ja tam myślę, że chętnych do zdobywania zamku będzie więcej. Jakoś często ten Malbork się w dziennikach przewija
w każdym razie ja +1 na 1/2
[Dziennik treningowy 2020] Trzmiel idzie na 1/2 IM w Malborku
- FireTriFighter
- Posty: 1169
- Rejestracja: sob lut 22, 2020 2:16 pm
Ja też...ale nie w tym roku. E tym roku tylko Triathlon Radomsko!
Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka
W25 [9 tydzień plan 1/2 Fitzgerald / Poziom4]
{Tydzień BUDOWA FORMY. Wg książkowego trenera "ta faza trwa 6 tygodni" no to będzie się działo Jakbym ja jeszcze znalazł tyle siły na MŻ słodkiego to może i coś by z tego wyszło... środowe 18*30" na biegu to była masakra. Powinienem zacząć liczyć czas poświęcony na rehabilitację barku- nadal zero basenu i się nie poprawia. Fizjo był walczymy dalej. A do tego widzę, że robi się grupka z forum która będzie startować na zamku }
czas tri 7:37:00; czas całość 7:37:00
pon. - WOLNE
wt. - RDP4 (Rower Długie Podjazdy) plan: 5x5'/ 3' [1:15:00] zrobione Trenażer wg planu 1:15:00
śr. - BIV4 (Bieg interwały VO2max) plan: 18x30" /30' [38:00] zrobione 6km 37:00
Na początku zastanawiałem się co to tak mało 37 minut. Chyba cos pomyliłem … trochę niepokoiło mnie to 18 x 30" I tu miałem rację 18 razy 30" na maxa ściorało mnie okrutnie - ledwo dotarłem do końca teraz rozumiem zamysł planu
czw. - RWP5 (Rower Wytrzymałość Podstawowa) plan: [1:30:00] zrobione Trenażer (4x12' SS na 85%FTP) 1:30:00
pt. - BWP7 (Bieg Wytrzymałość Podstawowa) plan: [50:00] + BPB3 (Bieg Przebieżki) plan: 6x20''/ 40'' zrobione 8.4km 0:56:00
sob. - RDW4 (Rower Długie wyjeżdżenie) plan: [2:45:00] częściowo Trenażer (4x15' SS na 85%FTP) 2:00:00
Miałem chęć na wyjazd na zewnątrz ale pogoda wygrała trenażer w czerwcu to masakra weszło 2h więcej głowa nie dała rady
niedz. - BDW3 (Bieg długi) plan: [1:20:00] zrobione 12km 1:19:00
Masakra z tym bieganiem pod koniec tygodnia. Ale poszło i weszło.
{Tydzień BUDOWA FORMY. Wg książkowego trenera "ta faza trwa 6 tygodni" no to będzie się działo Jakbym ja jeszcze znalazł tyle siły na MŻ słodkiego to może i coś by z tego wyszło... środowe 18*30" na biegu to była masakra. Powinienem zacząć liczyć czas poświęcony na rehabilitację barku- nadal zero basenu i się nie poprawia. Fizjo był walczymy dalej. A do tego widzę, że robi się grupka z forum która będzie startować na zamku }
czas tri 7:37:00; czas całość 7:37:00
pon. - WOLNE
wt. - RDP4 (Rower Długie Podjazdy) plan: 5x5'/ 3' [1:15:00] zrobione Trenażer wg planu 1:15:00
śr. - BIV4 (Bieg interwały VO2max) plan: 18x30" /30' [38:00] zrobione 6km 37:00
Na początku zastanawiałem się co to tak mało 37 minut. Chyba cos pomyliłem … trochę niepokoiło mnie to 18 x 30" I tu miałem rację 18 razy 30" na maxa ściorało mnie okrutnie - ledwo dotarłem do końca teraz rozumiem zamysł planu
czw. - RWP5 (Rower Wytrzymałość Podstawowa) plan: [1:30:00] zrobione Trenażer (4x12' SS na 85%FTP) 1:30:00
pt. - BWP7 (Bieg Wytrzymałość Podstawowa) plan: [50:00] + BPB3 (Bieg Przebieżki) plan: 6x20''/ 40'' zrobione 8.4km 0:56:00
sob. - RDW4 (Rower Długie wyjeżdżenie) plan: [2:45:00] częściowo Trenażer (4x15' SS na 85%FTP) 2:00:00
Miałem chęć na wyjazd na zewnątrz ale pogoda wygrała trenażer w czerwcu to masakra weszło 2h więcej głowa nie dała rady
niedz. - BDW3 (Bieg długi) plan: [1:20:00] zrobione 12km 1:19:00
Masakra z tym bieganiem pod koniec tygodnia. Ale poszło i weszło.
W26 [10 tydzień plan 1/2 Fitzgerald / Poziom4]
{Tydzień BUDOWA FORMY. Jakiej formy ja się pytam ???? Dalej zakaz wyjścia na basen - 10 tygodni do startu a ja nie wiem czy bark da radę}
czas tri 7:07:00; czas całość 7:07:00
pon. - WOLNE
wt. - RIV4 (Rower Interwały VO2max) plan: 5x3'/ 3' [1:20:00] zrobione trenażer (wg planu) - wykonane
śr. - BIV5 (Bieg interwały VO2max) plan: 20x30" /30' [40:00] zrobione 6.5 km 0:40:00
dałem z siebie wszystko, wskoczyło PR na 5k 29:35
czw. - RWP6 (Rower Wytrzymałość Podstawowa) plan: [1:45:00] zrobione trenażer (SS 4x15') 2:00:00 zagapiłem się i pojechałem o 20' dłużej
pt. - BWP8 (Bieg Wytrzymałość Podstawowa) plan: [55:00] + BPB3 (Bieg Przebieżki) plan: 6x20''/ 40'' częściowo tu masakra piątkowa - po 2.8 km biegu złapała mnie taka burza z piorunami że wykręciłem 2gi czas biegu na 1km )) + dokręciłem jeszcze 20' na trenażer
Zdecydowanie chciałbym odszczekać potrzebę piątkowych treningów:
(a) z punktu widzenia (kanapy) i mojego oczywiście najlepiej jakby piątkowe treningi mi wypadły dlatego że miałbym dodatkowy czas na regenerację i treningi z weekendu wypadały by lepiej poza tym po trzech trudniejszych treningach w tygodniu w piątek jestem zazwyczaj wyj&*((&ny ...
ale ...
(b)po paru tygodniach wg Fitzgerald'a zaczynam odnosić wrażenie że piątkowy trening jest jednym z istotniejszych - po trzech dniach trudnego trenowania dostaje piątek czyli zamiast odpocząć dalej muszę wyjść i zazwyczaj wybiegać dodatkowe kilometry co przekłada się na sytuację weekendową: zamiast świeżości dostaje zestaw dwóch ciężkich treningów przy których czuję się jak na zawodach czyli walczę walczę walczę. Chyba w moim wykonaniu bardziej przekłada się to na realność (budowę wytrzymałości) i mimo trudności chyba jest bardziej zasadne.
sob. - ZAK8 (Zakładka) plan: [1:15:00]/[0:30:00] zrobione 29km / 5km 1:09:00/0:31:00
cienizna z średnią 25.7km/h - moje cele 30km/h to mrzonka
niedz. - BWP6 (Bieg Wytrzymałość Podstawowa) plan: [45:00] zrobione 7.6km 0:49:00
{Tydzień BUDOWA FORMY. Jakiej formy ja się pytam ???? Dalej zakaz wyjścia na basen - 10 tygodni do startu a ja nie wiem czy bark da radę}
czas tri 7:07:00; czas całość 7:07:00
pon. - WOLNE
wt. - RIV4 (Rower Interwały VO2max) plan: 5x3'/ 3' [1:20:00] zrobione trenażer (wg planu) - wykonane
śr. - BIV5 (Bieg interwały VO2max) plan: 20x30" /30' [40:00] zrobione 6.5 km 0:40:00
dałem z siebie wszystko, wskoczyło PR na 5k 29:35
czw. - RWP6 (Rower Wytrzymałość Podstawowa) plan: [1:45:00] zrobione trenażer (SS 4x15') 2:00:00 zagapiłem się i pojechałem o 20' dłużej
pt. - BWP8 (Bieg Wytrzymałość Podstawowa) plan: [55:00] + BPB3 (Bieg Przebieżki) plan: 6x20''/ 40'' częściowo tu masakra piątkowa - po 2.8 km biegu złapała mnie taka burza z piorunami że wykręciłem 2gi czas biegu na 1km )) + dokręciłem jeszcze 20' na trenażer
Zdecydowanie chciałbym odszczekać potrzebę piątkowych treningów:
(a) z punktu widzenia (kanapy) i mojego oczywiście najlepiej jakby piątkowe treningi mi wypadły dlatego że miałbym dodatkowy czas na regenerację i treningi z weekendu wypadały by lepiej poza tym po trzech trudniejszych treningach w tygodniu w piątek jestem zazwyczaj wyj&*((&ny ...
ale ...
(b)po paru tygodniach wg Fitzgerald'a zaczynam odnosić wrażenie że piątkowy trening jest jednym z istotniejszych - po trzech dniach trudnego trenowania dostaje piątek czyli zamiast odpocząć dalej muszę wyjść i zazwyczaj wybiegać dodatkowe kilometry co przekłada się na sytuację weekendową: zamiast świeżości dostaje zestaw dwóch ciężkich treningów przy których czuję się jak na zawodach czyli walczę walczę walczę. Chyba w moim wykonaniu bardziej przekłada się to na realność (budowę wytrzymałości) i mimo trudności chyba jest bardziej zasadne.
sob. - ZAK8 (Zakładka) plan: [1:15:00]/[0:30:00] zrobione 29km / 5km 1:09:00/0:31:00
cienizna z średnią 25.7km/h - moje cele 30km/h to mrzonka
niedz. - BWP6 (Bieg Wytrzymałość Podstawowa) plan: [45:00] zrobione 7.6km 0:49:00
To połowa planu więc podzielę się z wami swoimi przemyśleniami może inni mają podobnie i komuś ulży.
Na ten moment jestem mega wkurwiony dlatego, że sport który wybrałem w moim odczuciu na początku drogi miał ode mnie wymagać po prostu ćwiczenia i zamykać się w formie wytrzymałości i zaliczenia wybranego dystansu oraz dawać mi dużo satysfakcji po zejściu z kanapy. Koniec z bezcelowym bieganiem i jazdą będzie tri. Nie zakładałem w ogóle jakiegokolwiek ścigania (taki był plan). To 3ci sezon.
Obecnie łapie się na tym że sprawdzam czy już mam średnią prędkość, czy nie biegam za wolno czy w ogóle się zmieszczę w limitach itp. Zaczynam w tym wszystkim brakować zadowolenia a jest ciągła frustracja że wyniki słabe , że dyszę , że inni szybciej a do tego temat który mnie niesamowicie wkurwia to to że muszę oprócz trenowania (który jest same w sobie fajne) zajmować się dodatkowymi rzeczami jak: fizjoterapeuta, spodnie z lepszą wkładką na rower, pomiary kości kulszowych, trzeci krem do dupy, zasypka, dodatkowe rolowania na nogi do tego jeszcze walczę z bólem dupy związany z siodełkiem
Nie wiem o co chodzi (może to taki moment, może brak startów) ale muszę znów znaleźć więcej zadowolenia z trenowania (bo ja jestem amator) bo taki był cel na samym początku drogi. Zmierzyć się z dystansem i mieć FUN.
p.s. słownictwo wybaczcie
Na ten moment jestem mega wkurwiony dlatego, że sport który wybrałem w moim odczuciu na początku drogi miał ode mnie wymagać po prostu ćwiczenia i zamykać się w formie wytrzymałości i zaliczenia wybranego dystansu oraz dawać mi dużo satysfakcji po zejściu z kanapy. Koniec z bezcelowym bieganiem i jazdą będzie tri. Nie zakładałem w ogóle jakiegokolwiek ścigania (taki był plan). To 3ci sezon.
Obecnie łapie się na tym że sprawdzam czy już mam średnią prędkość, czy nie biegam za wolno czy w ogóle się zmieszczę w limitach itp. Zaczynam w tym wszystkim brakować zadowolenia a jest ciągła frustracja że wyniki słabe , że dyszę , że inni szybciej a do tego temat który mnie niesamowicie wkurwia to to że muszę oprócz trenowania (który jest same w sobie fajne) zajmować się dodatkowymi rzeczami jak: fizjoterapeuta, spodnie z lepszą wkładką na rower, pomiary kości kulszowych, trzeci krem do dupy, zasypka, dodatkowe rolowania na nogi do tego jeszcze walczę z bólem dupy związany z siodełkiem
Nie wiem o co chodzi (może to taki moment, może brak startów) ale muszę znów znaleźć więcej zadowolenia z trenowania (bo ja jestem amator) bo taki był cel na samym początku drogi. Zmierzyć się z dystansem i mieć FUN.
p.s. słownictwo wybaczcie
A jak tam bark? Wnioskuję z powyższego że lepiej, bo nie wspomniałeśtrzmiel pisze: ↑wt cze 30, 2020 1:45 pm... to że muszę oprócz trenowania (który jest same w sobie fajne) zajmować się dodatkowymi rzeczami jak: fizjoterapeuta, spodnie z lepszą wkładką na rower, pomiary kości kulszowych, trzeci krem do dupy, zasypka, dodatkowe rolowania na nogi do tego jeszcze walczę z bólem dupy związany z siodełkiem
Daj spokój, dzięki takim zawodnikom jak my cały ten triathlon ma jakąś rację bytu. Gdyby nie "amatorka" pierwsi byliby pierwszymi, drudzy ledwie w połowie stawki a trzeci zamykaliby tyły. Siłą rzecz, w dalszej perspektywie, trzeci zrezygnowaliby, drudzy wlekliby się w ogonie a wygrywaliby pierwsi. Sezon później pierwsi ....
Ja stawiam sobie za cel by w ogóle dotrzeć na linię startu, by w międzyczasie nie odpuścić z kołaczącą się w głowie myślą " a po cholerę mi to"
bez celu jest ciężko. Chyba wszystkim. Nie jeden już wspominał u siebie w dzienniku. Chyba musimy głowę do góry podnieść i cisnąć dalej. Sam trening daje nam frajdę i chyba na tym trzeba się skupić. Oczywiście, że postępy chciałoby się mieć. Któż by nie chciał. I niestety im dalej w las, o poprawę rezultatów ciężej.
Też mam spadek motywacji (jeśli to Cię pociesza, choć wątpię), może spróbuj znaleźć partnera do jazdy i na ten sezon wróć właśnie do towarzyskich przejażdżek? Wróci radość, to od września pociśniesz z jakimś planem i opłaconymi zawodami na lato 2021
Też mam spadek motywacji (jeśli to Cię pociesza, choć wątpię), może spróbuj znaleźć partnera do jazdy i na ten sezon wróć właśnie do towarzyskich przejażdżek? Wróci radość, to od września pociśniesz z jakimś planem i opłaconymi zawodami na lato 2021
Ja przyznam, że jak odpuściłam ciśnienie na wynik, na jakąś wielką poprawę, a robię to dla satysfakcji. Tak jest lepiej. O dziwo lepiej się trenuje, wiedząc, że za tydzień np nie ma zawodów bo one mnie bardzo stresowały. Dziwne też to, że poprawiam się mimo to. Mi paradoksalnie brak startów trochę pomógł przemyśleć dużo spraw. Mistrzynią już nie będę, teraz zrobić tą 1/2 to mój cel. Z uwagi, że to debiut no i że to IM, więc mocarze się zjadą a i ja nie wiem czego się po sobie spodziewać. Być może pobiegnę ten półmaraton super, a być może tak mnie rower dobije, że będę się wlekła.
Po drodze zrobię 1-2 zawody jeszcze by przypomnieć sobie co i jak w tej strefie się robi
Po drodze zrobię 1-2 zawody jeszcze by przypomnieć sobie co i jak w tej strefie się robi
„Mistrzynią już nie będę” - stała okupantka podiów AG
Zaproś tu swoją kuzynkę lub wujka - będzie weselej.
www.enduhub.com/kajet
www.enduhub.com/kajet
Bark dalej zepsuty ale jutro rano idę na basen zobaczyć czy da się coś z tego popływać. Już nawet nie wspominam o tym problemie.Szajba pisze:A jak tam bark? Wnioskuję z powyższego że lepiej, bo nie wspomniałeśtrzmiel pisze: ↑wt cze 30, 2020 1:45 pm... to że muszę oprócz trenowania (który jest same w sobie fajne) zajmować się dodatkowymi rzeczami jak: fizjoterapeuta, spodnie z lepszą wkładką na rower, pomiary kości kulszowych, trzeci krem do dupy, zasypka, dodatkowe rolowania na nogi do tego jeszcze walczę z bólem dupy związany z siodełkiem
Teraz co im to dojechać i zaliczyć Malbork
Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka