Nie wiem czemu ten kalkulator Garmina jest tak do dupy. Moim zdaniem też jest to (3h) nie do zrealizowania
wysłane z Tapatalk
Willi czyli AG50+
Myślę że założeniem programistów piszących algorytm pod ten kalkulator była silna motywacja zawodnika do ciągłego poprawiania wyników. A że ich trochę poniosło
Pewnie nie bardzo zdają sobie sprawę z tego czym jest urwanie z PR na piątkę, jak w moim przypadku, czterech dodatkowych minut
Pewnie nie bardzo zdają sobie sprawę z tego czym jest urwanie z PR na piątkę, jak w moim przypadku, czterech dodatkowych minut
Podobno te wskaźniki sprawdzają się w przypadku trenowania pod dany dystans. Czyli jak zaczniesz dobrze skrojony trening na 5kę, to prognozowany wynik na 5kę może być do osiągnięcia.
IM Malbork 9:40 5/201
1/2 Bełchatów 4:31 5/78
O Blachownia 2:07 9/236
1/4 Radłów 2:04:18
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
1/2 Bełchatów 4:31 5/78
O Blachownia 2:07 9/236
1/4 Radłów 2:04:18
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
Wskaźniki z garmina sprawdzają się najwyżej przy rozśmieszaniu kolegów. Jeśli prognozowany wynik na dychę jest o 4 minuty lepszy od realnego - i mówimy o różnicy 38 vs. 42, a nie np. 1:10 vs. 1:14 - to nie jest to kwestia treningu pod dany dystans
Ty chyba mówisz o wskaźnikach wynikających z kalkulatorów dostępnych w internecie, np. na stronach Magazynu Bieganie czy na runworks.com/calculator. Tutaj się zgodzę, że mój wynik w półmaratonie prognozowany na bazie dychy byłby do osiągnięcia przy dobrze skrojonym treningu półmaratońskim
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
Ktoś wymyślił wspaniały algorytm, to my tutaj nie dajemy rady he he do roboty Panie i Panowie
5, 4, 3, 2, 1 start... pierwszy raz tak puszczony zostałem przez trzymającego mnie za siodełko pana sędziego. Mowa o dzisiejszej rywalizacji na Lipcówce TT w Widawie.
Szok wyglądam jak patyk przy panach z brzuszkami i nogami jak moja klatka. Blaty jak patelnie-conajmniej na 8 jajek. Proszę się nie śmiać przy prędkościach które oni osiągają to moje 54T i prędkościach z wiatrem to na 11 kręciłem 82-84 RPM a byłem wolny, bardzo wolny.
Trasa prosta podzielona na połowę po jakieś 10km, pierwsza cześć pod wiatr trochę z boku tak z godziny 2, druga z wiatrem ta fajniejsza czyli szybsza. Jako że jestem lekki to przed treningiem, przetestowałem początkowy kawałek drogi z dyskiem i na profilu 50mm, mam problem przy wiatrach z boku strasznie mną rzuca i jazda nie jest komfortowa. Zdecydowałem się na profil bo wychodziła większa średnia z watów jak z koła pełnego.
Panowie Ci chodzili z czopkami w nosach ubierali się w obcisłe kombinezony oreo, które im zmniejszały lekko brzuchy, ale cisnęli niemiłosiernie. Plan zakładał trupa do nawrotki by utrzymać 40km/h bo jest to granica której jeszcze nie przekroczyłem i po nawrotce jakoś dojechać do mety z wiatrem nawet na luzie z 42km/h polecę.
Z tym trzymaniem za siodełko do śmieszna sprawa trochę ciężko tak powierzyć komuś środek ciężkości swojego ciała, spokojnie daje radę nogi wczepione 3, 2, 1 start, wyliczone mam że te 260W muszę trzymać, na liczniku mam tylko: 3s waty, średnie waty LAP, kadencja i średnia prędkość z LAP, początek idzie na 330W do 1 km średnia 42, spokojnie bo nie będzie z czego jechać trzymam założone 260, przed nawrotką doganiam jadącego 2min przede mną i sam jestem także jestem dogoniony i zbluzgany że wolno robię nawrotkę (potem przeproszony...no wiesz adrenalina kolego...) przez osobę która wygrała, ale byłem zajęty mam 40,2km/h. No to z wiatrem mamy, szybko wchodzi średnia 46, którą postanawiam dowieść do końca czyli do mety treningu bo to nie były zawody. Dużo jadę na ustawieniu 54x11, ale trzeba chyba pomyśleć o większej przedniej zębatce.
Jako żem triathlonista to jeszcze idę pobiegać, a co niech widzą spaślaki może na bieganiu bym ich wchłonął. Strasznie ciężko się biega 500m i muszę stanąć złapać oddech zmniejszyć tempo, nie wiem czy bym dał radę coś wybiegać, ogólnie za mocny rower tętno, także po zbóju jak na rower jeszcze nie teraz takie szybkości niestety.
Udana impreza, bardzo, znowu poczółem to coś w brzuchu.
12.07 taki Triathlon kolżeński wyjdzie, po wyborach oczywiście, pojadę go na kolarzówce z tym nowym blatem Q, ale tylko 52T ale za to 1X11
Szok wyglądam jak patyk przy panach z brzuszkami i nogami jak moja klatka. Blaty jak patelnie-conajmniej na 8 jajek. Proszę się nie śmiać przy prędkościach które oni osiągają to moje 54T i prędkościach z wiatrem to na 11 kręciłem 82-84 RPM a byłem wolny, bardzo wolny.
Trasa prosta podzielona na połowę po jakieś 10km, pierwsza cześć pod wiatr trochę z boku tak z godziny 2, druga z wiatrem ta fajniejsza czyli szybsza. Jako że jestem lekki to przed treningiem, przetestowałem początkowy kawałek drogi z dyskiem i na profilu 50mm, mam problem przy wiatrach z boku strasznie mną rzuca i jazda nie jest komfortowa. Zdecydowałem się na profil bo wychodziła większa średnia z watów jak z koła pełnego.
Panowie Ci chodzili z czopkami w nosach ubierali się w obcisłe kombinezony oreo, które im zmniejszały lekko brzuchy, ale cisnęli niemiłosiernie. Plan zakładał trupa do nawrotki by utrzymać 40km/h bo jest to granica której jeszcze nie przekroczyłem i po nawrotce jakoś dojechać do mety z wiatrem nawet na luzie z 42km/h polecę.
Z tym trzymaniem za siodełko do śmieszna sprawa trochę ciężko tak powierzyć komuś środek ciężkości swojego ciała, spokojnie daje radę nogi wczepione 3, 2, 1 start, wyliczone mam że te 260W muszę trzymać, na liczniku mam tylko: 3s waty, średnie waty LAP, kadencja i średnia prędkość z LAP, początek idzie na 330W do 1 km średnia 42, spokojnie bo nie będzie z czego jechać trzymam założone 260, przed nawrotką doganiam jadącego 2min przede mną i sam jestem także jestem dogoniony i zbluzgany że wolno robię nawrotkę (potem przeproszony...no wiesz adrenalina kolego...) przez osobę która wygrała, ale byłem zajęty mam 40,2km/h. No to z wiatrem mamy, szybko wchodzi średnia 46, którą postanawiam dowieść do końca czyli do mety treningu bo to nie były zawody. Dużo jadę na ustawieniu 54x11, ale trzeba chyba pomyśleć o większej przedniej zębatce.
Jako żem triathlonista to jeszcze idę pobiegać, a co niech widzą spaślaki może na bieganiu bym ich wchłonął. Strasznie ciężko się biega 500m i muszę stanąć złapać oddech zmniejszyć tempo, nie wiem czy bym dał radę coś wybiegać, ogólnie za mocny rower tętno, także po zbóju jak na rower jeszcze nie teraz takie szybkości niestety.
Udana impreza, bardzo, znowu poczółem to coś w brzuchu.
12.07 taki Triathlon kolżeński wyjdzie, po wyborach oczywiście, pojadę go na kolarzówce z tym nowym blatem Q, ale tylko 52T ale za to 1X11
- Załączniki
-
- Zrzut ekranu 2020-07-5 o 21.11.16.png (186.56 KiB) Przejrzano 4504 razy
Ostatnio zmieniony ndz lip 05, 2020 9:14 pm przez Willi, łącznie zmieniany 1 raz.
Są "zawody" jest motywacja. Widziałem na stavie i zastanawiałem się, czy przypadkiem testu FTP nie robiłeś. Ci panowie z brzuszkiem to coś, tak jak ja
Wysłane z mojego Redmi 6 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi 6 przy użyciu Tapatalka
dobry trening i jeszcze lepsza relacja!
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet