Początek
Sezon 2023 szybko zleciał.
Krótko można go opisać w taki sposób - zima, wiosna, początek lata - rekreacja, środek lata trenowanie #prawiejakpro i kontuzja + start z kontuzją, druga część lata rekreacja i start na nieświeżości. Na koniec sezonu w planie Cracovia Półmaraton 8.10.
Rozwinięcie
Zgodnie z planem wynikającym z przeznaczenia czasu wolnego na inne niż sport aktywności, pierwszą połowę roku spędziłem pływając 1x/tydzień (grupa) oraz używając rowera jako środka komunikacji.
W czerwcu dałem się skusić na skorzystanie z pomocy trenera.. Przekazałem mu ile chce trenować i w jakiej jestem dyspozycji, ale i tak dostałem rozpiskę na 1,5x większą z długimi (jak dla mnie) jednostkami. Ale coś mnie podkusiło, żeby spróbować.. I tak z 2-3h aktywności w tygodniu skoczyłem na 10h a szczytowo do 15h! No i treningi super wchodziły, dyspozycja bardzo szybko rosła, ale równie szybko przyplątała się kontuzja. Odczucia były jak przy paśmie biodrowo-piszczelowym, ale potem na po usg. na opisie pojawiła się cała lista różnych terminów medycznych więc do końca jeszcze nie wiem co było przyczyną bólu. Mam nadzieję, że rezonans trochę rozjaśni.
Kontuzja pojawiła się 1,5tyg. przed zawodami - Sprint w Gdyni - więc odpuściłem bieganie i wystartowałem

Relację napiszę w odpowiednim dziale.
Po zawodach 3 tygodnie morza i gór ale z rekreacyjnymi aktywnościami. Zawsze myślałem sobie, że na północy mają fajnie, bo płasko.. Zmieniłem zdanie, tam trzeba cały czas pedałować! Na pagórkach się męczę, ale co kawałem odpoczywam, a tam jak przestaje pedałować to za chwilę staję w miejscu
Trochę pojeździłem i o dziwo, noga ładnie podawała. Zaczynam wierzyć, że bieganie bardziej oddaje rowerowi niż odwrotnie.
Traf jednak chciał, że rozmawiając z kilkoma znajomymi jakoś dałem się przekonać, żeby spróbować trochę zejść z cukru. Keto to jeszcze chyba nie było, ale dla gościa, którego głównym jedzeniem jest chleb z masłem i miodem, dieta niskowęglowodanowa okazała się rewolucją.
Wszystko byłoby ok, bo np. machanie żelastwem stawało się coraz przyjemniejsze, gdyby nie to, że tą rewolucję zacząłem tydzień przed kolejnymi zawodami (sic!). Do dzisiaj nie potrafię zrozumieć jak mogłem nie połączyć kropek.. Chyba po prostu za późno zacząłem myśleć o zawodach (ok. czwartku).
Co najśmieszniejsze, absurd czasu tej zmiany dotarł do mnie dopiero kilka dni po zawodach.. A co na nich, to też napiszę w odpowiednim dziale
W planie był jeszcze maraton warszawski 24.09, Kocierz 1.10 i Łemkowyna 21.10 (70km), ale tyle rozsądku mi zostało, że jak lekarka odradziła dłuższe bieganie do czasu pogłębionej diagnozy, to odpuściłem.
Zakończenie
Kończę sezon startując w półmaratonie 8.10. Nie nastawiam się na żaden wynik; trudno cokolwiek szacować jak się nie biega.. W lipcu byłbym spokojny złamania 1,5h, teraz liczę na wynik under 1h40'. Trasa mi się podoba, oby tylko kolano było grzeczne to będzie fun

W planie założenie dziennika 2024 i skorzystanie z pomocy trenera.