FireTriFighter

Tutaj prowadzimy swoje treningowe blogi. Triathlon, duathlon, kolarstwo - co kto lubi!
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

sob maja 27, 2023 8:59 pm

kajet pisze:
sob maja 27, 2023 7:23 am
Powodzenia! sprawdź tę miednicę/biodro. Nasz wspólny znajomy właśnie miał operowane biodro, oby Cię nie zaraził :shock:
Toś pożyczył !


Na gorąco z Chotowy, dystans 1/8.
Organizacyjnie zawody na 5+/6, czemu nie 6 i czemu 5+?
Nie 6 bo punkty odżywcze mogły działać lepiej a 5+ bo na skalę zawodów, chyba 150 ludzików na każdym z dystansów chyba więcej nie potrzeba (przykładowo fizjo w strefie). Miejsce bardzo przyjemne, asfalty super. Bieg dla mnie rewelacyjna trasa, pływanie również całkiem ok. Potencjał wykorzystany perfekcyjnie. Baza w porządku. Z parkingiem też problemów nie miałem.

Skusiłem się na pierwsze zawody tri w tym roku, zgodnie z sugestią trenera, na 1/8 (coś krótszego czyli zasadniczo szybszego), na Chotowę. Odległość nie jest bardzo potężna, ale jednak nastawienie na nocleg. Plany logistyczne niestety uległy zmianie i niestety piątek tak mi się wydaje zaważył o przebiegu zawodów dla mnie. Od paru dni nieco mocniej czułem miednicę/biodro/pachwinę - pamiątka po bieganiu przez płotki. Odczuwałem to na ostatnich bieganiach i ograniczało to w pewnym sensie prędkości. Jednak zazwyczaj bóle te nie były na poziomie bym się nimi przejmował. Planowałem piąteczek wolny i wyjazd na zawody wcześniej. Wyszło niekorzystnie bo jednak pracowałem i śmignąłem...Podróż z planowanych 3,5-4h wyszła 5h. Nocleg miałem blisko startu - około 7-8km. Zarzuciłem wieczorem przeciwbólowe/przeciwzapalne może przejdzie ta pachwina. Rano jakby nieco lepiej, ale jednak czułem i wiedziałem, że bieg będzie bolał jeszcze bardziej. Z alergią też od paru dobrych dni męczę się dużo bardziej

Jednak nogi lekkie więc byłem dobrej myśli. Sprawnie przeszedłem przez, pakiet, wstawienie roweru, ubranie pianki i rozgrzewkę. Wszystko bez pośpiechu a nawet z pogawędką w strefie zmian bo komuś pożyczyłem inbuski a w międzyczasie debiutujący zawodnik miał parę pytań.

Woda całkiem rześka, podawali 16 i tak 16-17 było. Start rolowany, ustawiłem się nie za bardzo z przodu, ale też wiedziałem, żeby nie być za bardzo z tyłu bo potem jest problem na rowerze. Złapałem 9:35 więc jak na mnie narzekać w sumie nie mogę. Starałem się sięgać dalej szczególnie prawą ręką, rytm na poziomie 25. 62. czas (czasy wśród Panów)

W wynikach 10:05 gdzie różnica to dobieg do maty przy wejściu do strefy. I zamotałem się po raz pierwszy, przebiegłem rower, pianka sprawnie, kask też zabrałem rower i pobiegłem. Wejście bez problemu. Wyjazd wąski do pętli.

Na rowerze 4 nawrotki i x4 zakręt na którym czułem, że trochę wynosi więc ostrocznie. Nawrotki spaprałem bardziej niż zwykle. Nabyty kask leżał bardzo fajnie, jednak sądzę, że zakres wielkości jednak delikatnie za mały. Dokręcałem co mogłem, pod hopki reagowałem szybko z rytmem, fizycznie nikt nie wyprzedził, ale wiedziałem, że szybsi są po prostu daleko z przodu. Wniosek dodatkowy, zbyt dużo uwagi zwracam na innych i na drogę, za mało chyba widzę w aero i podnosząc zbyt często głowę tracę moc. Od belki do belki 36:18 (20 czas). Z licznika ukręcone 205W (212NP) i 37,4km/h - na takim poziomie pojechałem Czemiń :shock: Zasadniczo nie wiem czy mogę być zadowolony.

W T2 znów się zamotałem i kolejne straty. Zawaliłem tym razem (po raz drugi tak bardziej w tym roku) strefy. I wybiegam, ruszyłem niezbyt mocno by złapać rytm. Oddechowo ok i nogi też ok - rower więc za lekko.

I cóż, po około 500m odczuwam że plecy robią się sztywne, pachwina też niezbyt i do tego lewy dwugłowy. Do tego mylę trasę - według mnie kijowo to było oznaczone. Wiem już, że to będą koszmarne 4,5km. Bieg w dużej mierze przełajowy - takie lubię, ale dziś będę cierpiał! Plecy z każdym krokiem stają się coraz bardziej sztywne, promieniuje uczucie sztywności na lewą nogę - chyba już przestaję czuć pachwinę i tę dwójkę, sztywne udo, za chwilę łydka i stopa. Trochę wyprzedzam, ale kolejne lapy i ich czasy zdecydowanie nie pocieszają. I to co się rzadko zdarza, czyli zostaję wyprzedzony! Ale nie obchodzi mnie to zbytnio, odliczam tylko do mety ile m i przeliczam to na czas w tym tempie w którym sobie człapię. Tym razem 22:24 co było 20. czasem.

Finalnie 28 i 7 w M30 z 1:11:58. Około 1:30 by dostać nagrodę pocieszenia za 3 w M30 - pierwsza trójka M30.

Na tak krótkim dystansie solidna lekcja pokory i tym razem detale zemściły się z niebotycznie!

Kolejny przystanek to powtórka z 2022 roku i ćwiartka Diablaka (nieco dłuższy rower)
Awatar użytkownika
robertino
Posty: 910
Rejestracja: wt lis 05, 2019 3:46 pm

sob maja 27, 2023 10:25 pm

kajet pisze:Powodzenia! sprawdź tę miednicę/biodro. Nasz wspólny znajomy właśnie miał operowane biodro, oby Cię nie zaraził :shock:
To chyba nie o mnie, bez jaj :) to tylko usunięcie krwiaka

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
robertino
Posty: 910
Rejestracja: wt lis 05, 2019 3:46 pm

sob maja 27, 2023 10:27 pm

Czasem tak bywa Mateusz. Pamiętam swój start z Nieporętu sprzed dwóch lat. O jakieś 30min wolniej niż powinienem był to polecieć.
Takie dni po prostu się zdarzają i trzeba cisnąć dalej.
Niech moc będzie z Tobą ;)

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

ndz maja 28, 2023 8:00 am

Dzięki Robert. Chotowa była tylko środkiem do celu i dobrym odświeżeniem na ten rok. Mocny komunikat, by z plecami działać na bieżąco - pierwsze ostrzeżenie było przed Czempiniem. Temat pleców i tej pachwiny pewnie mocniej skonsultuję/przebadam by nie było cyrków na przyszłość.

Po drugie do przećwiczenia strefy zmian bo straciłem sporo sekund na tych etapach, nie mam na myśli samego tempa człapania do rower, z rowerem do belki/z belki ale zamotanie przy samym rowerze
Awatar użytkownika
kajet
Posty: 1180
Rejestracja: wt lis 05, 2019 2:15 pm

ndz maja 28, 2023 7:33 pm

robertino pisze:
sob maja 27, 2023 10:25 pm
kajet pisze:Powodzenia! sprawdź tę miednicę/biodro. Nasz wspólny znajomy właśnie miał operowane biodro, oby Cię nie zaraził :shock:
To chyba nie o mnie, bez jaj :) to tylko usunięcie krwiaka

Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka
Nie, chodzi o kolegę spoza forum.

@Firetrifighter głowa do góry i nie startuj więcej z kontuzją, nie wszyscy mają takiego farta jak ja :lol:
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

pn maja 29, 2023 8:30 am

Przyjmuję to na spokojnie, motywacja i humory się zbytnio nie zmieniły, wypadki się zdarzają. Nie do końca chodzi o kontuzje tej pachwiny bo to jakby taka rutyna. Co prawda za nieco ponad miesiąc 1/2 a problem z plecami pokazuje, że istnieje realne zagrożenie, że 21km może być pielgrzymką. Do tego. za 2 tygodnie ćwiartka Diablaka, działam więc by i tutaj nie było lipy.

Tymczasem tydzień zamknięty, łącznie ponad 9h a wyglądało to mniej więcej tak
Pływanie x4 łącznie z rozgrzewką i zawodami - 1h 4min i niecałe 3km

Rower x4 nieco ponad 6h łącznie z zawodami.

Bieganie x3 i 1h 4min, 14,7km. Była zakładka, gdzie nie byłem w stanie złapać tempa zadania no i bieg wstydu w Chotowie.

Z plecami wymęczyłem niedzielny rower, o dziwo wpadł trenażer bo jednak postanowiłem się bardziej izolować od przestrzeni otwartej z racji alergii. Chociaż wiem, że taka jednostka tempowa na zewnątrz by była zdecydowanie bardziej wartościowa.
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

pn cze 05, 2023 8:13 am

kolejny tydzień zamknięty, zabrałem się za poprawę stanu pleców oraz wpadło parę innych pozatreningowych rzeczy. W końcu zrobiło się ciepło, alergia nie odpuszcza, ale są lepsze i gorsze dni w tym temacie.

Łącznie niecałe 13h więc fajnie.

Pływanie x3 2h43 min. Na basenie x2 i OW. Na OW rytm widzę na 2km niski, ale ogólnie bardzo fajne odczucia, elastyczność pianki super, 2km zbytnio nie dłużyły mi się. Poprawiłem chyba pływanie...na wprost? Po nawigacji widzę, że nie zmieniam niemal zupełni kierunku w którym chce płynąć.

Rower x3 i 6h 15min. Weszło fajnie

x3 bieganie i niecałe 42km. Wpadło lekkie bieganie, interwałki oraz bieganie w zakładce. Na interwałach umierałem, na zakładce poleciałem za szybko dzięki czemu będę się holował za niecały miesiąc w Suszu. 3h 6min.

Poza treningami:
- zapisałem się na warsztaty w Łodzi od "Przyspiesz", chwytam się czego mogę by coś poprawić przede wszystkim.
- wstawiłem do czasówki dłuższy mostek 110-120, komfort na plus bo czułem, że brakowało nieco miejsca.
- zmieniłem zębatkę w czasówce na większą, nadal jest mała bo zmiana z 50 na 52 to symboliczna zmiana, przy okazji zweryfikowałem ustawienie owala i wyszło, że mogłem to ustawić lepiej. Do tego 52 zęby wydają się, że jeszcze mogę dołożyć, przynajmniej na bazie jednej jazdy widzę - tutaj patrzę głównie na pracę łańcucha w taki sposób, aby był na kasecie w najkorzystniejszym położeniu w stosunku do zębatki czyli możliwie równolegle.
- nabyłem kolejne buty do crossu. Wybrałem wyścigowy model z Decathlonu, jedyne 130g na but robi wrażenie, zdecydowałem się na większy rozmiar by z piętami mieć większą swobodę, model przeznaczony do biegów do 40km teoretycznie więc na moje wypady na górskie tri w sam raz. Docelowo oczywiście Radków chciałbym w nich polecieć z racji, że te zawody mają zasadniczo łatwą trasę, którą w sprzyjających warunkach spokojnie można pokonać w butach "na asfalt". Jednak ryzykował nie będę i jednak wsparcie się przyda.
- wstawiłem pomiar mocy do mtb więc i tutaj planowany rozwój.
- mały fitting na szosie pod lemondkę.

Za parę dni 1/4 Diablaka
Awatar użytkownika
endi8888
Posty: 536
Rejestracja: wt lis 05, 2019 9:13 pm

wt cze 06, 2023 6:37 pm

Powodzenia na Diablaku!
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

pn cze 12, 2023 9:21 pm

Zamykam kolejny tydzień, Susz już za 3 tygodnie. Porobione:

Pływanie x3 ( w tym zawody) i ponad 6km- 2h 23min. Dwa razy OW z czego jedno raczej rekordowe bo 3x1km (godzina).

Rower x5 zasadniczo ( w tym zawody, około 240km i pod 8h (w tym zawody)

Bieg x2, 25,32km i 2h 10min (w tym zawody).

Wszystkiego wyszło pod 14h

W najbliższą niedzielę warsztaty od Przyspiesz.

Drugi raz wystartowałem na ćwiartce Diablaka. Pływanie piękne w Jeziorze Żywieckim, rower z zasadniczo nudną trasą, ale wyciskającą dobrze. Bieg również potrafi dać w kość.

Mój występ przyzwoity, na miarę moich możliwości - tak sądzę.
Na pływaniu słaba nawigacja pomiędzy bojkami. Druga boja była dosyć daleko i ratownicy ją w sumie zasłonili. Nie wykazałem się sprytem by kierować się na nich. Lichy czas, ale na górskich imprezach pływanie ma mniejsze znaczenie.
Rower pojechałem na szosie z lemondką - dobra decyzja. Przydała się na około 1/4 trasy. Niestety słyszałem że ktoś się za mną wiózł na kole , nie widziałem w jakiej odległości ale raczej za blisko. Co prawda pod górkę nieco zaatakował a na zjazdach mnie odsadził i straciłem szanse na lepszy rezultat. Spory ruch w ten weekend (długi weekend z Bożym Ciałem) więc tym bardziej uważałem. W sumie watów mniej a czas niemal taki sam jak rok temu.
Bieg wypadł już gorzej jak rok temu. Nie wiem, może wiedziałem co mnie czeka i trochę opylałem? Rok temu było mokro w tym jednak nieco popadało i miejscami można było fiknąć. Do 7km około miałem nadzieję, że dogonię 4. zawodnika. Na długim zbiegu go niestety nie zobaczyłem (prosta) a tasowałem się z innym rywalem. Zastosowałem fortel i zmusiłem się w końcówce na przedprzed ostatnim podbiegu nieco żywiej, przedostatnie podejście miałem małą przewagę - normalnie mnie na podejściach przeganiał. I w tym samym miejscu w którym rok temu urwałem rywala, również i w tym dołożyłem do pieca niemal do porzygu. U szczytu rzuciłem szybkie spojrzenie - udało się więc ostatnie dosyć mocne zejście/zbieg już spokojniej - generalnie szybciej schodziłem/zbiegałem wcześniej więc już oby w zdrowiu. Czas bez szału, ale w sumie na każdej dyscyplinie można powiedzieć wyszło na miarę moich możliwości. Finalnie więc 5 na mecie.Oczywiście zbyt wielu ludzików nie było bo nieco ponad 30 z kobietami. Dwie laski jechały sobie na kole.
Za rok chyba zdecyduję się na połówkę Diablaka. Co prawda być może się to gryźć z Czempiniem trochę. Zobaczymy co będzie.
Awatar użytkownika
kajet
Posty: 1180
Rejestracja: wt lis 05, 2019 2:15 pm

pn cze 12, 2023 10:13 pm

gratulacje. Wg nowiutkiego komentarza naszej czytelniczki (pod artykułem z 2020 roku) organizacyjnie była padaka?
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
ODPOWIEDZ