Re: [Dziennik treningowy] Przełamać rutynę
: pn lip 19, 2021 5:21 pm
Szybkie uzupełnienie (12.07-18.07)
Zawody i po zawodach. tydzień pod znakiem powrotu na łono planu treningowego do 1/2IM.
a było to tak:
1. Pn: miał być bieg ale nie wyszedł więc wolne. Przy okazji nogi odpoczęły troszkę.
2. Wt: pływanie grupa - 1:15h / 3000m - jak zwykle rano + wieczorem 40 minut GS z hantlami.
3. Śr: Trenażer + TV = jazda endurance - 1h avg 165W
4. Czw: podjąłem ambitną próbę zrobienia zakładki. O 6 rano wbiłem na szosę skuszony prognozami pogody, o 6.30 już trzaskał a mnie deszcz wiadrami więc wycofałem się do domu gdzie (jeszcze ambitniej) stwierdziłem, że skoro już wstałem to wykonam trening na trenażerze. Wykonałem podziwiając już piękne słońce... Wniosek - nie ma co tak wcześnie wstawać;) 1:20min 170W AVG + doszedł bieg zakładkowy 5km @ 5min/km = 25min
5. Pt: pływanie grupa - 1:15h / 3900m trenerka miała wenę twórczą.... więc poszły w tym jakieś hardcorowe zadania: 4x300m kraul i potem 12x100 na przemian zmienny/kraul. W skrócie zgon;)
6. Sb: Uczciwa zakładka. Tym razem prognoza była 100% pewna więc pyknąłem z rana gruubą jak na mnie zakładkę: 102km roweru solo (ok 3h27min) i na to 7km @ 5min/km biegu. W międzyczasie zrobiło się już gorąco więc pierwsze co zrobiłem w domu to zimny prysznic + w nagrodę kawa mrożona
7. Nd: Nogi już porządnie skatowane ale w planie był długi bieg (niestety z zadaniami). Zadania odpuściłem po 1-szym interwale bo bym nie uciągnął... Zrobiłem po prostu długie i wolne rozbieganie 1:40 min, 17,7 km (znowu upał)
podsumowując tydzień: jeden z największych objętościowo w tym roku: godzin - ok 12h i żyję!
3x rower
2x pływanie
3x bieg w tym 2 x w zakładce
1x GS
Zawody i po zawodach. tydzień pod znakiem powrotu na łono planu treningowego do 1/2IM.
a było to tak:
1. Pn: miał być bieg ale nie wyszedł więc wolne. Przy okazji nogi odpoczęły troszkę.
2. Wt: pływanie grupa - 1:15h / 3000m - jak zwykle rano + wieczorem 40 minut GS z hantlami.
3. Śr: Trenażer + TV = jazda endurance - 1h avg 165W
4. Czw: podjąłem ambitną próbę zrobienia zakładki. O 6 rano wbiłem na szosę skuszony prognozami pogody, o 6.30 już trzaskał a mnie deszcz wiadrami więc wycofałem się do domu gdzie (jeszcze ambitniej) stwierdziłem, że skoro już wstałem to wykonam trening na trenażerze. Wykonałem podziwiając już piękne słońce... Wniosek - nie ma co tak wcześnie wstawać;) 1:20min 170W AVG + doszedł bieg zakładkowy 5km @ 5min/km = 25min
5. Pt: pływanie grupa - 1:15h / 3900m trenerka miała wenę twórczą.... więc poszły w tym jakieś hardcorowe zadania: 4x300m kraul i potem 12x100 na przemian zmienny/kraul. W skrócie zgon;)
6. Sb: Uczciwa zakładka. Tym razem prognoza była 100% pewna więc pyknąłem z rana gruubą jak na mnie zakładkę: 102km roweru solo (ok 3h27min) i na to 7km @ 5min/km biegu. W międzyczasie zrobiło się już gorąco więc pierwsze co zrobiłem w domu to zimny prysznic + w nagrodę kawa mrożona
7. Nd: Nogi już porządnie skatowane ale w planie był długi bieg (niestety z zadaniami). Zadania odpuściłem po 1-szym interwale bo bym nie uciągnął... Zrobiłem po prostu długie i wolne rozbieganie 1:40 min, 17,7 km (znowu upał)
podsumowując tydzień: jeden z największych objętościowo w tym roku: godzin - ok 12h i żyję!
3x rower
2x pływanie
3x bieg w tym 2 x w zakładce
1x GS