Polecam! Ty o ile pamiętam dobrze biegasz, jeszcze lepiej pływasz, będziesz w topie.
[ARCHIWUM] nie ma lekko w M40 - Kosa sezon 2021/22
Koniec sezonu, pora na coś na kształt podsumowania.
Siedzę na roztrenowaniu w sumie drugi tydzień (z przerwą na swimrun w Nidzicy). S-B-R odstawiłem, za to zrobiłem dwie sesje siłowe/ogólnorozwojowe i byłem raz na ściance. Za klika dni pewnie zacznę wracać do dyscyplin trajlonowych, ale tak bez żadnego trybu. Może się przebiegnę na 5 km na parkrunie, zobaczyć na czym stoję.
Tak pewnie będzie do końca roku, z akcentem na siłkę i wspinanie, żeby trochę podgonić siłę i sprawność ogólną.
Trochę mam dylemat co robić potem. W tym sezonie po raz pierwszy w mojej triathlonowej historii porządnie przepracowałem plan treningowy, a nawet dwa - najpierw biegowy do półmaratonu a potem tri do 70.3. Oba od tych samych autorów - 80/20 Endurance. Z tych planów zrobiłem dwie życiówki - na 1/8 i 1/4 - i to nie jakieś tam symboliczne, ale bardzo porządne (o kilka minut). 70.3 w Gdyni zrobiłem poniżej oczekiwań i z mega kryzysem, ale to raczej z powodu błędów podczas zawodów. Ogólnie więc plany uznaję za skuteczne.
W 2023 miałbym ochotę podejść jeszcze raz do półironmana, żeby zmazać jakoś niesmak po słabym performęsie w Gdyni. W tym celu pewnie zrobiłbym jeszcze raz plan do połówki od 80/20, a przedtem jakiś plan biegowy. To by mi ustawiło zimę i wiosnę.
Z drugiej strony kusi mnie mocno, żeby pójść w tym sezonie bardziej w swimrun i się w nim pościgać, zamiast tylko turystycznie startować na ukończenie. Niestety to się słabo komponuje z treningiem do tri (wbrew pozorom) bo pod swimrun robiłbym więcej biegania i (dużo) więcej pływania, a mało roweru. A brak treningu rowerowego to w triathlonie klapa.
No więc nie wiem, zastanawiam się. Daję sobie na decyzję kilka tygodni, a póki co przede mną off-season, czyli chillera i utopia, jak to mawia dzisiejsza młodzież.
Siedzę na roztrenowaniu w sumie drugi tydzień (z przerwą na swimrun w Nidzicy). S-B-R odstawiłem, za to zrobiłem dwie sesje siłowe/ogólnorozwojowe i byłem raz na ściance. Za klika dni pewnie zacznę wracać do dyscyplin trajlonowych, ale tak bez żadnego trybu. Może się przebiegnę na 5 km na parkrunie, zobaczyć na czym stoję.
Tak pewnie będzie do końca roku, z akcentem na siłkę i wspinanie, żeby trochę podgonić siłę i sprawność ogólną.
Trochę mam dylemat co robić potem. W tym sezonie po raz pierwszy w mojej triathlonowej historii porządnie przepracowałem plan treningowy, a nawet dwa - najpierw biegowy do półmaratonu a potem tri do 70.3. Oba od tych samych autorów - 80/20 Endurance. Z tych planów zrobiłem dwie życiówki - na 1/8 i 1/4 - i to nie jakieś tam symboliczne, ale bardzo porządne (o kilka minut). 70.3 w Gdyni zrobiłem poniżej oczekiwań i z mega kryzysem, ale to raczej z powodu błędów podczas zawodów. Ogólnie więc plany uznaję za skuteczne.
W 2023 miałbym ochotę podejść jeszcze raz do półironmana, żeby zmazać jakoś niesmak po słabym performęsie w Gdyni. W tym celu pewnie zrobiłbym jeszcze raz plan do połówki od 80/20, a przedtem jakiś plan biegowy. To by mi ustawiło zimę i wiosnę.
Z drugiej strony kusi mnie mocno, żeby pójść w tym sezonie bardziej w swimrun i się w nim pościgać, zamiast tylko turystycznie startować na ukończenie. Niestety to się słabo komponuje z treningiem do tri (wbrew pozorom) bo pod swimrun robiłbym więcej biegania i (dużo) więcej pływania, a mało roweru. A brak treningu rowerowego to w triathlonie klapa.
No więc nie wiem, zastanawiam się. Daję sobie na decyzję kilka tygodni, a póki co przede mną off-season, czyli chillera i utopia, jak to mawia dzisiejsza młodzież.