Doś mocny tydzień z akcentem zbliżonym do 1/8 IM Silesiaman triathlon za mną. Z racji tego, że nie dałem rady zrobić w niedzielę zakładki to wpadł mocny bieg w poniedziałek z ZG 10km 4:10/km co mogło (możliwe ale tego nie jestem pewien) troszeczkę zaburzyć start
Poniedziałek - Bieg 16 km ZG 10km 4:10/km.
Wtorek - TT 210min, 203W. + OW 930m
Środa - Zakładka TT 60min ZG 2 x 15min 310W + 3km 3:55/km .
Czwartek - Wolne
Piątek - Szosa 25min ZG 3 x 1min 380W + 1km ZG 3 x 20/40s 3:20 - 3:30
Sobota - Zawody 1:01h
Niedziela - miało być 4h roweru ale wyszło 85min TT 208W + 1h chomika 199W. Nie dałem rady więcej.
Wszystkiego wyszło jakieś 9;40h
- Bez tytułu_4.jpg (104.75 KiB) Przejrzano 4897 razy
Kilka zdań o samych zawodach. w tych trudnych czasach trzeba brać wszystko co popadnie
Nie było w planie sprintów ale jakoś tak wyszło. Widać, ze org robił wszystko, żeby zapewnić odpowiednie warunki bezpieczeństwa. Możliwość zabrania roweru w trakcie trwania zawodów, prośba o szybkie opuszczenie strefy finishera, małe grupy startujących. Bufet, to woda i izo na mecie.
Pływanie w stawiku gdzie od rogu do rogu nie dało się zrobić więcej jak 400m. Wyszło jakieś 1:45/100 co jest jednym z moich szybszych pływań
Wyszedłem z wody gdzieś tam chyba w drugiej dziesiątce z grubo ponad minutową stratą do pierwszego. T1 to bajabongo, wycieranie stópek, skarpetki, buciki to u mnie standard.
Rower z draftem to mieszanina ładnej prostej, lasu, crossu, dróżek z milionami zakrętów szerokich na 1.5m. Takiej ilości dziur to chyba w życiu na drodze nie widziałem
Chętnych na zmiany też nie było, proponowałem dwóm zawodnikom ale jakoś tak odmawiali. Wyszło jakieś 18.4km, 35.6km/h 326NP.
T2 to w moim wykonaniu mistrzostwo świata. Wyszedłem pierwszy ze strefy
Na biegu nie było już tak kolorowo. Miałem zacząć w 4:00, tak jak na środowej zakładce ale lekki problem z płucami na to mi nie pozwolił. Ostatni kilometr był najszybszy a średnia całości 4.78km wyszła 4:23, vhr (z nadgarstka) 162 więc dupy nie urywa. Ostatecznie 3 w kategorii i 8 open. Nie przygotowuję się specjalnie pod sprinty a forma jest bardzo przyzwoita.
Najbardziej cieszy rower a w szczególności to, że dołożyłem 20s nie byle jakiemu zawodnikowi tylko Kubie Woźniakowi
Zastanawiam się coraz bardziej co robić dalej. Odwołują imprezy, które planowane były na wrzesień a Borówno dalej milczy
Nie interesują mnie starty w jakiś eventach, treningach lub czymś podobnym a robi się to ostatnio dość modne. Coraz bardziej chodzi mi po głowie Słowacja i ewentualnie 14 dniowa kwarantanna po powrocie. Daję sobie jeszcze tydzień na przemyślenia a potem trzeba będzie podjąć męską decyzję.