ndz gru 27, 2020 2:38 pm
Tydzień świąteczny zamknięty. Ostatnio nie udało się jeszcze dołożyć nieco core, ten element zaczął kuleć bez własnej jednostki w tygodniu. Z jednej strony tak długi czas jak na to poświęcałem za jednym strzałem to chyba trochę przesada, z drugiej już czasu brakuje, by po jednostce innej zrobić kilka powtórzeń core. A coś trzeba działać więc oczy znów zwrócone na core i gimnastykę. Tydzień wyszedł uboższy w intensywność, ale generalnei jestem zadowolony.
21.12. Wolne.
22.12. 1h 11min, siła ciężary.
23.12. 58min szosa trenażer. Interwały siły, 4x5min, czyli to do czego dążyłem zrealizowane, przerwy 1min. NP powtórzeń 243, 238, 245, 248 czyli według mnie na poziomie mojego FTP, średni rytm 44-46.
24.12. Bieg 4.75 km- 26:06, bez bólu. Bezpośrednio po wioślarz 20min z interwałami.
25.12 Wolne, brat powbijał mi igły, ale wyżej niż w łydki. Pupa, lędźwie, krzyżowo coś tam sprawy. Tego dnia już nie nadawałem się do ruchu.
26.12. 1h szosa trenażer, strefa 1-3. Wolałem nie szarpać po działaniu fizjobrata.
27.12. 1:33, szosa trenażer, 2x30min powyżej 200W, przerwa 4min.Kadencja zmienna.
Zbieram się do testu FTP, by już mieć punkt zaczepienia. Zapewne miernik będę musiał wysłać na gwarancję (prawy pedał nie kręci się jak należy).
Dojechała maszyna do kalibracji tensometrów. Czekam jeszcze na parę akcesoriów oraz części i można odpalać zaplot.