Trochę się zapuściłem w sporcie. Nieogolony, zaspany a jednak "świeży"
Tydzień 11-17.05
Miał być luźniejszy i taki był. Trochę więcej czasy spędziłem w niższych strefach, w robocie jakby lżej, końcówka bardziej głowę obciąża niż nogi. Bez ściemniania wrzucam tylko screena, bo nie pamiętam co robiłem a na tak poważnym forum historii na poczekaniu nie wymyślę. Jednego treningu jestem pewien, niedzielnego trenażera. Ustawiłem sobie za cel zrobić godzinę ze średnią 300W i mimo iż lekko zacząłem, w trakcie nadgoniłem i bez większych perturbacji dotarłem do końca. Tym samym postanowiłem iż będę się przygotowywał pod avg300W na HIM. Słabo popłynę, kiepsko pobiegnę to przynajmniej rower wyjdzie w ludzkim tempie

- 1.PNG (56.52 KiB) Przejrzano 6028 razy
Tydzień 18-24.05
Poniedziałek.
Pobiegłem dyszkę. Głównie szuter, głównie górki. Suunciak zastrajkował i nie zapisał trasy przez co forma mi nie wzrosła

Godzina w plecy
Wtorek
Pionier plus zakładka biegowa. Weszła godzina na 295W i stosunkowo mocna zakładka na 5km. Na tyle mocna, że o włos pobiłbym swój PR na 5km
Środa
Środa wolna
Czwartek
Trenażer. Krótko ale uczciwie. Wykorzystałem darmowe 25km na Zwift, mocno zacząłem i pod 20 minutach podciągnąłem o parę watów FTP.
Piątek
Przypomniałem sobie że w niedzielę wracam do Polski i treningi poszły w odstawkę. No i właśnie witam się z polskim wybrzeżem

- 2.PNG (54.93 KiB) Przejrzano 6028 razy