[Dziennik treningowy] Przełamać rutynę

Tutaj prowadzimy swoje treningowe blogi. Triathlon, duathlon, kolarstwo - co kto lubi!
Awatar użytkownika
endi8888
Posty: 536
Rejestracja: wt lis 05, 2019 9:13 pm

pn wrz 06, 2021 10:44 pm

Jako, że start A i trochę wieńczący mój dziennik - trochę dłuższy wywód:


Do Malborka jechałem z lekkim stresem startowym. No bo to start A, pierwsza 1/2IM w tym sezonie (i od bardzo dawna). Plan był jasny i formułowany na początku sezonu - łamiemy 5h w Malborku (lub w razie niepowodzenia w Nieporęcie). Forma była trochę zagadką... bo plan realizowałem ze znaną mi "swobodą" czyli nie zawsze do sumiennie i z aptekarską dokładnością. :lol:

Założenia miałem takie: popłynąć swoje (szacowałem, że ok 1:50/100m), rower pojechać 240W +/-10W w zależności jak będzie + pobiec ok 4:40 min/km. Liczą z grubsza wychodziło mi, że złamanie 5h jest realne.

W sobotę wstawiłem rower do strefy, pogadałem z chłopakami w okolicach Zamku, udaliśmy się wspólnie na Pasta Party - super bo trochę stres rozładowałem. Z nowości, których nigdy nie robiłem - to przejechałem samochodem większość trasy rowerowej (trasa nie była jakaś skomplikowana ale obejrzałem dziury, przejazd i nawrotki). Potem spać i rano na start.

W nd pogoda mi podpasowała:) Co prawda rano było strasznie zimno ale 1/2IM startowała o 9:00 gdy już zaczynało się ocieplać. Jako, że jestem z tych zimnolubnych - start w startówce bez rękawów. Z nowości postanowiłem tylko wrzucić sobie ręcznik to worka w T1 i wytrzeć się trochę przed rowerem.

Nagle zrobiła się godz startu... Krótka rozgrzewka w wodzie (dosłownie 3min na oswojenie) i ustawiam się gdzieś w połowie kolejki do rolling startu. Z głośników dają "Bogurodzicę" ;) - poważnie:) i lecimy.

W wodzie przyszły pierwsze chwile zwątpienia - niby rolling start a od początku walka wręcz normalnie (może ta Bogurodzica tak bojowo wszystkich nastawiła?). Trochę się ostatnimi laty opływałem na OW i pamiętam też imprezy z pralką więc zachowałem spokój. Z jednym się trochę ponawalałem rękami, drugiego przepuściłem, kolejnych już jednak musiałem omijać i wyprzedać (tu refleksja do żabkarzy - po kiego grzyba pchać się na sam przód stawki?). Na pierwszej boi zostałem pod nią wepchnięty (dosłownie) - trafił się widocznie jeszcze cięższy ode mnie zawodnik. No ale w miarę dystansu robiło się coraz luźniej i coraz więcej wyprzedzałem. Ostre słońce + mistrzostwo orga który dał pomarańczowe czepki i pomarańczowe boje trochę utrudniały nawigację ale bez przesady. Jakoś szło.... I tak do mety. Naprzeklinałem się trochę w wodzie i na pewno nie był to przepłynięty w swoim rytmie odcinek ale ostatecznie wychodzę z wody i dobiegam do maty w całkiem przyzwoitym czasie 35:35. Mój garmin złapał ponad 2km i ja mu wierzę, bo trochę nadkładania drogi było. No ale za to pace jak na mnie elegancko ok 1:45/100m i ostatecznie się jakoś obroniłem na tym etapie =czyli zgodnie z założeniami.

T1 - luksusowo - zrzucam piankę, suszę się ręcznikiem, skarpeteczki, butki i na rower. Zeszło z dobiegami 2:41minuty ale było warto:)

Rower: Czuję się ok - jadę swoje 250W. Tempo początkowo ok 36km/h jest ok. Generalnie ruch zawodników nieduży, trochę dziur ale jedzie się ok. Mam autolapa i co 5km ładuję żele z bidonu + łyczek wody. (Ciągle zimno więc pić się nie chce). Niestety coś zaczyna wiać a trasa trochę zmienia kierunek i przy danej mocy tempo leci w dół. Jadę dalej jak założone 250 a nawet 260W a prędkości robią się coraz niższe 34km/h, 33,5km/h WTF?? Zaraz nawrotka, to się odkuję z wiatrem ale nic z tego okazuje się że wieje jakoś dziwnie z boku (trasa ma przebieg litery U) więc jadę dalej waty ale niepokój rośnie. Jak tak dalej pójdzie to będzie lipa z czasem i „po zawodach”. Pod koniec 1-szej pętli stwierdzam „rozsądnie” a ch…. z tym i zaczynam olewać moc i jechać tylko i wyłącznie na prędkość by była minimum 35-36km/h. Waty wychodziły ok 270-280W nawet ale co ciekawe nie było jakiegoś zgonu. Całość roweru 255W avg NP262W – mocniej niż zakładałem, szczególnie 2 połowa. Tutaj szczególne podziękowania dla @stasi_forrest który omawiał taki case study dzień przed. Dzięki niemu pilnowałem sobie oprócz mocy zwykłe km/h na Edge’u.
Rower kończę w 2:35:34 ze średnią "prawieże" 35km/h. Nie tak miało być! Tutaj liczyłem na sub 2:30 ale nogę i oreo mam chyba za słabe…. Poza tym nie czas było się tym zamartwiać. Miałem w głowie jak pójdzie bieganie po „wzmocnionym” rowerze.

T2: Tu bez historii - 1:49

Bieg: Zaczynam biec swoje czyli w okolicach 4:40 min/km. Czasem ciut wolniej, czasem ciut szybciej. Czuję, że nogi lekko przymulone ale w sumie na 1/2IM czego się spodziewać? RPE nie było jakieś koszmarne – decyzja trzymam swoje i jedziemy… Na bufetach brałem już tylko napoje bo się żelami obładowałem na rowerze i żołądek był już na skaju wytrzymałości. A więc trochę izo, trochę cola i 1 lap przeleciał w założonym tempie. W Malborku bieg na 1/2IM ma 3 pętle więc byłem już 2x7km od mety!
Drugie okrążenie było już trudniejsze do utrzymania, tempo o parę sek/km w dół poszło ale ciągle w okolicach 4:45-4:48 to jakoś szło. Na jakieś 9km do końca przyszedł lekki kryzys i zacząłem zwalniać na bufetach żeby coś wypić, na szczęście mózg działał dobrze i szybko sobie kunktatorsko wyliczyłem, że wystarczy mi lecieć poniżej 5min/km i będzie złamane 5h! Zastosowałem sobie taki mindhack – wrzuciłem na garmina tylko pace i wmówiłem sobie, że nieważne co jest ma być 4:XX/min/km na tym ekranie. Z takim założeniem dowiozłem się do Zamczyska. Wbiegając do fosy na ostatni km nie wytrzymałem i sprawdziłem czas – miałem jeszcze 7-8 min zapasu😉 A więc „sprint” do mety i celebracja mojego małego sukcesu. Czas biegu 1:41:40 avg wyszło 4:45min/km.


Czas total: 04:57:29 11mce w m40, 66 OPEN ale dla mnie najważniejsze osiągnięcie celu dziennika.
scott_mtb
Posty: 434
Rejestracja: śr lis 06, 2019 11:27 am

pn wrz 06, 2021 10:57 pm

Gratulacje - rzeczywiście wiało jakoś dziwnie - niby dzień fajny i warunki dobre ,ale nawet prosi wykręcili o kilkanaście minut wolniejsze czasy niż rok temu w teoretycznie trudniejszych warunkach (Kalaszczyński 18min a Rajca 20min)

Wysłane z mojego NOTE 20 PRO przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
Willi
Posty: 607
Rejestracja: wt lis 05, 2019 9:46 pm

wt wrz 07, 2021 7:30 am

Tylko pogratulować i do zobaczenia!
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

wt wrz 07, 2021 8:11 am

Graty Andrzeju!

Świetne pływanko i konsekwentna końcówka!
Awatar użytkownika
olesia
Mistrzyni Stoneman Triathlon Władysławowo
Posty: 808
Rejestracja: śr lis 06, 2019 10:44 am

wt wrz 07, 2021 9:02 am

Brawo brawo. Super czas i fajny opis. Czy ja się kiedykolwiek do 5h zblize :roll:
lola
Posty: 209
Rejestracja: wt lis 05, 2019 3:40 pm

wt wrz 07, 2021 9:49 am

olesia pisze:Brawo brawo. Super czas i fajny opis. Czy ja się kiedykolwiek do 5h zblize :roll:
Mogę się założyć o zgrzewkę piwa lub blachę domowego ciasta, że nie dalej niż w 2022 :).

Wysłane z mojego SM-A725F przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
olesia
Mistrzyni Stoneman Triathlon Władysławowo
Posty: 808
Rejestracja: śr lis 06, 2019 10:44 am

wt wrz 07, 2021 10:04 am

lola pisze:
wt wrz 07, 2021 9:49 am
olesia pisze:Brawo brawo. Super czas i fajny opis. Czy ja się kiedykolwiek do 5h zblize :roll:
Mogę się założyć o zgrzewkę piwa lub blachę domowego ciasta, że nie dalej niż w 2022 :).

Wysłane z mojego SM-A725F przy użyciu Tapatalka
Dzięki za wiarę we mnie. Może być zakład i o to i o to :) . Będę miała większą motywację :)
Awatar użytkownika
endi8888
Posty: 536
Rejestracja: wt lis 05, 2019 9:13 pm

wt wrz 07, 2021 4:24 pm

Dzięki wszystkim!
@olesia - ja też myślę, że wkrótce się uda;)

A wracając do moich aktywności - dziś lekkie rozpływanie i stawiam na regenerację bo już w czwartek w nocy robię szybki przerzut do Włoch gdzie w niedzielę od rana czeka mnie Granfondo Stelvio. Trasa średnia - czyli "jedynie" 137km ale profil zapowiada się strasznie jak dla człowieka z Mazowsza;)
Obrazek
Ostatnio zmieniony wt wrz 07, 2021 4:25 pm przez endi8888, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
FireTriFighter
Posty: 1165
Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm

wt wrz 07, 2021 4:25 pm

Zazdro!

Wysłane z mojego moto g(9) power przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
kajet
Posty: 1180
Rejestracja: wt lis 05, 2019 2:15 pm

wt wrz 07, 2021 5:16 pm

Mazowsze trzyma kciuki!
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
ODPOWIEDZ