile ja zazwyczaj czułem się dobrze w upałach to wiem, że na małych zawodach takich ludzików będzie mało. Co to oznacza, przekonam się w sobotę.

Mam natomiast pewne obawy :lol: :
- nawrotki a jest ich aż 3!- dziś ćwiczyłem ten koszmarny element, oby spokojnie i ogarnę;
- jak wkręcę się po pływaniu na rower, ale to tylko 450m;
- zmiany, chociaż z tym nie miewałem problemów;

Jeszcze się zastanawiam czy nie wsadzić dysku i stożka wysokiego na przód. Po nawrotce przyspieszenie słabsze a jazdy około 5km w jedną mańkę. Przód Zippa średnio wygląda na koło aero.

Z racji, że będę musiał wstać o 5:00 w sobotę i ruszyć na zawody od kilku dni wstaję coraz wcześniej i kładę się wcześniej. Aplikacja beetit w trakcie, nie odczuwam specjalnie różnicy. Odstawiłem kawę jednocześnie z aplikacją buraków.

Poza tym zrealizowałem w tym tygodniu:
14.06. Wolne.

15.06. Basen 1600m w tym 1km w płetwach, Sprawdzenie roweru TT 23km.

16.06. Bieg 6,67km, 34:15, 2x500m interwał plus rytmy po 100m.

17.06. 21km TT, dwa akcenty. Plus nawroty, wkładanie/wyciąganie stóp z butów, zeskok/wejście na rower.

18.06. Będzie wolne.
scott_mtb
Posty: 434
Rejestracja: śr lis 06, 2019 11:27 am

pt cze 18, 2021 9:02 am

Pierwsze zawody po tak długiej przerwie to wielka niewiadoma - sam się o tym przekonałem w tym sezonie i co byś nie ćwiczył na treningach to pod wpływem emocji i adrenaliny wszystko jest możliwe. Powodzenia

Wysłane z mojego NOTE 20 PRO przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

pn cze 21, 2021 8:08 am

Tydzień rege z zawodami zakończony.

19.06. Zawody, oceniam na 3+. Pływanie jak na mnie ok, rower mizernie, bieg na plus za walkę, chociaż nie do końca.

20.06. Wolne, ale dzień aktywnie, pogrzebałem przy składanej czasówce. Pozostało: założenie łańcucha, regulacja przerzutek, docięcie linek, założenie końcówek na linki.

Zaczynam specjalizację pod 1/8 w Bełchatowie, mam na to 4 tygodnie:
- jak na razie paluch rozcięty być może dyskwalifikuje pływanie, ale chyba są opatrunki wodoszczelne, wbijam więc na gumy,
- z biegania wyłączony z racji palucha oraz łydki bankowo w tym tygodniu,
- rower sprawdzę jak to wyjdzie, ale włączam powtórzenia czasówek jako główny trening.
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

śr cze 23, 2021 11:07 am

Specjalizacja wita. Pomysł jest taki, aby do każdych zawodów przeprowadzać parę tygodni specjalizacji.

Sytuacja z nogami po paru dniach opatrywania rany:
- łydka i rana jeszcze dyskwalifikują bieganie, co prawda ból utrzymuje się w innym miejscu, ale nadal nie widzę możliwości wyjścia na bieganie,
- rana palucha opanowana. Opatrunki jałowe, z tribiotikiem dały radę,
- Na basen się wybieram, zakupiłem opatrunki wodoszczelne, plus zabezpieczenie z rozciętej rękawiczki lateksowej.

Na rowerze już pyknąłem dwie jednostki, po jednej małe czerwone ślady na opatrunku były, po drugiej oznak naruszenia rany brak. To dobry sygnał.
Pierwszą jednostką była jazda głównie Z2 w terenie, 2h- podtrzymanie bazy tlenowej, na szosie.
Druga jednostka to rozpoczęcie powtórzeń czasówek. Z racji, że strach na zewnątrz to wpadł trenażer. 5km przełożyłem na czas- 7min i 30s, powtórzenia 2 z przerwą 10min na początek. Planowany zakres mocy to strefa 5. Po jednostce kapnąłem się, że zaplanowałem zły zakres mocy oraz samo planowanie było błędne bo z założenia ma być w trupa.
W przypadku krótkich powtórzeń taka metoda jest jedyną słuszną. Dla dłuższych czasówek już moc się stabilizuje i po pierwszym powtórzeniu poprzeczka zostaje ustawiona, aczkolwiek dyspozycja dnia warta do oceny. Dla 5km (7,5km) za dużo nie ma co się zastanawiać. Wykręciłem 289W co jak na szybko spojrzałem na wyczyny z lat ubiegłych nie powala, jednak FTP wtedy było wyższe, chyba. Plus inny rower, inna pozycja. Ciężko więc obiektywnie to ocenić. Ocena subiektywna z wczoraj, że dało się to zrobić mocniej. Plus w głowie mieć podejście, że nie muszą być to idealnie równe powtórzenia a właściwie drugie podejście nie powinno się udać zrobić mocniej. Do zawodów w Bełchatowie powinno się udać dociągnąć tę jednostkę do 2x10km z przerwą 5min i będzie to bardzo optymistyczny progres. Chyba, że nieco zmodyfikuję powtórzenia wykonując dwie różne długości (czas trwania).

Na basenie mam nowy zamysł na trening oraz po naukach mam trochę elementów do ćwiczeń. Niestety jedyny czynny basen aktualnie mi zamkną za parę dni na jakiś czas, na OW ciężko powiedzieć czy warto podejmować ryzyko, rana zdecyduje.

Z łydą, winę zwalam najbardziej na zbędny trening biegowy w tygodniu rege przed zawodami. Przefiltruję jeszcze raz kalendarz w celu zapisów na zawody, dystans 1/8, druga połowa lipca do drugiej połowy sierpnia, wstępnie Kórnik albo Uniejów.
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

ndz cze 27, 2021 11:02 pm

Tydzień pokonany. Zgodnie z założeniami bieganie odpuszczone. Rower i pływanie również zgodnie z założeniami, ilościowo rachunek się zgadza:
4 rowery, 3 pływanka (basen). OW jednak odpuściłem zapobiegawczo. Waga gitarka 60,5-61kg.

21.06. Szosa 2h strefa 2 (no i 3 ;) )

22.06. TT, trenażer czasówki 2x7:30

23.06. Pływanie, basen. 1000m w płetwach, 4x100 w łapach, technika

24.06. 1h TT, trenażer, luźno wyższa kadencja strefa 2.

25.06. Pływanie basen, 10x100m, 2000m 54:28.

26.06. Rower, TT, trenażer. Harpagańskie interwały sztuk 2. 2x10min (4min próg-1min VO2max-4min próg- 1min VO2max) przerwa 4min. Oj bolało, widać to też po spadku średniej mocy, pierwszy interwał 270W, drugi 258W. I tutaj ciekawostka, że moc średnia niższa niż na czasówkach, a człowiek niema walczył o życie :shock:

27.06. Pływanie basen 2025m (a raczej 2050m), 46:49. 1050m w płetwach, kilka długości w łapach. Wkurzające przeciekające okularki. W płetwach luźno nóżki, ręce fajnie pracowały. Dzień był aktywny bo wcześniej byłem na biegu i wyścigu MTB jako organizator więc fajnie było wskoczyć do wody w taki dzień.


Łącznie 7:39. Brak biegania (niecała godzinka). Do Bełchatowa (1/8) 3 tygodnie.
Awatar użytkownika
endi8888
Posty: 536
Rejestracja: wt lis 05, 2019 9:13 pm

pn cze 28, 2021 9:03 am

Hej,
myślę, że z odpuszczeniem biegu to słuszna strategia.
FireTriFighter pisze:
ndz cze 27, 2021 11:02 pm
Waga gitarka 60,5-61kg.
a takich rzeczy to nie mogę czytać bo wpadam w depresję...
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

sob lip 03, 2021 9:21 pm

Rana na nóżce już się dobrze zrosła, o wagę w minionym tygodniu "zadbałem".

Po pierwszym tygodniu treningu do Bełchatowa całkiem zadowalającym przyszedł tydzień słabszy treningowo, ale może dla głowy lepszy. Bo wpadł krótki urlop i wypad nad nasze morze, konkretnie Łeba. Post piszę w sobotę, bo w niedzielę ruszam zrobić kurs sternika i pewnie niedziela wyjdzie bez treningu. Później również zdecydowałem się zrobić ratownika wodnego. Urlop więc o wagę zadbałem ;) . Z treningów pomimo, że ubogo to jestem zadowolony, nie wyszło z pływaniem niestety bo jedynie jedna jednostka. Na rowerze łącznie 3 plus bieg bezpośrednio po jednej.

28.06. Wolne, wyjazd.

29.06. Rower, strefa 2 głównie, ale trasa oczywiście narzucała też swój poziom.
https://connect.garmin.com/modern/activity/7039229516
Trasę wrzucam, gdyby ktoś również się zastanawiał gdzie tam pojeździć. Niestety szału nie ma. Droga wojewódzka, obok pas nieoznaczony jako ścieżka dla rowerów. Połowę trasy zrobiłem na pasie bo był wylany asfalt, druga połowa po drodze. Oj mnie chcieli kierowcy zatrąbić.

30.06. Pływanie OW w morzu. Oczywiście muszą być przygody. Wchodząc na plażę przeczytałem regulamin o wyznaczonych strefach "kąpieliska". Było wspomniane o bojach czerwonych i żółtych, których jeszcze nie było. Poszedłem więc w morze solidnie bo jakieś tam boje (ale chyba dla statków :lol: ) były. 36:42 popływane. Czyli jak na mnie dłuższe OW.
Woda cieplutka, miło i przyjemnie. Małe fale.

1.07. Rower z interwałami. 2:30 na twardo Vo2max + 15s atak, pod górkę. Interwałów 4, z różnymi przerwami. 1h 33min.

02.07. Wolne, powrót.

03.07. Udało się wcisnąć jednostkę i to taką, gdzie solidnie docisnąłem pedały. 55min z dwoma interwałami "czasowymi" 2x7,5min z przerwą 10min. Czyli jeszcze powtórka z poprzedniego tygodnia. Nie czułem się na siłach zrobić więcej, w ogóle sądziłem by dziś się rozkręcić nieco tylko, ale po 20 min nogi zaczęły pracować więc uderzyłem w interwały. Już jakiś poziom miałem po ostatnich, trzeba było więc poprawić rezultat bo był lichy bynajmniej. Tym razem pierwszy interwał przycisnąłem na 300W, na drugim sił już brakowało co jest tutaj pożądanym wręcz skutkiem i wpadło 288W. Obie czasówki zrobione w strefie VO2max. W porównaniu do tygodnai poprzedniego to pierwsza wypadła mocniej, druga symbolicznie lżej.
Niemal bezpośrednio po drugiej założyłem buty biegowe i pobiegłem. GPS nie chciał złapać, zrobiłem około 3,4km mniej więcej po 5:18 - aktywność dodana ręcznie. Na biegu coś tam znów smyrnęło w nodze która ostatnio chciała odpaść. Eh nie może być za łatwo no nie może.

Mam więc skromne 5:23 objętości na ten tydzień, ale zawsze dwie jakościowe na rowerze. Plus OW w morzu co już dawno chodziło mi po głowie. Niedziela jak się uda może jeszcze popływam. Mam teraz jeszcze dodatkową motywację by pływać z racji kursu ratownika wodnego.

Bełchatów traktuję jako wyznacznik co dalej zrobić w tym roku. Doczytam regulaminy zawodów na które jestem zapisany i zastanowię się, czy nie spasować. Aczkolwiek zostały po prostu fajne miejscówki (poza SilverMan które zostało przeniesione na wrzesień i tam pewnie nie pojadę)- Seidorf, Wataha, Kocierz.

Na biegu niestety problemy znów czuć. Nie chciałbym się poddawać, pracuję z tym dalej. Poszukam jeszcze gdzieś innych przyczyn problemów.
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

ndz lip 04, 2021 10:49 pm

Udało się dołożyć do tygodnia jeszcze jedno pływanko na basenie. Nic szczególnego, 1000m w płetwach, a raczej więcej bo nie robiłem zbyt mocnych odbić. Czas 22:39 więc raczej niemożliwe aby w płetwach tyle wyszło. Plus 8x50 w łapkach. Mój docelowy basen zamknięty więc wybrałem się na najbliższy. Różnica w temperaturze wody ogromna. Na moim docelowym aby poradzić sobie z bakteriami obniżyli ją masakrycznie.. Dziś więc się niemal gotowałem :lol:

Patent sternika motorowodnego zrobiony. ;)

Tydzień się zamknął więc na 6:18 jako objętość. 3 rowery, 1 bieg, 2 pływanka. Od tego co udało się wypracować brakło po jednej jednostce kazdej dyscypliny.

Dwa tygodnie do Bełchatowa.
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

wt lip 06, 2021 8:49 am

III tydzień "specjalizacji" do Bełchatowa otwarty. Będzie ciężko coś solidnie potrenować, zajęcia kursowe ratownika wodnego znacząco uszczuplają zasoby czasu i energii. Być może to dobrze, być może nie. W nodze coś tam dalej czuję po ostatniej zakładce. Solidnie to rozciągnę, przeroluję, mata z kolcami też działa pozytywnie.

Tydzień otwarty dniem wolnym, nie było szans zupełnie na trening. Z racji, że zbliżające się zawody to 1/8 to tydzień regeneracji w moim przekonaniu można sprytnie przesunąć.

Rowerowo raczej treningu 2 x 10km (15min) jako czasówki nie uda się zrealizować. Musiałbym pominąć jeden trening 2 x 7,5km (11min 15 s). Aktualnie zrobiłem dwa podejścia do 2x5km (7min 30s) na przerwie 10min. Książkowo należy zejść z przerwą do 5min. Aczkolwiek być może warto zaryzykować, to jednak jednostki jakościowe jakie robię. Zawsze to na zawodach będę czuł się pewniejszy. Priorytetem jest rower i postaram się upchnąć w tym tygodniu 4 jednostki.

Pływania pewnie wyjdzie mniej jednostkowo (jeden basen, jedno OW- być może uda się to połączyć z zaliczeniem na kurs). Wskazówki po lekcjach wdrażam, ale potrzeba tutaj czasu i cierpliwości.

Na bieganie wyjdę jedynie w zakładce, ale po czynnościach opisanych wyżej.

Na Bełchatów, jeżeli pogoda nie będzie paskudna pakuję dysk i głęboki stożek ;)
ODPOWIEDZ