
Willi czyli AG50+
A i nie samym Trajlonem człowiek żyje, mieszkanie nabiera kształtów 

- Załączniki
-
- Zrzut ekranu 2020-05-4 o 21.53.09.png (158.18 KiB) Przejrzano 6467 razy
Nie mieszkanie w kamienicy jest na tapecie a antresola to jeden z pomysłów na tego flippa.
Taki całkiem pracowity tydzień minął. Wpadły trzy krótkie pływania w jeziorach jedno w Borównie i dwa w Ocyplu, gdzie woda taka jakaś zimna była i ręce grabiały po 20 min. Zegarek tempa pływana pokazuje fatalne, forma dno.
Na działkę do rodziny pojechałem rowerem, reszta rodziny komfortowo w samochodzie, pierwsza jazda mocniejsza z przerwą na nabranie wody i batona, druga ciurkiem spokojniej na bidonie wody i żelu własnej roboty z miksowanego ryżu, rodzynek, banana, jabłka i czekolady.
Trasy pierwszy raz w życiu układałem na Stravie automatycznie i przerzuciłem do licznika, drogi momentami kiepskiej jakości, ale tutaj z pomocą przyszły opony 28 założone w zeszłym roku jest bardziej komfortowo, widokowo lipa bo tylko licznik waty picie pozycja oreo i takie tam.
Jazda 1. 192W/209Wnp 34,3km/h 150bpm za mocno zacząłem i musiałem się zatrzymać na 77km by coś zjeść i się napić
Jazda 2. 167W/188Wnp 32 km/h 139bpm jazda w dziesiątkę jeżeli chodzi o dystrybucje mocy ta okolica 190w jest ok. i było jeszcze z czego pocisnąć w mieście na koniec jazdy.
Jak widać trasy pojechane strasznie nierówno, trzeba jeszcze bardziej uważać na pomiar i jechać na wskazania licznika w pierwszym i drugim przypadku przepaliłem nogę na początku jazdy, pierwszy raz w mieście (światła start z pierwszej pozycji, rura/hamowanie, itd) drugi raz na segmencie a tu trzeba równo cały czas kurw...
Pozdrawiam
Na działkę do rodziny pojechałem rowerem, reszta rodziny komfortowo w samochodzie, pierwsza jazda mocniejsza z przerwą na nabranie wody i batona, druga ciurkiem spokojniej na bidonie wody i żelu własnej roboty z miksowanego ryżu, rodzynek, banana, jabłka i czekolady.
Trasy pierwszy raz w życiu układałem na Stravie automatycznie i przerzuciłem do licznika, drogi momentami kiepskiej jakości, ale tutaj z pomocą przyszły opony 28 założone w zeszłym roku jest bardziej komfortowo, widokowo lipa bo tylko licznik waty picie pozycja oreo i takie tam.
Jazda 1. 192W/209Wnp 34,3km/h 150bpm za mocno zacząłem i musiałem się zatrzymać na 77km by coś zjeść i się napić
Jazda 2. 167W/188Wnp 32 km/h 139bpm jazda w dziesiątkę jeżeli chodzi o dystrybucje mocy ta okolica 190w jest ok. i było jeszcze z czego pocisnąć w mieście na koniec jazdy.
Jak widać trasy pojechane strasznie nierówno, trzeba jeszcze bardziej uważać na pomiar i jechać na wskazania licznika w pierwszym i drugim przypadku przepaliłem nogę na początku jazdy, pierwszy raz w mieście (światła start z pierwszej pozycji, rura/hamowanie, itd) drugi raz na segmencie a tu trzeba równo cały czas kurw...
Pozdrawiam
- Załączniki
-
- Zrzut ekranu 2020-05-11 o 10.54.29.png (32.97 KiB) Przejrzano 6428 razy
I to jest właśnie największa wada Wahoo Bolt'a. Jest taki duży.
Pal licho widoki, czasem nie widać gdzie się jedzie

Tak super, czytałem gdzieś, że strava układa trasy po najczęściej używanych przez kolarzy drogach, a dostęp do danych to oni mają.
Szczęśliwy tydzień zakończony odnalezieniem ulubionej skarpetki do biegania, przez żonę w swojej szufladzie.
Dzisiaj pływałem i nie zapomniałem czujnika tętna, wiec wiem, że się trochę nie mecze w wodzie trzeba trochę mocniej machać rączkami a one takie słabe po tym prawie dwu miesięcznym pałzowaniu i wreszcie zegarek pokazał jakieś tempo w miarę rozsądku.
W piątek był rower dłuższy z akcentem 40’ na mocniejsze zadanie, jestem taki OREO że z 220W wychodzi przeszło 39km/h trasa była z nawrotami, z wiatrem i pod wiatr wiec, taka mam nadzieje miarodajna. Mam chęć na te 38 km/h na połówce, oj mam chęć i to wielką, może uda się w sierpniu wycisnąć z nóg. Biega się fajnie nogi kręcą II półmaraton w miarę komfortowy i po polu goniąc sarenki pod wiatr a w zadowalającym tępie. Zaczynam dzisiaj tydzień regeneracyjny, jakiś tam Kacper Gieryk zabrał mi koronkę na segmencie na którym robiłem test FTP na koniec sezonu-wiem gdzie będę robił test FTP na rowerze czasowym, trochę mnie męczą te waty z roweru szosowego gdzie inna pozycja jest i trochę mi się waty nie zgadzają na zadaniach.
Zaczynam 2 faze budowy tydzień 4 regeneracja. Pozdrawiam
Dzisiaj pływałem i nie zapomniałem czujnika tętna, wiec wiem, że się trochę nie mecze w wodzie trzeba trochę mocniej machać rączkami a one takie słabe po tym prawie dwu miesięcznym pałzowaniu i wreszcie zegarek pokazał jakieś tempo w miarę rozsądku.
W piątek był rower dłuższy z akcentem 40’ na mocniejsze zadanie, jestem taki OREO że z 220W wychodzi przeszło 39km/h trasa była z nawrotami, z wiatrem i pod wiatr wiec, taka mam nadzieje miarodajna. Mam chęć na te 38 km/h na połówce, oj mam chęć i to wielką, może uda się w sierpniu wycisnąć z nóg. Biega się fajnie nogi kręcą II półmaraton w miarę komfortowy i po polu goniąc sarenki pod wiatr a w zadowalającym tępie. Zaczynam dzisiaj tydzień regeneracyjny, jakiś tam Kacper Gieryk zabrał mi koronkę na segmencie na którym robiłem test FTP na koniec sezonu-wiem gdzie będę robił test FTP na rowerze czasowym, trochę mnie męczą te waty z roweru szosowego gdzie inna pozycja jest i trochę mi się waty nie zgadzają na zadaniach.
Zaczynam 2 faze budowy tydzień 4 regeneracja. Pozdrawiam

- Załączniki
-
- F1D442DD-F3AA-4671-BC35-A51C545BFB98.jpeg (128.53 KiB) Przejrzano 6306 razy