ajronmim po raz trzeci
PS w poniedziałek otwierają mi basen, cieszę się jak dziecko na pierwsze pływanie od września
Tego zdania nie rozumiem. Co masz za plan że zakładasz ze nie zrobisz?
Nie sam plan (jego trudność) jest czynnikiem decydującym o jego niewykonaniu tylko raczej czynniki ważne, życiowe, "niesportowe" jak rodzina, czy praca.
Wracając do trudności zadań w planie, to nigdy nie zakładam z góry, że czegoś nie dam rady zrobić
Szósty tydzień- zakończony testem na rowerze (08.02- 14.02). Z planowanych 6 jednostek (6rower) wykonane 6 (5 rower, 1 pływanie).
Poniedziałek: 1:15 rower, tlen (Z2-Z3)
Wtorek: 1:00 rower, tlen (Z2- Z3)
Środa: 1:15 rower, w tym 3x15 SST
Piątek: 0:34 pływanie, 3x500m z dwuminutową przerwą, tempo 2:00 min/100m
0:45 rower, tlen (Z2- Z3)
Sobota: 1:10 rower, test, nowe FTP wyższe o 28W, start na początku stycznia z bardzo niskiego poziomu, wzrost mnie zadowalający
Podsumowując: rower 5:25, pływanie 0:34. Łącznie: 6:00 bez minuty + jedna sesja rolowania.
Sześciotygodniowa baza pod rower zrobiona. Cel osiągnięty.
Dzisiaj start dwóch planów równolegle. Będę się starał wybierać treningi tak, aby pierwsze 4ry tygodnie zrealizować w następującej sekwencji:
1 tydz.- ok 500 tss
2 tydz.- ok 550 tss
3 tydz.- ok 600 tss
4 tydz.- ok 300 tss
Na pewno będą trzy pływania, żeby spróbować wrócić na właściwe tory sprzed pandemii. Mam na to trzy miesiące- zobaczymy
Bieganie i rower łącznie 7 jednostek, w układzie przemiennym w poszczególnych tygodniach (3/4, 4/3, 3/4, tydzień rege)
Po pierwszym mikrocyklu samoocena zarówno pod kątem wykonalności jak i odczuwalnych obciążeń. I wtedy decyzja co dalej.
Poniedziałek: 1:15 rower, tlen (Z2-Z3)
Wtorek: 1:00 rower, tlen (Z2- Z3)
Środa: 1:15 rower, w tym 3x15 SST
Piątek: 0:34 pływanie, 3x500m z dwuminutową przerwą, tempo 2:00 min/100m
0:45 rower, tlen (Z2- Z3)
Sobota: 1:10 rower, test, nowe FTP wyższe o 28W, start na początku stycznia z bardzo niskiego poziomu, wzrost mnie zadowalający
Podsumowując: rower 5:25, pływanie 0:34. Łącznie: 6:00 bez minuty + jedna sesja rolowania.
Sześciotygodniowa baza pod rower zrobiona. Cel osiągnięty.
Dzisiaj start dwóch planów równolegle. Będę się starał wybierać treningi tak, aby pierwsze 4ry tygodnie zrealizować w następującej sekwencji:
1 tydz.- ok 500 tss
2 tydz.- ok 550 tss
3 tydz.- ok 600 tss
4 tydz.- ok 300 tss
Na pewno będą trzy pływania, żeby spróbować wrócić na właściwe tory sprzed pandemii. Mam na to trzy miesiące- zobaczymy
Bieganie i rower łącznie 7 jednostek, w układzie przemiennym w poszczególnych tygodniach (3/4, 4/3, 3/4, tydzień rege)
Po pierwszym mikrocyklu samoocena zarówno pod kątem wykonalności jak i odczuwalnych obciążeń. I wtedy decyzja co dalej.
Siódmy tydzień- pierwszy według tego co zaplanowałem (15.02- 21.02). Z planowanych 10 jednostek (3 rower, 4 bieg, 3 basen) wykonane 9 (3 rower, 4 bieg, 2 pływanie).
Poniedziałek: rano 0:33 pływanie,
3x500m start w 11min
1. 500m- 9:30
2. 500m- 9:20
3. 500m- 9:10
wieczorem poprawione na gumach 20min
Wtorek: rano 0:39 bieg, tlen po głębokim śniegu
wieczorem 1:00 rower, tlen (Z2- Z3)
Środa: rano 0:45 pływanie:
500m
500m: 10x50m (->wiosełka, <- pełny styl)
600m: 3x 100m zmienny+100m styl
wieczorem 0:45 bieg, tlen, z wplecionym 8x10sec podbieg prawie max/ 110sec marsz
Czwartek: 1:00 rower, w tym 3x 5min (Z4-Z5) oraz 10x 10sec Z6/110sec luźne kręcenie
Piątek: 0:47 bieg, ciągły (AVGHR=149, tempo 5:48/km)
Sobota: 1:30 rower, cały trening w strefie Z3, w tym 8x 30 sec Z6/90 sec Z2
Niedziela: 1:25 bieg, ciągły (AVGHR=147, tempo 5:37/km)
Podsumowując: bieg 3:37, rower 3:30, pływanie 1:19 + 0:20 gumy. Łącznie: 8:46 + jedna sesja rolowania. Łącznie 494 TSS. Plan pierwszego tygodnia wykonany pod tym względem.
Samopoczucie średnie. Dzisiaj przez cały dzień delikatne skurcze łydek, odczucia takie jakby miało złapać na dobre, ale jednak organizm bawi się w kotka i myszkę i całkowitego bolesnego skurczu nie doświadczyłem. Mam nadzieję, że do jutra przejdzie. Plan na ten tydzień to podbicie TSS o ok. 50 punktów. Na pewno będę chciał dorzucić trzeci basen i ogólnie zwiększyć zakres czasowy i odległości i to powinno podbić do oczekiwanego pułapu TSS. W tym tygodniu plan jest również taki, żeby bieganie zmienić ilościowo z rowerem (4 bike, 3 run).
Poniedziałek: rano 0:33 pływanie,
3x500m start w 11min
1. 500m- 9:30
2. 500m- 9:20
3. 500m- 9:10
wieczorem poprawione na gumach 20min
Wtorek: rano 0:39 bieg, tlen po głębokim śniegu
wieczorem 1:00 rower, tlen (Z2- Z3)
Środa: rano 0:45 pływanie:
500m
500m: 10x50m (->wiosełka, <- pełny styl)
600m: 3x 100m zmienny+100m styl
wieczorem 0:45 bieg, tlen, z wplecionym 8x10sec podbieg prawie max/ 110sec marsz
Czwartek: 1:00 rower, w tym 3x 5min (Z4-Z5) oraz 10x 10sec Z6/110sec luźne kręcenie
Piątek: 0:47 bieg, ciągły (AVGHR=149, tempo 5:48/km)
Sobota: 1:30 rower, cały trening w strefie Z3, w tym 8x 30 sec Z6/90 sec Z2
Niedziela: 1:25 bieg, ciągły (AVGHR=147, tempo 5:37/km)
Podsumowując: bieg 3:37, rower 3:30, pływanie 1:19 + 0:20 gumy. Łącznie: 8:46 + jedna sesja rolowania. Łącznie 494 TSS. Plan pierwszego tygodnia wykonany pod tym względem.
Samopoczucie średnie. Dzisiaj przez cały dzień delikatne skurcze łydek, odczucia takie jakby miało złapać na dobre, ale jednak organizm bawi się w kotka i myszkę i całkowitego bolesnego skurczu nie doświadczyłem. Mam nadzieję, że do jutra przejdzie. Plan na ten tydzień to podbicie TSS o ok. 50 punktów. Na pewno będę chciał dorzucić trzeci basen i ogólnie zwiększyć zakres czasowy i odległości i to powinno podbić do oczekiwanego pułapu TSS. W tym tygodniu plan jest również taki, żeby bieganie zmienić ilościowo z rowerem (4 bike, 3 run).
Ósmy tydzień- drugi według wybierania z dwóch planów (22.02- 28.02). Z planowanych 10 jednostek (4 rower, 3 bieg, 3 basen) wykonane 8 (4 rower, 2 bieg, 2 pływanie).
Poniedziałek: planowane wolne, do tego duży przykurcz obu łydek
Wtorek: nieplanowane wolne, przykurcze mniejsze ale nadal trzymały, do tego meksyk w pracy
Środa: 0:51 bieg, tlenik w średnim tempie 6:30/km, miało to na celu sprawdzenie łydek, a że było ok to wpadł jeszcze rower
1:00 rower, cały trening w Z2
Czwartek: rano 0:45 pływanie:
400 rozgrzewka
10x100m (1:44/100m)
400 schłodzenie
tempa w drugiej części powtórzeń bardzo trudne do utrzymania.
wieczorem: 0:55 rower, w tym 4x5min pomiędzy strefami Z4-Z5
Piątek: wolne, znowu obowiązki w pracy pokonały mnie i nie pozwoliły zebrać się do czegokolwiek :/
Sobota: rano 0:45 pływanie, ciągiem w tempie 2:00/100m
wieczorem 1:00 rower, w tym 10x30sec Z6 na jednominutowych przerwach z luźnym kręceniem
Niedziela: 0:49 rower, 2/3 czasu w Z3, 1/3 w Z2
1:10 bieg, trening w tlenie z 8-mioma 20 sekundowymi podbiegami w tempie na ten moment do odcięcia
Podsumowując: bieg 2:01, rower 3:45, pływanie 1:32. Łącznie: 7:18 + jedna sesja rolowania. Łącznie 414 TSS. Plan drugiego tygodnia zakładał okolice 550 TSS. Niestety wtorkowe i piątkowe wolne nie pozwoliły zbliżyć się do tej wartości. Jedyne pocieszenie takie, że mimo tego udało mi się (nie na wariata), ale mimo wszystko w miarę uratować ten tydzień.
Samopoczucie doskonałe. Plan zakłada okolice 600 TSS w tym tygodniu. Jeśli się powiedzie następny tydzień będzie rege z naciskiem na pływanie. Obawiam się takiego podejścia tylko z jednego względu, gdzieś coś czytałem że w weekend mogą "zamknąć" lubuskie. Trudno.... zostaną gumy.
Poniedziałek: planowane wolne, do tego duży przykurcz obu łydek
Wtorek: nieplanowane wolne, przykurcze mniejsze ale nadal trzymały, do tego meksyk w pracy
Środa: 0:51 bieg, tlenik w średnim tempie 6:30/km, miało to na celu sprawdzenie łydek, a że było ok to wpadł jeszcze rower
1:00 rower, cały trening w Z2
Czwartek: rano 0:45 pływanie:
400 rozgrzewka
10x100m (1:44/100m)
400 schłodzenie
tempa w drugiej części powtórzeń bardzo trudne do utrzymania.
wieczorem: 0:55 rower, w tym 4x5min pomiędzy strefami Z4-Z5
Piątek: wolne, znowu obowiązki w pracy pokonały mnie i nie pozwoliły zebrać się do czegokolwiek :/
Sobota: rano 0:45 pływanie, ciągiem w tempie 2:00/100m
wieczorem 1:00 rower, w tym 10x30sec Z6 na jednominutowych przerwach z luźnym kręceniem
Niedziela: 0:49 rower, 2/3 czasu w Z3, 1/3 w Z2
1:10 bieg, trening w tlenie z 8-mioma 20 sekundowymi podbiegami w tempie na ten moment do odcięcia
Podsumowując: bieg 2:01, rower 3:45, pływanie 1:32. Łącznie: 7:18 + jedna sesja rolowania. Łącznie 414 TSS. Plan drugiego tygodnia zakładał okolice 550 TSS. Niestety wtorkowe i piątkowe wolne nie pozwoliły zbliżyć się do tej wartości. Jedyne pocieszenie takie, że mimo tego udało mi się (nie na wariata), ale mimo wszystko w miarę uratować ten tydzień.
Samopoczucie doskonałe. Plan zakłada okolice 600 TSS w tym tygodniu. Jeśli się powiedzie następny tydzień będzie rege z naciskiem na pływanie. Obawiam się takiego podejścia tylko z jednego względu, gdzieś coś czytałem że w weekend mogą "zamknąć" lubuskie. Trudno.... zostaną gumy.
Dziewiąty tydzień- trzeci według wybierania z dwóch planów (01.03- 07.03). Z planowanych 10 jednostek (3 rower, 4 bieg, 3 basen) wykonane 5 (2 rower, 3 bieg, 0 pływanie).
Poniedziałek: planowane wolne
Wtorek: 0:45 bieg, tlenik z rana na czczo, o jakież to były męczarnie.
Czwartek: 1:15 rower, Sweet-spot, 3x15min Z4-Z5 na pięciominutowych przerwach, całkiem niezły wpier@%^ik
Piątek: 1:32 bieg, tlen z wplecionym 10x15sec podbieg max na minutowych przerwach w marszu
Sobota: 1:10 rower, całość w Z3, w tym 4x(7min cad 90, 2 min cad 100, 1min cad 110), zakończone 10min w Z4- jak na mnie znowu mocno.
Niedziela: 1:20 bieg, tlen z wplenionym 3x5min po 4:50/km
Podsumowując: bieg 3:38, rower 2:26, pływanie 0:00. Łącznie: 6:04 + jedna sesja rolowania. Łącznie 427 TSS. Plan trzeciego tygodnia zakładał okolice 600 TSS. Ponownie pocieszam się, że mimo napiętego kalendarza nie odpuściłem całkowicie, a było blisko żebym zadecydował o przedwczesnym tygodniu rege.
@FireTriFighter Twoje zdanie napisane tutaj kilka postów wcześniej sprawdza się w 100%. Drugi tydzień z kolei z niezrealizowanym planem. Niemniej nie załamuję rąk i cieszę się z tego co udaje się zrobić.
Kolejny tydzień na pewno nie będzie luźny. Dwa kolejne tygodnie powalczę o zwiększenie objętości czasowej i jeśli to się uda, wtedy udam się na zasłużony tydzień regeneracyjny
Poniedziałek: planowane wolne
Wtorek: 0:45 bieg, tlenik z rana na czczo, o jakież to były męczarnie.
Czwartek: 1:15 rower, Sweet-spot, 3x15min Z4-Z5 na pięciominutowych przerwach, całkiem niezły wpier@%^ik
Piątek: 1:32 bieg, tlen z wplecionym 10x15sec podbieg max na minutowych przerwach w marszu
Sobota: 1:10 rower, całość w Z3, w tym 4x(7min cad 90, 2 min cad 100, 1min cad 110), zakończone 10min w Z4- jak na mnie znowu mocno.
Niedziela: 1:20 bieg, tlen z wplenionym 3x5min po 4:50/km
Podsumowując: bieg 3:38, rower 2:26, pływanie 0:00. Łącznie: 6:04 + jedna sesja rolowania. Łącznie 427 TSS. Plan trzeciego tygodnia zakładał okolice 600 TSS. Ponownie pocieszam się, że mimo napiętego kalendarza nie odpuściłem całkowicie, a było blisko żebym zadecydował o przedwczesnym tygodniu rege.
@FireTriFighter Twoje zdanie napisane tutaj kilka postów wcześniej sprawdza się w 100%. Drugi tydzień z kolei z niezrealizowanym planem. Niemniej nie załamuję rąk i cieszę się z tego co udaje się zrobić.
Kolejny tydzień na pewno nie będzie luźny. Dwa kolejne tygodnie powalczę o zwiększenie objętości czasowej i jeśli to się uda, wtedy udam się na zasłużony tydzień regeneracyjny
Dziesiąty tydzień- czwarty według wybierania z dwóch planów (08.03- 14.03). Z planowanych 10 jednostek (4 rower, 3 bieg, 3 basen) wykonane 7 (4 rower, 3 bieg, 0 pływanie).
Poniedziałek: planowane wolne
Wtorek: 1:00 rower, interwały VO2MAX, czyli 10x 1:30 koniec strefy Z5/ 1:30 Z2
Środa: 0:59 bieg, tlen
Czwartek: 1:00 rower, w tym 4x5min Z4-Z5 na 3min Z2
Piątek: pierwsza zakładka: 45min rower w tlenie, 20 min bieg w tempie 5:00/km
Sobota: 1:13 rower, w tym 6x 1min Z6/ 2min Z3, zakończone 40minutową jazdą w Z4
Niedziela: 1:05 bieg, tlen. Pierwszy raz miałem tak, że nie dobiegłem tlenu do domu i ostatnie 3km wróciłem marszem. A miało być biegane do 1:30. Odbieram to jako pierwsze ostrzeżenie.
Podsumowanie: bieg: 2:24, rower: 3:58, pływanie 0:00, Łącznie: 6:23+ jedna sesja rolowania.
Rozpoczynający się tydzień miał być mocny, ale z uwagi na fakt wczorajszego zaniemożenia ten tydzień będzie jednak regeneracyjny. Mimo niezbyt imponujących objętości czasowych, jak na mnie, to i tak okazuje się dużo. W tym tygodniu odkurzę gumy. Codziennie poświęcę też 20-30 min na mobilizację tylnego pasma (łydki, dwójki, lędźwia) oraz rolowanie bo zaczynam być mocno pospinany. A łydki przykurczone jak nigdy. Do tego luźny rower z próbą ułożenia się na lemondce na szosie.
Poniedziałek: planowane wolne
Wtorek: 1:00 rower, interwały VO2MAX, czyli 10x 1:30 koniec strefy Z5/ 1:30 Z2
Środa: 0:59 bieg, tlen
Czwartek: 1:00 rower, w tym 4x5min Z4-Z5 na 3min Z2
Piątek: pierwsza zakładka: 45min rower w tlenie, 20 min bieg w tempie 5:00/km
Sobota: 1:13 rower, w tym 6x 1min Z6/ 2min Z3, zakończone 40minutową jazdą w Z4
Niedziela: 1:05 bieg, tlen. Pierwszy raz miałem tak, że nie dobiegłem tlenu do domu i ostatnie 3km wróciłem marszem. A miało być biegane do 1:30. Odbieram to jako pierwsze ostrzeżenie.
Podsumowanie: bieg: 2:24, rower: 3:58, pływanie 0:00, Łącznie: 6:23+ jedna sesja rolowania.
Rozpoczynający się tydzień miał być mocny, ale z uwagi na fakt wczorajszego zaniemożenia ten tydzień będzie jednak regeneracyjny. Mimo niezbyt imponujących objętości czasowych, jak na mnie, to i tak okazuje się dużo. W tym tygodniu odkurzę gumy. Codziennie poświęcę też 20-30 min na mobilizację tylnego pasma (łydki, dwójki, lędźwia) oraz rolowanie bo zaczynam być mocno pospinany. A łydki przykurczone jak nigdy. Do tego luźny rower z próbą ułożenia się na lemondce na szosie.
- FireTriFighter
- Posty: 1174
- Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm
Nie chciałem bawić się we wróżkę. Po prostu nie ma co w takich sytuacjach się denerwować i tracić motywacji. Rozsądnie spojrzeć na możliwości modyfikacji dalszych planów.
Mnie również teraz wypadł tydzień. Bywa.
Mnie również teraz wypadł tydzień. Bywa.
@ FireTriFighter słowa Twe były prorocze Nie mam tego za złe. Wręcz przeciwnie, jestem pod wrażeniem Twojej antycypacji w kontekście mojego przypadku a co do nerwów to na razie nic z tych rzeczy, ważniejsze niż trening jest wrócenie na właściwe tory w pracy, bo dzisiaj po wczorajszym biegu spadku formy ciąg dalszy. W pracy głowa nie chciała pracować, po pracy prawie dwie godziny drzemki. Dzisiejszy dzień pokazał, że organizm chce odpoczynku, i co najważniejsze to go dostanie