wgtw88 - dziennik treningowy

Tutaj prowadzimy swoje treningowe blogi. Triathlon, duathlon, kolarstwo - co kto lubi!
wgtw88
Posty: 181
Rejestracja: śr lis 06, 2019 11:10 am

ndz sie 15, 2021 11:16 pm

Powrotny start w Uniejowie po chorobie nie zaczal sie najlepiej. Wbiegajac do wody nadepnalem na ostry kamien i dosc mocno pocialem stope. Z tego co widzialem nie bylem jedyny. Pamietam, ze pomyslalem „jezeli tak zabolalo na adrenalnie, to chyba nie jest najlepiej”😂

Plywanie. Coz, ciezko cokolwiek powiedziec. Czas 5:40, prad silny😂 dluuugi dobieg do T1, co mi zawsze bardzo pasuje, bo jest gdzie nadrobic gowniane plywanie😂

Rower - mimo duzej pracy organizatorow i fajnego rozwoju imprezy, nie zamierzam w przyszlym sezonie brac udzialu w tej serii, wlasnie ze wzgledu na rower. Waskie trasy, na ktore wpuszczane sa jednoczesnie 1/4 i 1/8. Efekt jest taki, ze w zawodach „bez draftu”, jada 20 osobowe peletony, sedziowie mijaja te peletony bez reakcji, a co najgorsze przez pierwsze kilometry bardzo ciezko wyprzedzac, bo po prostu przy takiej ilosci osob i szerokosci trasy jest to niebezpieczne, poniewaz waska trasa jest dodatkowo podzielona na dwa pasy i mozna wpasc na czolowke z 1/4. Ogolnie pojechalem 38,4km/h. Niestety wczoraj na objezdzie trasy rozladowal mi sie pomiar mocy.
W kazdym razie mam poczucie, ze rower to element, w ktorym zrobilem najwiekszy progres w tym sezonie.

Bieg - choroba dala o sobie znac, praktycznie od razu zlapala mnie kolka. Do tego upal i sama trasa - schody itd. Przyznam szczerze, ze traktowalem ten start treningowo, wiec tez nie mialem woli walki by dac z siebie 110%. Wyszlo 4:22/km, wiec najslabiej od dawna, ale nie jest to specjalnie miarodajne, bo troche ostatnio pobiegalem u siebie i mysle, ze w kolejnych startach bedzie duzo lepiej.

Finalnie koncze z czasem 1:08:49. Daje mi to bodajze 25 miejsce open na 220.

Start powrotny, bez wielkiej historii. Martwi mnie tylko ta stopa w kontekscie kolejnych startow, bo poki co mam problemy z chodzeniem.
Bol przemija, wynik w internecie pozostaje na zawsze :D

https://www.strava.com/athletes/39890761
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

pn sie 16, 2021 7:12 am

Graty za start. Czyli w wodzie miałem szczęście i obyło się bez przypału. Na rowerze mnie zgrzałeś a bieg w tych warunkach i z rozciętą stopą, no powalczyłeś.

Z rowerem potwierdzasz moje odczucia i to co się działo. Pociągi, bezradność sędziów plus dla mnie za duże ryzyko wypadku.

Pierwotna trasa była nieco inna, nawet były oznaczenia w tamtym kierunku na drodze. Pewnie żniwa nie pozwoliły zrealizować pierwotnego założenia.

Wysłane z mojego moto g(9) power przy użyciu Tapatalka

wgtw88
Posty: 181
Rejestracja: śr lis 06, 2019 11:10 am

czw sie 26, 2021 12:17 am

No i tak. Niestety organizmu nie da sie oszukac. Choroba+ograniczony trening przez pocieta stope daly o sobie znac w Brodnicy.

Plywanie: 8:28. Takie moje standardowe slabe plywanie, ale i tak wydaje mi sie, ze jest tu lekki proges w porownaniu do ubieglego sezonu.

Moje czasy plywania w tym roku na garminach: 8:28, 8:35, 8:48, 8:31. W zeszlym roku bylo raczej 9 minut.

Rower. Zaawalony z niegrozna przygoda w rowie. Ogolnie najmniej balem sie roweru, a tutaj w moim odczuciu zawalilem. 24 czas. Zauwazylem, ze sluza mi trasy, na ktorych mozna sie rozpedzic i trzymac predkosc, natomiast na interwalowych jezdze gorzej. Nie mam depniecia, jezdze na twardych przelozeniach.

Bieg. Mocny podbieg na drugim kilometrze w Brodnicy. Ciesze sie, bo w drugiej czesci dystansu zmobilizowalem sie do szybszego biegania, a ostatnio mialem z tym problem. Gdy mam kogos w zasiegu wzorku duzo latwiej mi sie zmotywowac;) 16 czas biegu.

Finalnie 19 miejsce open, 6 M30-39.

Nie jestem zadowolony. Mialem startowac w ten weekend w Bydgoszczy, ale ostatnio mam tyle spraw pozatriathlonowych, ze nie dam rady, wiec zostal mi jeszcze Nieporet 1/8 lub 1/4.

Moj kalendarz wyglada teraz tak, ze nastawiam sie na 5km w Kleszczowie 26.09, a 24.10 mam polmaraton Valencia. Chce skupic sie na bieganiu, poniewaz mam odczucie, ze zrobilem lekki progres w plywaniu, na rowerze, a biegowo delikatny regres. Ma na to tez wplyw waga - obecnie 81/82kg przy 183cm. Chcialbym wazyc 6kg mniej, no ale to potrzebuje mocnej dawki motywacji, bo zbijanie ponizej 80kg przychodzi mi bardzo ciezko. Licze, ze przygotowujac sie na polowke w Dubaju uda sie to zrealizowac.
Bol przemija, wynik w internecie pozostaje na zawsze :D

https://www.strava.com/athletes/39890761
wgtw88
Posty: 181
Rejestracja: śr lis 06, 2019 11:10 am

czw sie 26, 2021 12:23 am

wgtw88 pisze:
pn lis 09, 2020 9:22 am
Pazdziernik u mnie miesiac roztrenowania. Od tygodnia jestem w normalnym treningu.

Roztrenowanie poswiecilem na dwie rzeczy:

A. Mobility - codziennie robie okolo 30min jogi + walcze u fizjoterapeuty ze swoim stawem skokowym.

B. Cos czego nie cierpie - ROBIENIE WAGI. Na dzien dzisiejszy wyglada to tak:

Obrazek
Cel to 75kg, przy wzroscie 183cm. Jeszcze 2,5kg. Trzymajcie kciuki😭
WAZNE DO ZAPAMIETANIA: juz nigdy nie wpasc na glupi pomysl pt.: „a zrobie se wage pol roku przed zawodami, potrzymam, tak zeby mi przed zawodami zostalo 1-2kg” - TO SIE NIE UDA😂
Bol przemija, wynik w internecie pozostaje na zawsze :D

https://www.strava.com/athletes/39890761
wgtw88
Posty: 181
Rejestracja: śr lis 06, 2019 11:10 am

sob wrz 25, 2021 3:00 pm

Dawno nie pisalem, czas rozliczyc sie z samym soba z tego sezonu i wyciagnac wnioski na przyszlosc.

Po pierwsze - zdecydowanie nie byl to sezon, jaki sobie wymarzylem. Zdecydowanie wiecej rozczarowan niz radosci.

Dlaczego? Po pierwsze zle nastawienie. To moje „juz, teraz, jak najwiecej”. Od poczatku pazdziernika zaczalem narzucac sobie spore obciazenie psychiczne. Duzo krecilo sie wokol tri - kilka obozow wyjazdowych, rozciaganie stawu skokowego (po 2-3 wizyty u fizjo w tyg) i przede wszystkim robienie wagi, ktore zawsze mocno mnie wypala. Na poczatku listopada bylo 77kg, gdzie moja najnizsza waga w doroslym zyciu wynosila 76kg (po maratonie w 2014).

Po drugie - zly kalendarz startowy. No nie jestem zawodnikiem, ktory dobrze sie czuje bez startow. Okres pazdziernik-maj mnie zabija. Nigdy juz nie zrobie sobie tak dlugiej przerwy bez startu.

Po trzecie - wychodzi na to, ze nie lubie miec trenera, ktos mi tutaj napisal, ze nie kazdy dobrze odnajduje sie z trenerem i ja sie w 100% zgadzam. Wole sam decydowac jak trenuje, gdy na poczatku czerwca przeszedlem na trening „na samopoczucie” trenowalo mi sie zdecydowanie najlepiej. Efekty tez byly super.

Po czwarte i bardzo wazne - przeprowadzka, poltoraroczna coreczka (to dzis!), rozwoj w innych dziedzinach to zdecydowanie nie sa momenty na stawianie sobie ambitnych celow. Lepiej takie okresy „przeczekac” treningowo niz dalej cisnac i pozniej sie rozczarowywac, bo brakuje regeneracji i finalnie nie ma efektu. Ogladalem wczoraj stary podcast Kropka nad M i tam padlo stwierdzenie MKona, ze jezeli masz dziecko do 10 roku zycia, to nie rzucaj sie na pelnego IM;) moze az tak drastycznej tezy bym nie stawial, ale faktycznie cos w tym jest.

Chcialem w tym roku zaczac wskakiwac na podia w AG. Nie udalo sie ani raz. Brakowalo niewiele, a to 4 miejsce, a to 5, ale zawsze czegos zabraklo. Garminowska generalke 1/8 zakonczylem oczywiscie rowniez na 4 miejscu AG. Mam juz tyle 4 miejsc w roznych startach, ze jak znowu mam gdzies byc 4, to wole byc 5;) Miejsca open na 1/8 udalo sie troche poprawic - tak srednio to plasowalem sie okolo 15-25 miejsca open i jest to plus.

Ostatni start mial byc w Nieporecie, na dystansie 1/4. Pojechalem tam i pierwszy raz zrobilem DNSa. Stwierdzilem, ze mial to byc start treningowy for fun, a startowanie w 7 stopniach jest niezbyt „fun”. Uznalem, ze jezeli mam zrobic trening, ktory skonczy sie kolejna choroba, to wole spedzic fajna niedziele z rodzinka w Warszawie. Bylismy na Banksym i w CN Kopernik - polecam;)

Wlasnie ta 2tygodniowa choroba na poczatku sierpnia sprawila, ze wszystko sie posypalo. Najlepsza forma osiagnalem pod koniec lipca. Mialem poprawic 3tyg treningu i mial byc szczyt, mysle ze wtedy inaczej bym ocenial ten sezon. Pozniej byla rozcieta stopa oraz przeprowadzka (sila rzeczy kolejny tydzien bez treningu).

Z pozytywow. Przeprowadzilem sie, mam duzo lepsze warunki do treningu. Wlasna pain cave😍, kupilem bieznie nordictrack s40 (poki co petarda). W koncu mam troche lzej czasowo i wrocilem do normalnego, codziennego trenowania. Odpuscilem tez jutrzejszy 5km Kleszczow (chcialem tam zlamac w tym roku 18min), poniewaz uznalem, ze jezeli mam pobiec slabo, to tylko mnie to dodatkowo wkurzy i wole po prostu sobie potrenowac na spokojnie. Przygotowuje sie do polmaratonu w Valencii 24.10, pozniej chce plynnie przejsc i wystartowac w maratonie w Maladze 12.12. Po Maladze poloze wiekszy nacisk na rower i chcialbym wystartowac w Dubaju na 1/2. Mam nadzieje, ze wkrotce go oglosza i bedzie do koncowka lutego/marzec. A pozniej zobaczymy. Na pewno nie bede planowal calego sezonu startowego juz na poczatku roku, tak jak robilem w poprzednich latach, bo to sie srednio sprawdza, raczej wiekszy spontan.

Duzo danych o sobie dal mi ten sezon i to bardzo cenna wiedza. Przede mna Valencia - nie stawiam sobie ambitnych celow, chce po prostu pobiec ponizej 1:30, a ile i czy sie uda, to sie okaze.
Bol przemija, wynik w internecie pozostaje na zawsze :D

https://www.strava.com/athletes/39890761
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

pn wrz 27, 2021 8:09 am

Tak jak piszesz, narzuciłeś na siebie zupełnie niepotrzebną presję miejsca i po części czasów. Miejsce mocno uzależnione jest od obsady zawodów (termin, miejsce). Sam tego doświadczyłem w tym roku, gdzie w kategorii dzięki temu udało się w AG wejść na podium oraz nawet OPEN. Jednak oczywiście nie przyszło to za darmo, po prostu zrobiony plan. Wyluzuj, jak się dobrze przygotujesz to cele osiągniesz ;)

Z kolei z trenerem ja zacząłem współpracę w bardzo niewygodnym momencie czyli po całym okresie przygotowań, zawsze się gubiłem w okresie startowym. Koniec lipca, sierpień i wrzesień kończę i głowa oraz nogi chcą cisnąć, ale cisnąć na zawodach. Może warto to jeszcze przemyśleć. Oczywiście z racji dziecka wszystko się może wydarzyć i znów stawianie zbyt ambitnych planów spisuje Cię na niepowodzenia już na starcie.

Graty za sezon ;)
wgtw88
Posty: 181
Rejestracja: śr lis 06, 2019 11:10 am

wt wrz 28, 2021 8:53 pm

Wg mnie wspolpraca z trenerem, mocno indywidulna kwestia, niektorym pasuje, niektorzy wola sami sobie wszystko ukladac. Moze kiedys jeszcze bede chcial podjac z kims wspolprace, ale na ten moment, po obserwacji siebie wole trenowac na wlasna reke. Bardziej tak jak piszesz kwestia luzniejszego podejscia. No nie mialem w tym sezonie wymarzonych warunkow;)
Dzieki i rowniez gratuluje fajnego sezonu!
Bol przemija, wynik w internecie pozostaje na zawsze :D

https://www.strava.com/athletes/39890761
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

śr wrz 29, 2021 11:23 am

Naczynia połączone. Nie zawsze jest dobry moment i jest więcej problemów. Co prawda, jeżeli dasz trenerowi jasne sygnały co do zamiarów to dostaniesz to czego oczekujesz, jednak w praktyce wychodzi różnie. Wydaje mi się, że sparzyłeś się.

Nie napisałem o wadze, czy na bazie lat aktywności jesteś w stanie określić, przy jakiej czujesz się najlepiej? U mnie to się dosyć sprawdza, że zakres 60-62kg to zdecydowanie najlepsza dyspozycja. Spory zakres, bo jestem amatorem. To też wyzwanie upilnowanie wagi, bo w okresie gdzie powinieneś zapitalać trzeba żreć inaczej są problemy. Jak przesadzisz to waga podskoczy ale robotę zrobisz, pewnie na biegu jednak to się trochę odbije.

Miałem rok czy dwa, czułem się na kilku zawodach, że mogę wycisnąć 100% z siebie i pewnie dopilnowanie wagi miało tutaj jakiś wpływ. Tak jakbym osiągnął wagę startową. Tylko, że to dotyczyło startów rowerowych stricte. Chociaż bieg też wychodził wtedy zaskakująco dobrze, jak na braki treningowe tej dyscypliny. Teraz mając 3 dyscypliny, widzę, że mam problem zejść do 60kg dlatego na siłę nie próbuję uciąć. Chociaż ważne jest to co wypracuje się do okresu rozbudowy z tego co widzę po sobie. Przyrost 1-2kg uznaję wtedy za normalne. A w okresie startowym to już w ogóle czasem nie warto się tym przejmować.
wgtw88
Posty: 181
Rejestracja: śr lis 06, 2019 11:10 am

ndz paź 24, 2021 6:40 pm

@firetri: szczerze nie wiem, im nizsza waga tym lepiej, tyle ze bardzo ciezko mi zejsc ponizej 78kg.

Pobieglem dzis polmaraton Valencia. Udalo sie zrobic 5tyg calkiem solidnych przygotowan. 45-60km tygodniowo. 3 biegi BNP, tleny 18/21/25km, 2tyg przed zrobilem test 15km - chcialem sprawdzic czy dam rade spokojnie pobiec po 4:15, pobieglem spokojnie avg pace 4:09, wiec bylem spokojny, ze pobiegne ponizej 1:30. Nie chcialem natomiast sie spalic, dawno nie bieglem nic dluzszego na zawodach, kusilo by sprobowac po 4:00, ale doszedlem do wniosku, ze najprawdopodniej to sie nie uda i umre po 15km.

W czwartek mialem lot Krk-Alicante, potem podroz 200km do Andaluzji, piatek odpoczynek, sobota podroz 4h autem Andaluzja-Valencia. O 19 pojechalismy do hotelu, ktory okazal sie hotelem widmo. Zona, zmeczona mala i ja czekajacy 30min w samochodzie na awaryjnych na srodku ulicy na polaczenie z bookingiem (w Valenci na serio ciezko o miejsce parkingowe). Ostatecznie kolo 21 bylismy w nowym hotelu, ale troche sie stresowalem czy nie bede czul tych podrozy w nogach.

Postanowilem biec 4:10/km. Nauczeni parkingowym doswiadczeniem zamowilismy sobie taksowke na 7:45. Byly 3 grupy i bylem lekko zdziwiony, bo bylem przypisany do ostatniej, startujacej o 9:00. Po rozgrzewce idac na start skumalem, ze w mojej grupie sa tylko dwa zajace...na 2:15 i 2:00. Skumalem, ze org musial mnie zle przypisac i mam przesrane :D Przepchalem sie na sam przod i ruszylem.

1km - startuje tempo 3:35, zwolnij, 3:55, zwolnij ku**a - 4:03
2km - 4:08
Zwolnij, za szybko na poczatek, mialo byc max 4:10 na pierwszych
3km - 4:11 - ok
4km - 4:13 - za wolno, co jest...lekka panika
5km - 4:16 - kurde, a nogi czuje, moze to te podroze i bedzie lipa, dobra uspokoj sie, moze akurat taki GPS
6km - 4:09 no i teraz jest ok
7km - 4:09 1/3 za mna jest ok
8km - 4:10
9km - 4:12 jest spoko, trzymaj i odpalisz po 15km
10km - 4:07
11km - 4:10 polowa za mna, jest dobrze
12km - 4:09
13km - 4:09 - trzymaj, nie przyspieszaj, po 15
14km - 4:00 - kurde, mialo byc po 15...a juz trudno, cisne
15km - 4:08
16km - 4:06
17km - 4:06
18km - 4:05
19km - 4:12...no mowilem ku**a po 15 :D
20km - 4:06 dobra nie patrze na zegarek i dociagne
21km - 4:08
Finisz

Meta: 1:27:25.
Avg pace: 4:09/km

Mysle, ze super rozlozylem tempo. Duzo wiecej raczej bym nie ugral, a moglbym stracic. Mega zadowolony jestem z tego startu. Dobry prognostyk przed przejsciem na dluzsze tri.

12.12 mam Malage. Kusi, zeby zrobic 6tyg przygotowan pod zlamanie 3h, ale mysle, ze ciezko by to bylo zrobic z moim kilometrazem i raczej na spokojnie pobiegne testowo, a 3h sprobuje zlamac za rok o tej samej porze;)
Bol przemija, wynik w internecie pozostaje na zawsze :D

https://www.strava.com/athletes/39890761
Awatar użytkownika
kajet
Posty: 1180
Rejestracja: wt lis 05, 2019 2:15 pm

ndz paź 24, 2021 9:47 pm

Brawo!!! a jakie emocje! :lol: :lol:
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
ODPOWIEDZ