piątek 20.11
Rower - trenażer: godzinka w tlenie, czyli Trainerroadowy Baxter-2. NP 192 w, tętno 122. Bardzo bardzo lekko się kręciło.
sobota
Bieganie - VO2max; miało być 10x90", skończyło się na 8x90" p. 90", gdyż czułem się bardzo słabo. Jeszcze nogi by coś popchnęły może, ale RPE i tętno wysokie. Ostatnie powtórzenia w tempie, które byłoby normalnie tempem progowym. Razem 11,4 km, 58', tętno 147. Po treningu poczułem znajomy jednoczesny ból lewej dwójki, poślada i dolnego rejonu pleców, tyle że mniej nasilony niż przy kontuzji odniesionej rok temu. Postanowiłem nie panikować i poczekać na następny poranek, może to chwilowe.
niedziela
Rano zero bólu. Wznawiamy robotę.
Rower - trenażer: over undery w postaci 6x6' p. 4'30" - na TR to się nazywa Avalanche Spire, razem 1:15, NP 248 w. W planie napisane było: "jazda grupowa na Zwifcie albo dowolne interwały długości od 5 sekund do 5 minut, albo po prostu 1,5 h w tlenie, jeśli się słabiej czujesz". Na Zwifcie nie znalazłem nic ciekawego (w każdym razie nic ciekawego, co nie obejmowałoby jakichś masakrycznych podjazdów), 1,5h nie chciało mi się dupy ugniatać, więc wygrały interwały. Drugiego treningu VO2max w tym samym tygodniu nie miałem ochoty sobie aplikować, więc wygrało to, co zawsze dawało mi i satysfakcję i chyba też dobry efekt treningowy. Over undery. Pełna kontrola, odpowiednia dawka masochizmu - nie za duża, nie za mała - o to właśnie chodzi.
Tydzień z głowy. Tydzień 8/8 planu COVIDowego. Swim 2:45, bike 3:15, run 1:40, razem czyni 7:40.
Nie trzeba być bystrym jak iskra, żeby się nie zorientować, że całego planu nie robiłem - musiałbym mieć średnią w okolicy 9 h tygodniowo.
Tymczasem przez te 8 tygodni średnia wyniosła 7,7 h na tydzień, w tym 1,8 h pływania, 3,1 h roweru, 2,25 h biegania, 0,5 h ćwiczeń.
73% czasu treningów rowerowych i biegowych spędziłem w strefach 1 i 2 (czyli w polskiej 1. strefie). Przy tej objętości w sam raz. Nawiasem mówiąc w żadnym wcześniejszym okresie tego roku nie spędziłem na niskiej intensywności więcej niż 67-69% czasu.
Zatem teraz robię ten sam plan, ale cały i z modyfikacją części treningów (trochę więcej pracy w tlenie, a na interwałach więcej powtórzeń lub dłuższe powtórzenia). Będę informował na bieżąco