Strona 26 z 79

Re: FireTriFighter

: pn lip 19, 2021 9:33 am
autor: FireTriFighter
Tak było!
3wh3ik.jpg
3wh3ik.jpg (155.44 KiB) Przejrzano 2886 razy
Wysłane z mojego moto g(9) power przy użyciu Tapatalka


Re: FireTriFighter

: pn lip 19, 2021 4:50 pm
autor: endi8888
Stylowy dres!

Re: FireTriFighter

: pn lip 19, 2021 5:18 pm
autor: olesia
Nawet podobny :D :D :D

Re: FireTriFighter

: wt lip 20, 2021 8:56 am
autor: FireTriFighter
Nowy tydzień otwarty, stary zamknęły zawody. Poza nimi nie działo się nic ciekawego. Kilka razy rower, raz pobiegane, głównie basen i zajęcia dotyczące kursu ratownika wodnego. Waga trochę podskoczyła, u mnie to norma w lato i jeszcze po urlopie.

Tydzień otwarty zaliczeniami na basenie z kursu ratownika wodnego. Na pierwsze strzały poszły:
- 1500m - liche odbicia od ścian, szybkie wynurzanie, 3-4 przejścia do żaby bo nie dało się wyprzedzić pozwoliły na czas 30:50. Oddech na 2. Wszystko w komforcie, jestem bardzo zadowolony. Element chyba dodatkowy bo nie doszukałem się tego w standardowym wydaniu zaliczeń tego kursu. Być może zabieg ma zamarkować braki na 400m (8min). Kryterium czasowe- fajnie jak poniżej 45min- zaliczone.
- pływanie pod wodą 25m z wyłowieniem dwóch przedmiotów- zaliczone
- 50m kraulem ratowniczym po skoku ratowniczym poniżej 55s- skok wyszedł licho, czas ok- niezaliczone

Zostało na basenie:
- 400m < 8:00, po skoku
- 50m kraulem ratowniczym po skoku ratowniczym poniżej 55s
- holowanie 150m manekina/osoby 3 stylami

Co dalej?
- Noga nie pękła więc miałem pomyśleć o zawodach w lipcu i sierpniu.
- na basenie udam się jeszcze po nauki i trenuję- wykorzystam ubogi trening biegowy
- nie jestem wjeżdżony na rowerze- należy to zmienić
- trening biegowy obecny ale nie szaleję
- trzeba się wybrać na górki pojeździć zostały imprezy w górach
- czasówkę mogę odwiesić jeżeli nigdzie się nie zapiszę- chodzi po głowie Uniejów, może Kórnik, Sandomierz. Najbardziej pasuje Uniejów bo do zrobienia w jeden dzień.

Fizjo mówi, że mam biegać, adaptować nogę i nie odpuszczać. trochę ciało pospinane po Bełchatowie, ten tydzień na spokojnie. Pozostały na ten moment Seidorf, Wataha, Kocierz.

Re: FireTriFighter

: wt lip 20, 2021 8:58 am
autor: kajet
Najbardziej pasuje Kórnik, bo też do zrobienia w jeden dzień i na 1/4 startuje kajet.

Re: FireTriFighter

: wt lip 20, 2021 2:39 pm
autor: FireTriFighter
No widzę, że ten Kórnik to idealna miejscówka.

Najbardziej kusi Uniejów i tam się pewnie zapiszę na dniach na 1/8. Sugerowany czas dojazdu to 2h, do 9:30 odebranie pakietu i wstawienie roweru. Nie trzeba być tu za dużo myśleć, czy zawody na 1/8 wpłyną pozytywnie na wspomniane wyżej imprezy już opłacone. Zawsze to też nie będę odwieszał czasówki na wieszak. Na 1/4 Maciej z NT, na 1/8 mój były trener z czasów nastoletnich oraz były forumowicz Marek. Plus poczułem dodatkowego kopa do treningu w wodzie.

Re: FireTriFighter

: wt lip 20, 2021 3:24 pm
autor: kajet
W Kórniku jest bardziej doświadczony org i (patrząc na relacje z River Tri Series, skądinąd dla tamtejszego orga pochlebne) chyba nieco lepsza organizacja. Bez atrakcji typu bieganie z rowerem po schodach czy tłoku na pętli. W Kórniku masz organizację na 5+.

Re: FireTriFighter

: wt lip 20, 2021 10:04 pm
autor: robertino
Ojjj tam, bieg po schodach z rowerem w Koninie nie był taki zły :)
Ale fakt, że leciałem na bosaka. W butach z blokami mogło być ciekawie. Ale River tri zorganizowany jest dobrze.
W tę niedzielę lecę w Kole 1/4


Sent from my iPhone using Tapatalk Pro

Re: FireTriFighter

: sob lip 24, 2021 11:47 am
autor: Maciej z NT
A ja w kole popłynę o ile org pozwoli może pojadę ale biegu nie gwarantuje ;-)

Re: FireTriFighter

: ndz lip 25, 2021 10:21 pm
autor: FireTriFighter
Jak napisałem tak zrobiłem, 15.08. to start w Uniejowie na 1/8. Tydzień powoli się kończy. Zasadniczo bez treningowej historii.

19.07. Zaliczenie na 1500m na basenie z kursu ratownika wodnego. Złapany czas 30:50. Plus ćwiczenia i inne zaliczenia.

20.07. Zaliczenie na 400m na basenie, złapany czas 7:14 po skoku, gdzie spadły mi okularki. Plus ćwiczenia.

21.07. Bieganie 9,79km 50:40, kilka rytmów po 100m

22.07. Luźna przejażdżka na szosie, wjazd na pobliską Górę Kamieńską x1. 2h, 55km.

23.07. Pływanie na basenie, 2050 w tym 2x5x50m start w 1min. Te zadania mi nie wychodzą, skupiłem się by mocno napierać więc czasy liche. Później zrobiłem 4x100 start w 2:30 i tempo bardzo podobne a odczucie wysiłku zupełnie inne. Zabawne jest to pływanie.

24.07. Basen, pływanie. 1750m, 4x100 z rurą, następnie mała piramidka 50m, 100m, 150m, 200m. Tempa jak na mnie fajne. Lekcje dały efekt, mały progres w tym roku wykonany.
Bieg 5km po 5:24. Z nogą ok, widzę, że muszę solidnie rozciągać łydki i jakoś to gra.

25.07. Wypad w góry. Objechałem trasę zawodów na Kocierzy. Jednak pojechałem najpierw w drugą stronę i następnie zgodnie z tym co czeka na zawodach (110km, 1500-1600m up). Sprawdziłem opcję kursów w garminie 935. Działa to ekstra. Wklepałem kurs z gpx na connecta. Zmodyfikowałem go po swojemu i odpaliłem. Fakt, że chyba jest trochę spóźniony co do odległości ważniejszych zakrętów, ale bardzo na plus.

Miało być bez napinki, rozpoznanie terenu, jakieś foteczki, kawusia, obiadek. Cóż, ledwo co zjechałem z miejsca gdzie będzie T2, czyli przy Kocierz Hotel&Spa a tu zaczyna lać. Oj jak dobrze, że zabrałem kurtkę, ale szkoda że tylko wiatrówkę. Deszcz towarzyszył mi przez kolejne 80km :o nie było żadnego pokazu siły, bo jej nie ma. To nie lata 2017-2019, gdzie walczyłem z Kwiatkowskim i Majką na wyścigach :lol: zupełnie inne odczucia jazdy pod górę bez takich treningów. W październiku będzie gorzej powtarzałem w głowie i kręciłem dalej. W końcu przestało padać, góra i spodenki z przodu szybko wyschły. W butach niestety woda mocno odczuwalna. Słońce wyszło na chwilę przed ostatnim- najdłuższym podjazdem do T2.
Trasa nie jest trudna moim zdaniem. Jest parę podjazdów (chyba 4) gdzie trzeba się nieco napracować, zjazdy nietrudne chociaż z racji deszczu, no i ruchu trzeba było robić spokojniej. Jednak dużo hopek idzie przekręcić dzięki zjazdowi przed dokręceniu korbą. Oczywiście ostatni podjazd to już fajna góreczka, 7km łącznie, ale ostatnie 3-4km już korby odpuścić nie można.
Jestem szczęśliwy, że szlifa nie zaliczyłem na mokrych zjazdach. Było blisko na jednym z wiaduktów. Wpadłem w łączenie konstrukcji. Tylne koło mocno odbiło, wpadłem w poślizg, ale wyszedłem cało.
Rower do mycia kompletnego. Ja również cały upaprany.
Według Stravy 116.47km, 4:48:08, 1,929m.


Plus informacja. Zdecydowałem się na wsparcie trenerskie jednego z forumowiczów. Noga w Bełchatowie wytrzymała, fizjo mówi masz biegać. Trener dostał zadanie trudne bo mamy lipiec. "Główne" starty przede mną, zawsze się tutaj gubiłem. Swój wpływ na formę w lipcu i później ma alergia, która zazwyczaj mocno uprzykrzała życie.