Dziesięć dni minęło, poniżej aktywności:
11.02- ćwiczenia wzmacniające, gumy pod pływanie
14.02- pływanie, 3km, w tym 800m rozgrzewka i 45x50m
17.02- rower 1h, w tym 8x 90sec. podjazd mocno/90sec. zjazd bardzo lekko
18.02- ćwiczenia wzmacniające, gumy pod pływanie
19.02- rano basen 2200, w tym 4x200 i 8x100 w tempie css czyli 1:44/100
wieczorem bieg 1h, w tym 8x400 lekko poniżej 4min/km z przerwami 200m trucht.
Niestety nie za dużo tego, ale walczę.
ajronmim po raz trzeci
Póki mam co to zapisuję 
20.02- bieg ciągły 10km średnio 5min/km
21.02- basen: 3600 w tym: 24x50 w 1:44/100, 12x100 zmienny w 2:04 i 100 dowolny w 1:40

20.02- bieg ciągły 10km średnio 5min/km
21.02- basen: 3600 w tym: 24x50 w 1:44/100, 12x100 zmienny w 2:04 i 100 dowolny w 1:40
Luty zamknięty, jak zwykle mało zadowalającą objętością :/
24.02- basen, w tym 10x200m w 1:44/100
25.02- bieg ciągły 30min,
26.02- bieg ciągły 1h,
28.02- rower 70min, w tym 8 x 2min mocno/2 min luz,
02.03- bieg 70min, w tym 5x 1km w 4:20/400m luźno.
24.02- basen, w tym 10x200m w 1:44/100
25.02- bieg ciągły 30min,
26.02- bieg ciągły 1h,
28.02- rower 70min, w tym 8 x 2min mocno/2 min luz,
02.03- bieg 70min, w tym 5x 1km w 4:20/400m luźno.
Cztery miesiące minęły jak jeden dzień.
Zanosi się na to, że sezon nie będzie całkiem stracony.
Do dnia dzisiejszego przez koronaświęta wypadło mi co najmniej 5 planowanych startów, zaczynając od Otyliady, na olimpijce w Pniewach kończąc.
Z przetrzebionego kalendarza zapisałem się na Greatmana x3, dystans 1/8. I jak na razie te trzy krótkie starty zapełniają mój cały tegoroczny kalendarz.
W międzyczasie cały czas bez planu.
Pływanie niestety leży i kwiczy. Po początkowej fascynacji gumami temat zarzucony. W zeszły weekend 2 razy udało się popływać w jeziorku po ok. 20min i to by było na tyle. Jutro pierwszy basen od 4-rech miesięcy. Stresik identyczny jak przed zawodami
Rower troszkę lepiej, ale bez szału. Trenażer trochę poujeżdżany, ale nie tyle co bym chciał. Od zniesienia obostrzeń w poruszaniu trenażer przeplatany jazdą na zew.
Bieganie ze względu na zaistniałą sytuację najlepiej, co nie znaczy że zadowalająco. Niestety zbudowana jako taka forma poszła się chędożyć miesiąc temu z powodu brzydkiej rany na podbiciu stopy, która dopiero teraz się zagoiła na tyle, że pozwala bezpiecznie wrócić do biegania.
Sierpniowo- wrześniowe zawody bez jakichkolwiek założeń. Sama możliwość tak długo wyczekiwanego startu będzie wystarczająco satysfakcjonująca.
Pozdrawiam Wszystkich umiłowanych i trwających (pomimo koronaświąt) w triathlonie
Zanosi się na to, że sezon nie będzie całkiem stracony.
Do dnia dzisiejszego przez koronaświęta wypadło mi co najmniej 5 planowanych startów, zaczynając od Otyliady, na olimpijce w Pniewach kończąc.
Z przetrzebionego kalendarza zapisałem się na Greatmana x3, dystans 1/8. I jak na razie te trzy krótkie starty zapełniają mój cały tegoroczny kalendarz.
W międzyczasie cały czas bez planu.
Pływanie niestety leży i kwiczy. Po początkowej fascynacji gumami temat zarzucony. W zeszły weekend 2 razy udało się popływać w jeziorku po ok. 20min i to by było na tyle. Jutro pierwszy basen od 4-rech miesięcy. Stresik identyczny jak przed zawodami

Rower troszkę lepiej, ale bez szału. Trenażer trochę poujeżdżany, ale nie tyle co bym chciał. Od zniesienia obostrzeń w poruszaniu trenażer przeplatany jazdą na zew.
Bieganie ze względu na zaistniałą sytuację najlepiej, co nie znaczy że zadowalająco. Niestety zbudowana jako taka forma poszła się chędożyć miesiąc temu z powodu brzydkiej rany na podbiciu stopy, która dopiero teraz się zagoiła na tyle, że pozwala bezpiecznie wrócić do biegania.
Sierpniowo- wrześniowe zawody bez jakichkolwiek założeń. Sama możliwość tak długo wyczekiwanego startu będzie wystarczająco satysfakcjonująca.
Pozdrawiam Wszystkich umiłowanych i trwających (pomimo koronaświąt) w triathlonie

ja i moje samopoczucie dzisiaj po wyjściu z wody:
Cześć!
No to zanosi się na to, że będzie i czwarty raz, a tak naprawdę to trzeci i pół
Chociaż tak naprawdę to powinno być mniej niż pół za zeszły rok, bo wpadły tylko dwie imprezy: 1/8 Kórnik i 1/8 Kościan, których de facto plan nie uwzględniał.
Pierwsza impreza miesiąc po ostrym zapaleniu korzonków i dwutygodniowym urlopie, czyli praktycznie na zaliczenie.
Druga trochę lepiej po miesiącu w miarę regularnych przygotowań. I to by było na tyle.
Obecnie, aby w miarę normalnie funkcjonować zwłaszcza pod względem psychicznym w tym dziwnym czasie, zapisałem się na 1/2 w Sierakowie. W związku z tym postanowiłem przygotować się troszkę bardziej usystematyzowanie. Grudzień poświęciłem na trening tlenowy, głównie bieganie. Styczeń rozpocząłem od realizacji 6 tygodniowego planu rowerowego wprowadzającego w sezon (4-5 treningów w tygodniu). Równolegle chcę utrzymać częstotliwość 3 treningów biegowych (nadal głównie tlenowych z 1 mocniejszym treningiem interwałowym). I w takim układzie chcę wytrwać do połowy lutego. Następnie bardzo liczę na udrożnienie pływania. Z tym, że u mnie w Zielonej Górze na ten moment wszystko zamknięte do 17.01, a po tej dacie będzie uruchomiony jeden basen z 4-rema torami, na którym trenują pływacy i pięcioboiści i wcisnąć się graniczy z cudem. Niemniej mam cichą nadzieję, że uda się ogarnąć choć jeden trening w tygodniu. No i od połowy lutego wezmę się za plan Ericssona, który skończy się w połowie kwietnia. Pływanie zależnie od możliwości, jeśli nadal będzie kiszka to będę musiał ogarnąć openwater. Zostanie wtedy półtora miesiąca na specjalizację nad którą jeszcze myślę
Plany, założenia, imprezy na ten rok wyglądają następująco:
pierwsze zawody 29.05 1/2 Sieraków- sukcesem będzie gdy się odbędą, ja w nich wezmę udział i ukończę. Jak to się uda to zakładam, że improwizując zapełnię kalendarz na bieżąco z założeniem minimum jednych zawodów w miesiącu z wrześniem włącznie.
Wszystkim Wam życzę powodzenia i do dzieła
No to zanosi się na to, że będzie i czwarty raz, a tak naprawdę to trzeci i pół

Chociaż tak naprawdę to powinno być mniej niż pół za zeszły rok, bo wpadły tylko dwie imprezy: 1/8 Kórnik i 1/8 Kościan, których de facto plan nie uwzględniał.
Pierwsza impreza miesiąc po ostrym zapaleniu korzonków i dwutygodniowym urlopie, czyli praktycznie na zaliczenie.
Druga trochę lepiej po miesiącu w miarę regularnych przygotowań. I to by było na tyle.
Obecnie, aby w miarę normalnie funkcjonować zwłaszcza pod względem psychicznym w tym dziwnym czasie, zapisałem się na 1/2 w Sierakowie. W związku z tym postanowiłem przygotować się troszkę bardziej usystematyzowanie. Grudzień poświęciłem na trening tlenowy, głównie bieganie. Styczeń rozpocząłem od realizacji 6 tygodniowego planu rowerowego wprowadzającego w sezon (4-5 treningów w tygodniu). Równolegle chcę utrzymać częstotliwość 3 treningów biegowych (nadal głównie tlenowych z 1 mocniejszym treningiem interwałowym). I w takim układzie chcę wytrwać do połowy lutego. Następnie bardzo liczę na udrożnienie pływania. Z tym, że u mnie w Zielonej Górze na ten moment wszystko zamknięte do 17.01, a po tej dacie będzie uruchomiony jeden basen z 4-rema torami, na którym trenują pływacy i pięcioboiści i wcisnąć się graniczy z cudem. Niemniej mam cichą nadzieję, że uda się ogarnąć choć jeden trening w tygodniu. No i od połowy lutego wezmę się za plan Ericssona, który skończy się w połowie kwietnia. Pływanie zależnie od możliwości, jeśli nadal będzie kiszka to będę musiał ogarnąć openwater. Zostanie wtedy półtora miesiąca na specjalizację nad którą jeszcze myślę

Plany, założenia, imprezy na ten rok wyglądają następująco:
pierwsze zawody 29.05 1/2 Sieraków- sukcesem będzie gdy się odbędą, ja w nich wezmę udział i ukończę. Jak to się uda to zakładam, że improwizując zapełnię kalendarz na bieżąco z założeniem minimum jednych zawodów w miesiącu z wrześniem włącznie.
Wszystkim Wam życzę powodzenia i do dzieła

Pierwszy tydzień (4.01- 10.01) zaliczony w 75%. Z 8 jednostek (5rower, 3bieg) wykonane 6 (4rower,2 bieg).
Wtorek: 0:45 rower, wytrzymałość tlenowa, wprowadzenie do planu.
Środa: 1:15 rower, test FTP (20 min), drugi test w życiu (pierwszy raz był tydzień wcześniej i był to testowy test, bardziej na rozpoznanie protokołu, zasad i możliwości
) , pojechany równo, a czy dobrze? muszę wierzyć, że tak.
Czwartek: 0:45 bieg, w tym 10x 1min/1min (szybko/wolno) na czuja, po sprawdzeniu w domu tempa dramat, tętno jeszcze większy dramat- pierwsze bieganie powyżej tlenu od września.
Piątek: 1:00 rower, w tym 2x15' Z3 tempo
Sobota: 1:25 bieg, tlen, tempo 6:00, po porannym bieganiu wieczorem brak mocy na rower, w planie było 1h w tlenie- nie udało się
Niedziela: 1:30 rower, tlen w strefach Z2-Z3, szeroki zakres mocy (pojechane blokami: dolny zakres mocy-15' , średni- 15', górny zakres- 15')x3
Podsumowując: Rower 4:30, bieg 2:10.
Wtorek: 0:45 rower, wytrzymałość tlenowa, wprowadzenie do planu.
Środa: 1:15 rower, test FTP (20 min), drugi test w życiu (pierwszy raz był tydzień wcześniej i był to testowy test, bardziej na rozpoznanie protokołu, zasad i możliwości

Czwartek: 0:45 bieg, w tym 10x 1min/1min (szybko/wolno) na czuja, po sprawdzeniu w domu tempa dramat, tętno jeszcze większy dramat- pierwsze bieganie powyżej tlenu od września.
Piątek: 1:00 rower, w tym 2x15' Z3 tempo
Sobota: 1:25 bieg, tlen, tempo 6:00, po porannym bieganiu wieczorem brak mocy na rower, w planie było 1h w tlenie- nie udało się
Niedziela: 1:30 rower, tlen w strefach Z2-Z3, szeroki zakres mocy (pojechane blokami: dolny zakres mocy-15' , średni- 15', górny zakres- 15')x3
Podsumowując: Rower 4:30, bieg 2:10.
Z uwagi na to, że rozglądam się za kolejnymi startami (na razie bardzo luźno), zastanawiam się nad przerwą miedzy startem na połówce, a ewentualnym następnym. Jakie macie doświadczenia w tym temacie. Czy zrobić sobie dwa tygodnie, miesiąc odstępu? Jako, że to będzie pierwszy start na 1/2 nie wiem jak podejść do tematu. Z góry dzięki za wszelkie sugestie.
Jezeli tylko nie będziesz miał kontuzji i przeciążeń, to robiłbym zawody nawet co tydzień. Miałem chyba z 5 zawodów, co tydzień lub dwa. Zmęczenie się kumuluje i w końcu będziesz musiał swoje odpocząć, ale można tak trochę pociągnąć, zwłaszcza 1/8.
IM Malbork 9:40 5/201
1/2 Bełchatów 4:31 5/78
O Blachownia 2:07 9/236
1/4 Radłów 2:04:18
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
1/2 Bełchatów 4:31 5/78
O Blachownia 2:07 9/236
1/4 Radłów 2:04:18
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
Wszystko zależy od wielu czynników - jak się spompujesz na maxa to po 1/2 i 2 tygodnie może być mało - z drugiej strony im większe doświadczenie i poziom sportowy tym częściej można startować...sprinty czy 1/8 praktycznie co tydzień bo to raptem 1-1,5h więc spokojnie dojdziesz do siebie
Wysłane z mojego NOTE 20 PRO przy użyciu Tapatalka

Wysłane z mojego NOTE 20 PRO przy użyciu Tapatalka