Specjalnie dla Krzysztofa wrzucam post zaraz po skończeniu ostatniego w tym tygodniu treningu.
Ostatni trening na Teneryfie to 2h pod górę + czas na powrót. Wyszło 930m przewyższenia. Co ciekawe, zjeżdżałem tylko 30 minut
Tydzień był trochę zagmatwany, przylot z Teneryfy do Barcelony, potem samo zwiedzanie przez 3 dni, a na koniec opóźniony lot i powrót z Warszawy w śnieżycę. Efekt to 23h na nogach, trochę to odczułem wczoraj w samopoczuciu. Nie mniej jednak dwa treningi wleciały wg planu. Dziś 3h w tlenie, pogoda dała mocno popalić. Chyba trzeba dokupić jeszcze odzież na zimę, bo obecna garderoba nadal nie pozwala czuć się komfortowo w takich warunkach. Podsumowując, tydzień był zdecydowanie najluźniejszy w tym miesiącu, czuję się zregenerowany.
Dodatkowa ciekawostka, złożyłem już prawie czasówkę. Aktualnie wygląda tak.